Witamy w parku kulturowym Stare Miasto Racibórz [FOTO]
Zawieszenie nowych obrazków w starej ruderze nie spowoduje, że stanie się ona apartamentowcem. Władze debatują o projekcie park kulturowy Stare Miasto Racibórz w sali błękitnej w ratuszu, choć powinny dyskutować o tym w plenerze, chociażby przy wiecznie pełnych dzwonach na Rzeźniczej.
- Jestem mocno zdeterminowany, aby Racibórz, wzorem miast stawiających na estetykę, doczekał się Parku Kulturowego w obrębie historycznej starówki. Ogromne banery z plastiku, nadmiar bodźców wzrokowych, chaos reklamowy, zbyt liczne potykacze, jaskrawe i kolorowe parasole oraz zbyt wielkie konstrukcje rozłożonych na stałe budowli gastronomicznych udających sezonowe ogródki…szkodzą wizerunkowi miasta, samopoczuciu mieszkańców i odwiedzających nas turystów. Człowiek o wiele lepiej czuje się i funkcjonuje w przestrzeni estetycznej, uporządkowanej, gdzie architektury nie zasłaniają reklamy, a gdzie reklama pełni formę biżuterii miejskiej. Znamy przykłady nie tylko zza granicy, ale i polskich miast takich jak Kraków, Karpacz, Zakopane czy Bieruń, które już zdecydowały się na takie rozwiązania i są z nich bardzo zadowolone – mówił w czasie spotkania, 11 lutego, wiceprezydent Dawid Wacławczyk - przewodniczący zespołu ds. prac nad utworzeniem Parku Kulturowego Stare Miasto w Raciborzu. W tym czasie prezydent Dariusz Polowy rozdawał na Rynku 100 pączków, kupionych za własne pieniądze w piekarni Malcharczyka, ustawiając się z dala od przepełnionych dzwonów na Rzeźniczej, które już od kilku lat oglądają turyści w Raciborzu. To taki nasz raciborski "wzór stawiania na estetykę".
- Człowiek o wiele lepiej czuje się i funkcjonuje w przestrzeni estetycznej, uporządkowanej - trudno nie zgodzić się z tymi słowami wiceprezydenta Wacławczyka, który razem z prezydentem, w przerwie pomiędzy dyskusjami czy rozdawaniem pączków, mogliby najzwyczajniej w świecie zwiedzić park kulturowy, który tworzą w spadku po wiceprezydencie Michale Ficie, ojcu chrzestnym tej koncepcji. Pofałdowany bruk, zaniedbane podwórka, stosy śmieci i odpadów, gdzieniegdzie rudery, skargi mieszkańców na szczury grasujące przy Browarnej/Rzeźniczej - doprawdy trudno uwierzyć, że uporządkowanie reklam i parasoli w ogródkach piwnych sprawi, że nasz park kulturowy nagle zajaśnieje blaskiem.
- Intencja jest taka, by chronić i eksponować to co najbardziej wartościowe z punktu widzenia dorobku historycznego, architektonicznego i urbanistycznego miasta - tu znów trudno kwestionować słowa wiceprezydenta, ale trzeba sobie zadać pytanie, co mamy chronić?
Śródmieście Raciborza pokazuje rany zadane miastu w 1945 r. przez Rosjan, a potem komunistów, którzy bez głowy rozebrali stare kamienice, a puste przestrzenie bez ładu i składu zabudowali socrealizmem. Nasze śródmieście to doskonały przykład brutalizmu architektonicznego. Na dodatek coraz więcej lokali użytkowych stoi pustych!
Nie można jednak obwiniać za ten stan rzeczy D. Polowego i D. Wacławczyka. Nie oni to spowodowali, choć tak jak poprzednicy wolą pudrować obecny stan niż go realnie zmieniać. Z jednej strony włodarze dyskutują o parku i eksponowaniu dziedzictwa, a z drugiej prezydenckie radne (Anna Ronin, Zuzanna Tomaszewska) poddają w wątpliwość dotowanie przez miasto remontu dachu kościoła farnego - świątyni, której sylwetka współtworzy klimat starówki i zdobi większość przed- i powojennych pocztówek z Raciborza. 800-letnia świątynia miejska ma dostać 400 tys. zł, a Memoriał, FRU, Wiatraki, piknik średniowieczny i zawody strażackie – 275 tys. zł. Rządząca opozycja zamiast szukać recept na zmianę oblicza śródmieścia zastanawia się jak wcisnąć w skarpę przy stadionie boisko ze sztuczną nawierzchnią, rzutnię, pływalnię i jeszcze korty, choć trzeba dodać, że przekazała pieniądze na remont podwórka Solna-Różana-Browarna.
Na spotkaniu (11.02.) w ratuszu - kolejnym z cyklu przyszliśmy żeby się rozejść - byli radni i przedstawiciele miejskich instytucji. Powinni być zarządcy i przedstawiciele wspólnot mieszkaniowych, bo to są partnerzy do poważnej dyskusji o rewitalizacji. W tętniącym życiem, pięknie zagospodarowanym centrum wartość mieszkań i lokali użytkowych rośnie, rozwija się handel i usługi. Korzyści są więc obopólne. Władze muszą więc dyskutować z właścicielami nieruchomości, a nie urzędnikami z piętra wyżej. Rozmowa musi się toczyć wokół źródeł finansowania, a nie urzędniczego chciejstwa dowodzącego tylko nieznajomości stanu rzeczy.
Śródmieście wymaga estetycznej zabudowy tam, gdzie wojna pozostawiła wyrwy. Podwórka potrzebują aranżacji w zieleni (ileż to już drzewek obiecywali sadzić radni), bruk przynajmniej poprawy, zabytki iluminacji, dzwony na odpady dyskretniejszych miejsc, by śmieci nie wypełniały turystycznych selfie z Raciborza, śmietniki częstszych wizyt śmieciarek Empolu, Długa zazielenienia i ożywienia, a najbardziej eksponowane miejsca ciekawych elementów małej architektury.
Zdjęcia wykonano w piątek 12.02.2021
Komentarze (0)
Dodaj komentarz