Dwie twarze zabójcy policjanta z Raciborza. W wynajętym domu zgromadził arsenał
Kilka godzin po zdarzeniu w Raciborzu antyterroryści i policyjni pirotechnicy udali się do Siemoni w powiecie będzińskim, gdzie Radosław Ś. od roku pomieszkiwał ze swoją partnerką w wynajmowanym domu.
- Zaniedbana posiadłość ukryta pośród drzew była doskonałą kryjówką. Sąsiedzi Radosława S. to starsi ludzie, którzy często zastanawiali się z czego żyje ich tajemniczy sąsiad. – Siedział całymi dniami w domu, młody człowiek – mówią staruszkowie. Na trawniku przed domem stał renault scenic, który znaleziono na miejscu tragedii w Raciborzu - donosi fakt.pl.
– Po południu przyjechały policyjne wozy, mężczyźni w kominiarkach. Wtedy dowiedziałam się, że mój sąsiad zabił człowieka. To był dla mnie szok, nie wiedziałam, że mieszka obok mnie kryminalista! Byłam taka roztrzęsiona, że w nocy nie spałam – dodaje. Tymczasem zaniedbany dom krył prawdziwy arsenał broni. Funkcjonariusze znaleźli amunicję i materiały wybuchowe oraz plantację marihuany - czytamy w relacji. Całość [tutaj]
RMF, powołując się na swoje źródła, podało, że w bagażniku zabezpieczonego wczoraj na Chełmońskiego renault ujawniono pistolet samopowtarzalny. Na miejscu zdarzenia od jednego z mężczyzn dziennikarze dowiedzieli się, że 40-letni sprawca odgrażał się w Raciborzu kilku osobom, w tym byłej partnerce. Kobieta miała być wczoraj przesłuchana.
Komentarze (0)
Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.