Skalpel i dynamit. Wiceprezydent broni wydatków na promocję
Wiceprezydent Dawid Wacławczyk próbował dziś odwieść rządzące kluby radnych od radykalnych cięć wydatków na promocję miasta. Mówił, że do ograniczania wydatków trzeba skalpelu, a nie dynamitu.
Z 310 do 100 tys. zł kluby Razem dla Raciborza oraz Radnych Niezależnych M. Fity chcą ograniczyć nakłady promocyjne miasta. Do 40 tys. zł mają spaść wydatki biura prezydenta. Te propozycje cięć wiceprezydent Dawid Wacławczyk nazwał drastycznymi. Podał kwoty. W 2016 r. na promocję miasto wydało 643 tys. zł, w 2017 r. 804 tys. zł, w 2018 r. 563 tys. zł, w 2019 r. 482 tys. zł, a w zeszłym roku 302 tys. zł. Teraz tylko 100 tys. zł, z czego na podpisane umowy już w styczniu wykorzystano 67 tys. zł. Zostało 33 tys. zł.
Zdaniem Wacławczyka to przekreśla w ogóle sens istnienia działającego od stycznia wydziału promocji. Są ludzie, ale nie będą mieli co robić, bo nie ma pieniędzy. - To jakby otworzyć warsztat mechaniczny, zatrudnić trzech ludzi i dać im jeden śrubokręt - porównał. Pytał, co w takim razie z organizacją jubileuszu współpracy z Opawą, jarmarku św. Marcelego, zakupem książek, wydawnictw i folderów, prezentów dla par świętujących 50-lecie pożycia małżeńskiego, tłumaczeniami, obsługą wizyt zagranicznych, prowadzeniem strony www urzędu, szopką bożonarodzeniową, gadżetami, targami turystycznymi itd.
Namawiał, by nie porzucać pomysłu oddania Raciborskiego Centrum Informacji przy Długiej prywatnemu przedsiębiorcy. Gdyby ponownie zaangażować tu RCK koszt wyniesie 225 tys. zł i to bez wielu zadań, które ma realizować wyłoniona w przetargu firma.
Proponował, by pozostawić nakłady na promocję, rezygnując z pumptracku i częściowo ograniczyć wydatki na skatepark oraz Hackathon. Ujawnił, że miasto złożyło wnioski do Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych o dotację na boisko ze sztuczną nawierzchnię, rozbudowę grodu pod Oborą oraz skatepark właśnie. Istnieje więc prawdopodobieństwo, że na ten ostatni obiekt gmina pozyska środki zewnętrzne.
Zastępca prezydenta Raciborza odniósł się także do propozycji starosty dotyczącej realizacji zadań RCI przez powiatowy zamek za kwotę 90 tys. zł. Nazwał ją ofertą medialną i desperacką próbą ratowania finansów agencji prowadzącej Zamek Piastowski. Na zarzut, że sam proponował połączenie RCI z zamkowym punktem informacji turystycznej odpowiedział, że owszem, ale w sytuacji, gdy powiat udostępni miastu zamek na potrzeby Muzeum. Tylko wtedy miasto może się zaangażować w dawną siedzibę Piastów.
Szefowa Biura Prezydenta Lucyna Siwek mówiła, że 90 tys. zł, które zapisano w projekcie budżetu na jej zadania to kwota podobna jak w latach poprzednich. Jej ograniczenie postawi pod znakiem zapytania realizowanie polityki informacyjnej - audycje w telewizji kablowej oraz lokalnym radiu.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz