Mój beton jest lepszy niż twój. Władze umacniają brzegi Odry, a wody co kot napłakał
Kiedy betonową przystań budował Mirosław Lenk przyszła fala krytyki. Kiedy beton leje Dariusz Polowy fala opadła. Jest uśmiech przy wbiciu pierwszej łopaty, choć wiadomo, że obecny włodarz nic lepszego w szufladzie nie miał.
XXI wiek to wielki powrót miast do rzek, w tym Raciborza do Odry. W sierpniu 2007 r., u progu trzykadencyjnej władzy Mirosława Lenka, rozstrzygnięto konkurs na opracowanie koncepcji bulwarów nadodrzańskich. Wygrała wtedy pracownia Inwestprojekt i nie żyjący już arch. Zdzisław Męczarski. Dało jej to prawo do wykonania projektu przedsięwzięcia.
Mało kto pamięta, że proponowano wtedy trzy etapy. Pierwszy, podstawowy, miał objąć m.in. budowę ścieżek rowerowych i zdrowia oraz plaż naodrzańskich, wzniesienie pawilonów, małej architektury, placów zabaw, zagospodarowanie zieleni oraz oświetlenie terenu. W następnym, drugim, doszłoby do kilku nowych przedsięwzięć inwestycyjnych, m.in. budowy przykrycia stadionowego, strzelnicy, ośrodka jeździeckiego oraz basenu kąpielowego. W trzecim, po zbudowaniu jazu i podniesieniu poziomu Odry o 2 metry, miałyby powstać przystanie, tarasy widokowe nad Odrą, pomosty dla wędkarzy i hangary wioślarskie.
Była w tym logika, ale i wysokie koszty. Władza w Raciborzu zawsze miała skłonność do wysokich lotów. Świętej pamięci prezydent Jan Osuchowski kazał zaprojektować odlotowy wręcz ośrodek wypoczynkowy na żwirowniach po czym projekt – nazwany roboczo Acapulco - powędrował na półkę, bo okazało się, że miasta nie stać na taki wydatek.
Osuchowskiego krytykowała ówczesna opozycja z prezydentem Lenkiem na czele, po czym u progu swojej władzy znów mieliśmy wysokie wznoszenie, tym razem nad Odrą, gdzie widziano pięknie zagospodarowane bulwary. Potem jeszcze doszła replika średniowiecznego grodu na terenie OSiR-u.
Fantazje nic nie kosztują. Realizacja już tak. Skończyło się więc na betonowej przystani wartej ponad 3 mln zł, bo na to akurat można było zdobyć unijne środki. Na postawienie grodu w rejonie lodowiska nie zgodzili się strażacy. Nikt nie pomyślał, że w razie pożaru trudno będzie tu dojechać wozami bojowymi.
Faktem jest, że miasto tylko dołożyło do inwestycji, bo większą część kosztów (ok. 3 mln zł) pokryła UE, ale prawdą jest też, że już za pieniądze miasta musiano dostosować przystań do potrzeb wodniaków. Projekt nie był do końca przemyślany. W pierwotnej wersji przystań była niezdatna do użytku, nie licząc oczywiście szachownicy i siedzisk, przed którymi zaczęli występować artyści. Uczestnicy pływadeł i kajakarze woleli slip przy moście Zamkowym, który zresztą miasto musiało na swój koszt zmodernizować.
Przystań, a konkretnie beton wpisał się w raciborskie kampanie wyborcze, zarówno Anny Ronin jak i Dariusza Polowego, który z młotem pneumatycznym beton kruszył. Przystań była dla obecnej ekipy rządzącej symbolem - zarówno nietrafionej inwestycji poprzedników jak i rządzącego miastem układu tzw. Wileńskiej.
Cóż, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i kiedy Dariusz Polowy doszedł do władzy, idea lania betonu nad Odrą znalazła w jego oczach uznanie. Nie przeszkodził nawet fakt oddania do użytku zbiornika Racibórz i ograniczenia przepływu wody w Odrze miejskiej (w 2007 r. sądzono, że jaz podniesienie poziom wody o 2 m), a także przeniesienia się wodniaków na slip przy ślepej Uldze za Płonią. Lewostronne bulwary powstają, tym razem jako zjawiskowe miejsce nad Odrą, w którym raciborzanie mają miło spędzać czas, o ile oczywiście – jak zauważają krytyce – zaopatrzą się w środek przeciw komarom. Zamiast łodzi promowane są sup-y, czyli deski do pływania.
Lewobrzeżne bulwary to nie była jednak dla prezydenta Polowego miłość od pierwszego wejrzenia. Raczej miłość z rozsądku. Obejmując władzę zdecydował o rezygnacji z realizacji planów M. Lenka związanych z przebudową placu Długosza. Poprzedni prezydent widział tu zmodernizowaną przestrzeń. Dariusz Polowy gmach Eko-Okien. Oddał więc unijną dotację. Jako że pojawiła się szansa, by odzyskać jej część, prezydent wyjął z szuflady projekt II części bulwarów, przygotowany zresztą przez poprzedników. Na pocieszenie może powiedzieć, że za inwestycję niemal w całości znów zapłaci Bruksela.
Czytaj także Budowa lewobrzeżnych bulwarów symbolicznie rozpoczęta [FOTO i WIDEO]
Komentarze (0)
Dodaj komentarz