Trzech nowych księży w diecezji opolskiej. Powołań jak na lekarstwo
Jeden ksiądz na dwie parafie, czego doświadczono już w Bojanowie i Wojnowicach, łączenie seminariów, ograniczanie liczby mszy św. - to działania, jakie na już muszą podejmować biskupi ordynariusze i proboszczowie. W europejskim i polskim Kościele drastycznie spada liczba powołań. W Wyższym Seminarium Duchownym w Opolu jest aktualnie pięciu kleryków z naszego powiatu.
Kurs I Larisz Kamil z parafii Narodzenia NMP w Krowiarkach i Pytel Mateusz z parafii św. Wacława w Krzanowicach, Kurs II - Kempe Bartłomiej z parafii Wniebowzięcia NMP w Raciborzu, Kurs V - Hejczyk Wojciech z parafii Matki Bożej w Raciborzu oraz Pawlak Przemysław z parafii św. Marii Magdaleny w Kuźni Raciborskiej - pięciu kleryków z trzech roczników. Na kursie III, IV i VI nie ma ich wcale, a przecież jeszcze lata 80. i 90. obfitowały na Raciborszczyźnie w majowe prymicje. - Kto ma księdza w zagrodzie, tego bieda nie pobodzie - mawiało najstarsze pokolenie, pamiętające czasy międzywojenne i okropności II wojny światowej. Najmłodsze, nazwane pokoleniem JPII, biedy, jakiej doświadczali ich dziadkowie, w ogóle się nie obawia, już po bierzmowaniu stając poza nawiasem życia parafialnego. Kościoły pustoszeją. Młodych w nich jak na lekarstwo.
W niedzielę 16 maja w kościele parafialnym pw. św. Bartłomieja w Głogówku święcenia prezbiteratu przyjmie diakon Dariusz Karbowski z parafii św. Anny w Grabowie Kościerskim w diecezji pelplińskiej, który jest absolwentem Ogólnopolskiego Seminarium dla Starszych Kandydatów do Kapłaństwa w Krakowie. Natomiast w sobotę 22 maja w katedrze opolskiej wyświęceni zostaną diakoni Michał Banaś z parafii św. Marii Magdaleny w Łambinowicach oraz Daniel Chudala z parafii św. Michała Archanioła w Rozmierzy – absolwenci Wyższego Międzydiecezjalnego Seminarium Duchownego w Opolu. Nie wiadomo jeszcze, gdzie biskup skieruje nowych księży, ale wiadomo, że to zdecydowanie za mało, by zapewnić w opolskim i gliwickim kościele pokoleniową wymianę kadr.
Rok temu święcenia prezbiteratu przyjęło siedmiu diakonów. - Potrzebuję szesnastu - nie krył biskup opolski Andrzej Czaja i bił na alarm, wzmiankując o "rażącym deficycie" na tle 400 parafii. - Dlatego w najbliższych latach, podobnie jak to już w kilku miejscach się dokonało, jestem zmuszony połączyć ze sobą mniejsze parafie. Mam na myśli parafie nie przekraczające 700-800 wiernych, choćby nawet były w stanie utrzymać swojego duszpasterza. Przy tym chcę zaznaczyć, że kolejność łączenia określonych parafii będzie się wiązała z określonymi okolicznościami, jak przejście księdza na emeryturę czy odejście ze względu na stan zdrowia, innym razem śmierć proboszcza itp. Powód zasadniczy jest jednak jeden – brak kapłanów! Ten stan rzeczy wymusza nowy ład, że dwie parafie będą miały jednego proboszcza, a ten może zamieszkać tylko na jednej plebani. Stąd, na jednej z dwóch plebani księdza zabraknie. Będzie on jednak duszpasterzem obydwu wspólnot parafialnych, z których każda będzie miała odrębną Parafialną Radę Duszpasterską i odrębne konto parafialnych finansów. Oczywiście, jestem świadomy tego, że każda decyzja o połączeniu parafii będzie trudna dla kapłanów i bardzo bolesna dla wiernych, zwłaszcza tej parafii, w której nie będzie odtąd księdza na plebani. Dlatego będę się starał wykorzystywać w miarę możliwości wskazane wyżej rozwiązania, a połączenia parafii będą realizowane, gdy już nie będzie innej alternatywy. Natomiast już dziś bardzo Was proszę o zrozumienie mojego postępowania, wymuszonego brakiem kapłanów, i przyjmowanie moich decyzji w duchu zaufania Boskiej Opatrzności, która czuwa nad nami wszystkimi. Niech cała ta sytuacja motywuje nas stale do modlitwy o nowe powołania kapłańskie, a także do modlitwy za kapłanów i do jeszcze większej troski o nich, do wspierania ich w codzienności - zapowiadał biskup.
W tym roku w odezwie ks. bp Czaja nawiązuje do misji każdego kapłana. - Ponieważ Bóg jest miłością, a podstawową cechą miłości jest to, że miłość nie szuka swego, dlatego pasterze według Bożego serca, autentycznie zjednoczeni z Chrystusem, nie szukają własnych korzyści. Tacy pasterze nie będą zabiegać o dobra materialne ani ludzką chwałę. Nie będą się starali podobać ludziom i robić dobrego wrażenia na innych, ale zamiast tego swoją postawą będą budować wiernych i prowadzić ich do Chrystusa. Taki kapłan, doświadczający miłości Boga w swoim życiu, żyjący miłością Jezusa, nie zatrzymuje niczego dla siebie. Zakorzeniony w głębokiej wspólnocie miłości z Bogiem poświęca czas i siły dla ludzi przychodzących ze swoimi problemami i grzechami. I właśnie tego typu świadków Bożej miłości stale potrzebuje Kościół i świat, nie tylko w dzisiejszych uwarunkowaniach życia. Świętych kapłanów poszukują wszystkie pokolenia. Dlatego trudno się dziwić, że wierni bardzo boleśnie odczuwają i przeżywają z wielkim smutkiem ujawniające się na zewnątrz różne formy lekceważenia przez kapłana powołania do świętości, tym bardziej wszelkie formy zgorszenia, których dopuszczają się kapłani - usłyszą wierni w odezwie na tegoroczne święcenia.
Źródło tabel: Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego SAC im. ks. Witolda Zdaniewicza (Institute for Catholic Church Statistics)
Komentarze (0)
Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.