Ranny 35-latek ponad półtorej godziny czekał na karetkę
"Mamy prawie 40 nieobsługiwanych zdarzeń" mieli wczoraj usłyszeć raciborscy policjanci interweniujący o godz. 19.13 na ul. Mickiewicza w Raciborza. Ponad 1,5 godziny czekali na przyjazd karetki.
Na odcinku ul. Mickiewicza pomiędzy ul. Podwale-Drzymały a dworcem pomocy wymagał 35-letni raciborzanin. Mężczyzna miał uraz głowy. Wezwano karetkę. Policjanci usłyszeli, że przyjazd się opóźni, bo aktualnie na obsługę czeka ok. 40 zdarzeń. Wezwano więc strażaków, którzy ustawili parawan. Interwencja zakończyła się o 20.57. Mężczyzna został zabrany do szpitala.
Problem z obsługą zdarzeń występuje w całej Polsce i ma związek z epidemią koronawirusa. Opóźnia się czas dojazdu zespołów ZRM. Do pomocy nieraz są wzywani strażacy.
Jaka jest dziś sytuacja pokazują posty na profilu Ratownictwo Medyczne Racibórz. - Tylko w ostatnich dniach odwiedzaliśmy rejony Gliwic, woj. opolskie, tereny wodzisławskie, rybnickie... Karetka na czas nie dojedzie. Prosimy. Wzywaj z głową - czytamy w jednych z nich.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz