Wraca temat punktu widokowego na wieży kościoła farnego. Pytania radnych
- O co chodzi z tym punktem widokowym? Na co te 120 tys. złotych? Czy są zgody proboszcza i Rady Parafialnej? – dociekał na komisji gospodarki miejskiej jej szef, Piotr Klima.
- Idea urządzenia punktu widokowego na wieży kościoła farnego podnoszona jest już od wielu lat. Razem z miejską architekt i miejską konserwator zabytków udaliśmy się do proboszcza, który wyraził wstępne zainteresowanie projektem. Cała trudność polega na tym, że po 1945 roku wieża została odbudowana, ale nie dysponujemy żadnymi dokumentami. Na pierwszy etap składają się trzy działania. Musi zostać wykonana ekspertyza konstrukcyjna i przeciwpożarowa. One umożliwiają przygotowanie wstępnej koncepcji. Na tą kwotę 120 tys. złotych składają się te trzy elementy. Dopiero po koncepcji będziemy mieli rozeznanie co do całkowitych kosztów. Dodatkowo, ksiądz proboszcz poinformował nas, że ma wstępną zgodę ekonoma z kurii. Generalnie z rozmów z księdzem proboszczem wynika, że kuria jest jednak zainteresowana. Dodatkowo jest także zysk parafii, bo trochę się wyremontuje, pojawią się nowe schody. To oczywiście nie jest pierwsza potrzeba parafii – mówił zastępca prezydenta Dawid Wacławczyk.
- Chciałbym by to wybrzmiało. Nie jestem przeciw Kościołowi czy wieży widokowej. Ale czy nie powinno to być na najwyższym budynku? W naszym przypadku to dawna wieża ciśnień przy Starowiejskiej. Racibórz to nie Praga, by z wieży kościoła podziwiać dachy innych budynków. Teraz wydamy 120 tys. na ekspertyzy, a potem to i tak na półkę trafi, tak jak w przypadku koncepcji na lodowisko. To może być uznane, krótko mówiąc, za niegospodarność. Takie hasła, jak „proboszcz wyraził zainteresowanie” to naprawdę nic nie mówi. To powinno być na piśmie, bo mamy doświadczenia, że nie zawsze mówi nam się prawdę – uznał radny Klima.
Do dyskusji powrócił były włodarz Raciborza, Mirosław Lenk. – Powinno to być jasno powiedziane. Jest rozdział Kościoła od państwa i to parafianie powinni je utrzymywać. Gmina może co najwyżej wspierać zabytki. Nie mieszałbym tego, co robiliśmy do tej pory, z tym co teraz proponujemy – mówił.
- To właśnie teraz rozgrywa się decyzja czy Rada poprze przeznaczenie funduszy, czy nie. Jest jednak pewna kolejność i logika działań. Pamiętam, że jak budowaliśmy aquapark, to koszty biletów ustalaliśmy na końcu. Mogę oczywiście państwu cudów naopowiadać, ale chyba nie o to chodzi? Inwestycja w porównaniu do basenu jest o tyle dobra, że na basenie musi być ciągle pięciu ratowników. Tu będzie jedna osoba, ale tylko w momencie, gdy będzie zainteresowanie wejściem na wieżę – odparł wiceprezydent Dawid Wacławczyk.
Ostatecznie uchwałę poddano pod głosowanie. Za głosowało dwoje radnych, siedmiu wstrzymało się od głosu a dwóch było nieobecnych.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz