Kino, kluby, szkoły. Komu szkodzi pat śmieciowy?
Kino Bałtyk wnosi do prezydenta i radnych o zmianę systemu gospodarki odpadami. Placówka podległa Silesii Film z Katowic płaci za śmieci w Raciborzu więcej niż w Katowicach. To nie jedyna instytucja, która chce zmiany.
Na ostatniej sesji radni klubów Razem dla Raciborza oraz Niezależni M. Fity kolejny raz - tym razem poprzez wykreślenie z porządku obrad - odrzucili prezydencki projekt w sprawie zmiany systemu gospodarki odpadami. Dariusz Polowy, przypomnijmy, chce, by wyłączyć z systemu nieruchomości niezamieszkałe, czyli głównie firmy i takie instytucje jak kino. Zawierałyby odrębne umowy z odbiorcami.
- Zgłosiła się do mnie instytucja Silesia Film, właściciel kina Bałtyk w Raciborzu. Dodatkowo wysłała także pismo do prezydenta miasta, w którym zwraca się z prośbą o zmianę systemu odpadów, lub o możliwość umożliwienia wyjścia z systemu i podpisanie własnej umowy z odbiorcą śmieci – zreferowała problem na ostatniej komisji oświaty jej przewodnicząca Zuzanna Tomaszewska, proponując rozwiązanie polegające na wprowadzeniu ulg dla instytucji związanych z kulturą. Bałtyk za ten rok, mimo że działał krótko z powodu obostrzeń pandemicznych, będzie miał do zapłaty ok. 8 tys. zł. Koszty musi pokryć zarządzana przez marszałka Silesia Film. Za zeszły rok rachunek wyniósł ponad 5,4 tys. zł, podczas gdy w Katowicach ok. 2,5 tys. zł.
Do dyskusji włączył się radny Stanisław Borowik. – Czy taki sam proceder dotyczy się szkół, czy obiektów sportowych? One nie generują w tej chwili śmieci, bo nie ma kto tego robić. Czy też zamierzacie odstąpić od pobierania opłat? – dociekał radny.
- Jestem zdziwiony, że tak doświadczony radny zadaje takie pytanie w moją stronę, skoro uchwałę podejmuje Rada Miasta. Ja jedynie przedstawiam propozycję, by takie instytucje znalazły się poza systemem, by nie było takich problemów. Robię to już chyba po raz piąty, ale państwo ciągle są przeciw. Rozmawiałem ostatnio z burmistrzem Rydułtów, które zdecydowały się na taki krok już w 2019 roku i nie muszą borykać się z problemami ewentualnych dopłat – odparł włodarz miasta.
O zmianę systemu - tak by płacić za realnie odebrane odpady - apeluje także część przedsiębiorców. Spora grupa jest jednak przeciw, chcąc pozostać przy obecnych zasadach, które zdaniem prezydenta powodują, iż mieszkańcy dopłacają do firm. Miesięczny deficyty szacowany jest na ok. 100 tys. zł. Spór pomiędzy prezydentem a radnymi ciągnie się od końca zeszłego roku.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz