Tłumy na jarmarku w Chałupkach [FOTO i WIDEO]
Tysiące ludzi od rana przemierza teren dawnego przejścia granicznego. Na majowy Jarmark na Granicy, wedle szacunków gminy, przyjechało około 170 sprzedawców z Polski i Czech. Wybór jest bardzo duży.
Pan Grzegorz z Głubczyc oferuje szyld z napisem Prezydent Miasta Racibórz. Wystawił go pierwszy raz. Kto chciałby powiesić szyld przed swoim gabinetem, musi zapłacić 350 zł. Stan zachowania bardzo dobry. Wygląda jak nowy. - To z zapasów - objaśnia sprzedawca. Czy się sprzeda, trudno powiedzieć. - Są kolekcjonerzy - dodaje. Inni, bez pasji zbierania takich rzeczy, chętnie kupowali zieloną tabliczkę z napisem "Budynek przeznaczony do kapitalnego remontu". Kupiec z Głubczyc w antykach, starociach i szpargałach siedzi o lat. Jeździ w tygodniu po regionie i skupuje. Weekend to czas na handel. Jarmarków jest dużo. Jest więc gdzie wystawiać towar. Do najdroższych rzeczy na jego stoisku należy malowania ręcznie porcelana z motywem dalekowschodnim. Cena 12 tys. zł. Pochodzi z Zachodu, gdzie p. Grzegorz pracował przy opróżnianiu mieszkań po zmarłych osobach.
Pan Tadeusz z Gliwic jest z wykształcenia fotografem. - Dom mam pełen obrazów - tłumaczy. Oferuje współczesna dzieła na tekturze po 300 zł za sztukę. Pochodzą z Francji. Mają daty, są sygnowane. Zachęca do odwiedzin Chałupek, szczególnie tych, którzy szukają czegoś do wystroju wnętrz.
Rzeczywiście oferta w Chałupkach jest wyjątkowo bogata, od droższych rzeczy po szpargały zwiezione z Zachodu przez tzw. kartoniarzy. Ci uzupełniają ofertę o ubrania, rzucone hurtem na ziemię. Trzeba przebierać w ciuchowej hałdzie.
Jarmark spełni też oczekiwania kolekcjonerów. Przyjechało wielu znanych kupców, m.in. Wiesław Ćwikowski z Bielska-Białej, legenda wśród polskich filokartystów, czyli osób zbierających pocztówki, niegdyś organizator Śląskiej Giełdy Kolekcjonerskiej. - Zbieram już 65 lat - mówi 77-letni p. Wiesław.
Jarmark potrwa dwa dni, do jutra 15 maja.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz