Immunolog: jesteśmy w złym momencie epidemii
Jesteśmy w złym momencie epidemii, bo jesteśmy już znużeni obostrzeniami. Powoduje to zdumiewającą obojętność na informacje o codziennej liczbie zgonów z powodu COVID-19 – ocenił immunolog prof. Janusz Marcinkiewicz.
"To zdumiewa, że już jesteśmy obojętni na informacje, że codziennie tak wiele osób umiera z powodu COVID-19" – powiedział prof. Marcinkiewicz z Collegium Medicum UJ w Krakowie. Jego zdaniem taki rodzaj obojętności spowodowany jest m.in. znużeniem obostrzeniami, które trwają długo i – w ocenie eksperta – nadal są potrzebne. Mówiąc o liczbie zgonów z powodu koronawirusa, zwrócił uwagę na seniorów, grupę szczególnie narażoną na ciężki przebieg choroby.
"Wiele osób po 60. roku życia chodzi do pracy, ma kontakty z innymi" – zauważył immunolog. Podkreślił, że tylko odporność populacyjna spowoduje spowolnienie transmisji wirusa, a taka odporność jest wypadkową dotychczasowych zachorowań i szczepień. W ocenie profesora należy zrezygnować z podróży w celach turystycznych i rozrywkowych, a także długotrwałego przebywania w zamkniętych pomieszczeniach – to są główne powody zakażeń.
Przestrzegając przed łamaniem obostrzeń, immunolog zwrócił uwagę, że stany pocovidowe utrzymują się nawet u osób młodych i u sportowców, którzy łagodnie przeszli chorobę. W ostatnich dniach nastąpił wzrost liczby zakażeń. Minionej doby, według danych resortu zdrowia, zanotowano 8777 nowych przypadków choroby, zmarło 241 osób. Poprzedniej doby liczba kolejnych zakażeń wyniosła 9073, zmarły – 273 osoby.
"W Polsce mamy już trzecią falę koronawirusa, to nie jest zjawisko, które nas czeka w przyszłości" – powiedział w piątek minister zdrowia Adam Niedzielski. Jego zdaniem teraz pytaniem jest nie, czy, tylko, jakiej skali to fala będzie. Premier Mateusz Morawiecki oraz inni przedstawiciele rządu, także eksperci, apelują o przestrzeganie obostrzeń. Prezes Rady Ministrów przestrzegł, że jeśli będzie dochodzić do kolejnych wzrostów liczby zakażeń, to konieczne będą nowe obostrzenia, a nie poluzowania.
"Wytrzymajmy jeszcze chwilę, jeszcze tych kilka tygodni, jeden, dwa miesiące. Mam nadzieję, że liczba dawek w połączeniu z odpornością zbiorową, którą nabywamy w końcu doprowadzi do tego, że pandemia zostanie na tym etapie na tyle przygaszona, że będziemy w stanie otwierać jak najszerzej gospodarkę" – powiedział premier w czwartek wieczorem w Krakowie. W miniony weekend do Zakopanego, w związku z poluzowaniem obostrzeń epidemicznych, przyjechało wielu turystów. Odbywał się też konkurs skoków narciarskich na Wielkiej Krokwi. Liczba interwencji policji w poprzedni weekend w powiecie tatrzańskim to 300 – wylegitymowano 512 osób, nałożono 164 mandaty karne, z czego 121 za brak maseczek. 49 wniosków o ukaranie trafiło do sądu.
Od początku pandemii w Polsce potwierdzono łącznie 1 623 218 przypadków zakażenia koronawirusem. Zmarło 41 823 chorych.(PAP) Beata Kołodziej bko/ joz/
Komentarze (0)
Dodaj komentarz