Zgon w Rzuchowie. Reanimacja nie przyniosła skutku
Podczas minionej służby strażacy z PSP Racibórz i okolicznych jednostek OSP odnotowali pięć interwencji. Trzy w poniedziałek i już dwie we wtorek. Sprawdź szczegóły.
O godzinie 14.18 w związku z brakiem wolnej karetki pogotowia trzy zastępy PSP oraz jeden zastęp OSP pognały do Rzuchowa na ulicę Krzyżkowicką, skąd napłynęło zgłoszenie o zasłabnięciu około 80-letniej kobiety. Po dojeździe na miejsce przystąpiono do resuscytacji krążeniowo-oddechowej, która prowadzona była do momentu przyjazdu karetki pogotowia. Zespół ratownictwa medycznego odstąpił jednak od dalszej reanimacji. Stwierdzono zgon.
Kolejne zdarzenie miało miejsce o godzinie 22.27. Dwa zastępy PSP zostały zadysponowane na ulicę Staszica, skąd dotarła informacja o konieczności otwarcia mieszkania w związku z brakiem kontaktu z lokatorem jednego z mieszkań. W trakcie dojazdu na miejsce podane w zgłoszeniu strażackie zastępy zostały odwołane. Osoba zamieszkująca lokal sama otworzyła drzwi. Nie wymagała pomocy medycznej. Zdarzenie zostało zakwalifikowane jako alarm fałszywy w dobrej wierze.
Prócz wyżej wymienionych interwencji w poniedziałek, 6 grudnia, strażacy prowadzili również działania związane z epidemią koronawirusa. Jeden zastęp OSP dowoził osoby na szczepienie przeciwko COVID-19. Działania prowadzono w Raciborzu przy ulicy Drzymały.
Pierwsze wtorkowe zdarzenie zostało odnotowane o godzinie 1.05 w nocy. Do Powiatowego Stanowiska Kierowania wpłynęła informacja z instalacji wykrywania pożarów z jednego z obiektów chronionych przy ulicy Eichendorffa w Raciborzu. Na miejsce zadysponowano trzy zastępy PSP. Po dojeździe na miejsce zagrożenia jednak nie potwierdzono. Zdarzenie zostało zakwalifikowane jako alarm fałszywy z instalacji wykrywania.
Ostatnia do tej pory interwencja miała miejsce o godzinie 7.07 w zakładzie produkcyjnym przy ulicy Starowiejskiej. Do komendy przy Reymonta dotarła informacja z instalacji wykrywania pożarów. Na miejsce skierowano trzy zastępy PSP. Po dojeździe strażaków na miejsce okazało się, że winna wszczęciu alarmu jest instalacja elektryczna w stacji transformatorowej na terenie zakładu. Strażacy przy użyciu kamery termowizyjnej sprawdzili obiekt w poszukiwaniu ewentualnego pożaru. Na szczęście obyło się bez strat i osób poszkodowanych.
Komentarze (0)
Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.