Śmietnik niezgody i uciążliwy najemca. Radni kontra MZB
Ciągnącą się od kwietnia dyskusja dotyczy planowanej inwestycji za 150 tys. zł. Radni nie chcą się na nią zgodzić. Na zdjęciu radny Marcin Fica i dyrektor MZB Andrzej Migus.
Radny Marcin Fica zwrócił uwagę, że powrócił temat śmietnika przy Solnej-Browarnej-Różanej. – Czy śmietnik ten został skonsultowany z konserwatorem? Czemu nie może być takiego śmietnika jak na Łąkowej? Proponuję wycofać ten wydatek – mówił rajca. – Konserwator niczego nie narzuca, jedynie opiniuje. Wiata śmietnikowa, którą wskazał pan za wzorcową jest na bliźniaczym podwórku. I właśnie na taki został przygotowany projekt – odparł dyrektor MZB, Andrzej Migus.
- Panie dyrektorze, nigdy nie mówiłem, że taki śmietnik jest idealny. Prędzej, że jest on za drogi. Taki śmietnik w tym miejscu jest bez sensu – stwierdził radny z wyraźnym oburzeniem. – Naprawdę, zróbmy takie coś, jak na Łąkowej, w granicach 25 tys. Ten śmietnik jest naprawdę ładny – dodał rajca.
Radny Marcin Fica pytał także o sytuację mieszkańców ulicy Głubczyckiej, którzy mają problem z uciążliwym sąsiadem. – Czy coś robicie w tej sprawie? – pytał. – Panie radny, ten temat jest palący, robimy wszystko co możemy. Mamy obecnie do wykonania prawie dwieście zaległych eksmisji. Odpowiednie dokumenty zostały już złożone do komornika, ale on nie zrobi ich tak z dnia na dzień. Nie wiem, czy ten adres, który pan wymienił jest na tej liście. Musieliśmy podpisać umowę z hotelem, do którego ludzie zostaną eksmitowani. Ten się jednak nieco ociągał. Cieszę się, że dba pan tak bardzo o interesy MZB. Chyba żaden z radnych do tej pory tego nie robił – odpowiedział A. Migus.
Dyrektor MZB odniósł się także do propozycji radnego w temacie śmietnika. – Panie radny, to nie jest tak, że ten śmietnik to koszt 150 tys. złotych. Jego koszt to 110 tys. plus vat, czyli około 140 tys. Reszta, to tak zwana górka. Trudno będzie zrobić wiatę, podczas gdy na sąsiednim podwórku jest śmietnik murowany z cegły klinkierowej. To naprawdę ze sobą nie współgra, szczególnie w ścisłym centrum miasta, przy zabytkowych kamienicach. Postaramy się ten projekt nieco odchudzić, by ten śmietnik jednak powstał. Jak pan z pewnością wie, sprawa ta się ciągnie już dobre kilka lat – mówił.
- To wszystko wina Lenka! – wtrącił z uśmiechem były prezydent.
- Nie wpadajmy z jednej skrajności w drugą i nie budujmy pałacowych śmietników. Może powinniśmy ustalić jeden wzór śmietnika i potem odpowiednio go dostosowywać. Teraz, niejednokrotnie śmietniki są pod oknami mieszkających na parterze i spod pokrywek wydobywają im się różne, niekoniecznie dobre zapachy. Trzeba do tego podejść z myślą. Chodzi o to, by wszyscy mieli skromny, ale śmietnik – powiedział radny Henryk Mainusz.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz