List do redakcji. Zdechły Osa w Raciborzu czyli jak Wacławczyk z Polowym rap chcieli promować

Pod koniec zeszłego lata w mieście naszym, we współpracy z miastem Ostrawa, zorganizowano jarmark. Wydarzenie miało przybliżyć sposób życia sąsiadów (czyli Raciborza i Ostrawy), pogłębić komunikację między dwoma regionami oraz przyczyniać się do zmniejszenia barier społecznych i kulturalnych między narodami (informacja ze strony internetowej UM). Wydarzenie anonsował plakat z kogutem i kurką nawiązujący do sielskości wydarzenia oraz niegdysiejszej Cepelii.

Jarmark odbywał się z akceptacją Prezydenta Polowego, zaś ciężar organizacji wziął na siebie niezawodny w takich razach (podobno) Dawid Wacławczyk. Zakończeniem tego jarmarku miał być ogólnodostępny koncert na plaży miejskiej, a gwiazdą wieczoru artysta Zdechły Osa.

Artysta ten został wybrany świadomie ponieważ obydwaj prezydenci znali twórczość tego rapera, który przedstawia się mniej więcej tak: „Zdechły Osa skur…syny Lubią to dziewczyny Napier… rymy”
Twórczość artysty, co łatwo można sprawdzić, opiera się na artystycznym wykorzystywaniu wulgaryzmów tak drastycznych, że nie nadają się do szerokiego cytowania na łamach portalu. Nie rozumiem jak można było zaproponować koncert Osy szerokiej publiczności, w tym rodzinom z dziećmi i to ramach przybliżania stylu życia raciborzan, naszym czeskim sąsiadom.

Dawid Wacławczyk posunął się nawet tak daleko, że z upoważnienia Prezydenta Polowego pisemnie oświadczył 8 września 2021, że Miasto Racibórz zna i akceptuje repertuar artysty Zdechły Osa i uznaje jego prawo do swobodnego ułożenia programu (planowanego występu w Raciborzu).

Nie widziałem głosów oburzonej radnej Kusy, forum kobiet i oczywiście samego Polowego, że do rodzin z dziećmi, kobiet młodych i starszych popłynie ze sceny przekaz którego nie wypada mi teraz cytować. Gazety Wyborczej w tym wypadku nie zawiadomiono.

Występ Osy został wyceniony na ok. 15 tysięcy za godzinę, do tego miasto zobowiązało się pokryć koszty hotelu, organizacji, nagłośnienia sceny oraz ochrony. Taką umowę, bez parafy prawnika, skarbnika miasta jednoosobowo podpisał Dawid Wacławczyk.

Gdyby do występu doszło to byłby to skandal obyczajowy największy w obecnej kadencji, bijący nie tylko w prezydentów ale i w ich politycznych popleczników (np. Izabele Kloc popierającą Wacławczyka, a walczącą z Wielką księgą cipek [od red. książka autorstwa Dan Höjer, Gunilla Kvarnström, wyd. Czarna Owca 2010], która przy twórczości Osy jest czytanką ze szkółki niedzielnej). Finalnie do koncertu nie doszło, bo artysta (na szczęście dla naszych prezydentów) podobno zachorował i Wacławczyk w pospiechu zorganizowany już koncert odwołał.

Pikanterii sprawie dodaje fakt, iż miasto wynajęło ekipy techniczne, zamówiło hotel oraz ochronę tego koncertu, w sytuacji gdy umowa z Agencją reprezentującą Osę nie została zawarta bo podpisał ją tylko jednostronnie Wacławczyk, a Agencja nie! Kwestie ustalenia skutków finansowych odwołania koncertu są przedmiotem zapytań, jakie kieruję do Urzędu Miasta.

Prezydenci Polowy i Wacławczyk tak chętnie i z rozmysłem zapraszający obrazoburczego skandalistę Osę na otwarte występy w naszym mieście, od kilku miesięcy w sposób prymitywny kreują aferę obyczajową, wykorzystując do tego Miejską Konserwator Zabytków, interpretując w sposób zupełnie nie uprawniony zdarzenia w trakcie obrad jednej z komisji. Sprawa (mimo, że dawno załatwiona polubownie) zatacza coraz szersze kręgi, a nasi konserwatywni prezydenci, akceptujący twórczość artysty Zdechły Osa, rwą włosy z głowy z powodu słowa kolano. Do sprawy włącza się GW, Forum Kobiet i o dziwo te instytucje dają sobą manipulować przewodnikowi turystycznemu oraz drukarzowi. Jak zachowa się w tej sytuacji zawiadomiona przez Polowego prokuratura, nie wiadomo.

Na tych kolankowych działaniach prezydentów cierpi wizerunek Miasta i powaga Rady Miasta, która powinna chyba jednak zabrać głos w tej sprawie, zwłaszcza, że Polowy obecnie wykorzystuje pseudoaferę do ataków na Przewodniczącego.

Po prostu wierzyć się nie chce, że lokalna władza w postaci dwu prezydentów, dla doraźnych celów politycznych jest zdolna do zafundowania miastu takiej skazy na wizerunku. W trakcie ostatniej sesji rady miasta, podczas transmisji obrad słychać słowa wiceprezydenta o kładzeniu się na krzesłach, co też może budzić zdumienie. Czy ta stracona dla miasta kadencja będzie już na stale upływać pod znakiem konferencji prasowych gdzie w maniakalny sposób manipuluje się faktami, kreując kolejne afery, by odwrócić uwagę od nieudolności lokalnej władzy?

Marek Labus

Treści zawarte w listach do redakcji, a dotyczące spraw z forum publicznego, są wyrazem poglądów ich autorów.