Kara, krzywda i dyskryminacja. Mniejszość o finansowaniu nauki języka niemieckiego
17 grudnia br. na posiedzeniu plenarnym Sejmu RP przyjmowano projekt budżetu na rok 2022. 225 posłów PiS, trzech posłów Kukiz’15 i dwóch posłów niezrzeszonych przegłosowało ustawę zawierającą poprawkę zmniejszającą finansowanie nauki języka niemieckiego jako języka mniejszości narodowych w szkołach o prawie 40 milionów złotych. Mniejszość niemiecka zorganizowała drugą konferencję prasową, na której przedstawiła swoje stanowisko w tej sprawie.
29 grudnia br. w siedzibie DFK w Katowicach z przedstawicielami mediów spotkali się: Ryszard Galla (poseł na Sejm RP z ramienia Mniejszości Niemieckiej), Bernard Gaida (przewodniczący Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce), Marcin Lippa (przewodniczący Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców Województwa Śląskiego) i Agnieszka Dłociok (nauczycielka języka niemieckiego, przewodnicząca mniejszości niemieckiej w Gliwicach).
Marcin Lippa: Wniosek w sprawie obniżenia subwencji został sporządzony na podstawie nieprawdziwych informacji. Wnioskodawcy wskazali na konieczność odebrania możliwości nauki języka niemieckiego dzieciom ze względu na rzekomy brak wsparcia dla nauki języka polskiego dzieciom polskim mieszkających w Niemczech przez rząd niemiecki. Odebrane środki miałyby zostać przekazane na naukę języka polskiego w Niemczech. Według oficjalnych danych udostępnionych przez Ambasadę Niemiec taka sytuacja nie występuje – poszczególne landy dostosowują się do potrzeb mieszkańców na bieżąco, finansując naukę języka polskiego z niemieckich dotacji oświatowych. W 2020 roku kwota ta wynosiła 202,3 mln Euro. – Dlaczego jako polscy obywatele, karze się nas, krzywdzi i dyskryminuje? Dlaczego ukarane mają zostać nasze dzieci, które chcą tu się uczyć, żyć, mieszkać, pracować? Karać za jakieś rzekomo niezrealizowane zobowiązania innego kraju, tylko dlatego, że jesteśmy innej narodowości? Jesteśmy lojalnymi obywatelami naszego państwa i jako mniejszość narodowa mamy prawo do wsparcia w państwowym systemie szkolnictwa dla naszego języka ojczystego, tak aby mógł on zostać zachowany jako istotna część naszej tożsamości kulturowej.
Ryszard Galla: Jest to również uderzenie w polskie samorządy, uderza się w funkcjonowanie szkół. Co dalej? Ustawa wchodzi do Senatu i działamy w tym kierunku, aby Senat powrócił do pierwotnej kwoty na subwencję oświatową. Podjęliśmy także działania, występując ze skargą do Rzecznika Praw Obywatelskich, aby zainterweniował na poziomie premiera, marszałków Sejmu i Senatu oraz dwóch ministerstw: Ministerstwa Edukacji i Nauki oraz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Mamy nadzieję, że w tym działaniu osiągniemy pewne porozumienie, że dzieci, które uczą się języka niemieckiego jako ojczystego – a jest ich w Polsce prawie 50 tysięcy – mogły dalej się go uczyć.
Środowiska polonijne w Niemczech również zwróciły się do polskich władz z protestem przeciwko instrumentalizowaniu zamieszkujących w Niemczech Polaków i próbom skłócenia środowisk mniejszości niemieckiej w Polsce i polonii w Niemczech, bazując na nieprawdziwych informacjach.
Ponadto mniejszość niemiecka uzyskuje wsparcie różnych środowisk: inne mniejszości narodowe zwróciły się z apelem do władz. Sprzeciwiają się również środowiska akademickie, a nawet gospodarcze. Protestują także uczniowie i szkoły, które zbierają podpisy pod petycją.
Agnieszka Dłociok: Język mniejszości narodowej jest nauczany zgodnie z wolą rodziców. I – co ciekawe – z tych lekcji korzystają nie tylko dzieci z mniejszości niemieckiej, ale taką możliwość mają również inne dzieci, które mieszkają na terenie zamieszkiwanym przez mniejszość niemiecką. W samym województwie śląskim języka niemieckiego jako języka mniejszości uczy się 20450 uczniów w 235 szkołach.
Nauczanie języków mniejszości narodowych gwarantuje mniejszościom w Polsce szereg ustaw i aktów prawnych. Próba redukcji środków na ten cel budzi tym większe kontrowersje.
Bernard Gaida: Zobowiązanie Polski do nauki języków regionalnych i mniejszościowych wynika nie tyle z Traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy pomiędzy Polską a Niemcami – na który wnioskodawcy cały czas się powołują, wskazując na rzekomy brak symetrii w realizacji postanowień tego traktatu – lecz z ratyfikacji Europejskiej Karty Języków Regionalnych i Mniejszościowych, która w Polsce jest prawem obowiązującym od 2009 roku. Jak twierdzi Bernard Gaida, realizacja postanowień wspomnianego aktu prawnego jest cyklicznie monitorowana przez Radę Europy i każdorazowo uzyskuje negatywną ocenę, również w przypadku zobowiązania dotyczącego nauki języka niemieckiego jako języka mniejszości. – Polska zobowiązała się do stworzenia systemu szkół w języku mniejszości, czyli o wiele więcej, niż jest obecnie, gdzie ponad 90% uczniów uczy się tego języka w ramach trzech dodatkowych lekcji języka niemieckiego. W związku z tym wycofanie 40 milionów złotych z subwencji oświatowej i zapowiedź wycofania kolejnych 100 milionów w roku 2023 oznacza, że już nierealizowana Europejska Karta Języków Regionalnych i Mniejszościowych nie będzie realizowana w jeszcze większym stopniu. Mamy nadzieję, że w pracach parlamentarnych pojawi się jednak rozsądek, który będzie skutkował wycofaniem tej zmiany.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz