Volva odprawiła pogański obrzęd w raciborskim grodzie. Zagrał lider Żywiołaka [FOTO i WIDEO]
Oparty na rycie wikingów obrzęd ma zapewnić grodowi przy Markowickiej wszelką pomyślność i przychylność bogów. Zobaczcie zapis wideo.
Wczesnośredniowieczny obrzęd kończył dzisiejsze atrakcje w grodzie, gdzie do niedzieli potrwa 12. już Festiwal Średniowieczny w Raciborzu. Oficjalnie otwarcie miało miejsce o 18.00 przy Zaczarowanym Ogrodzie, gdzie na platformie widokowej zagrał Robert Jaworski lider grupy Żywiołak, w części z akompaniamentem na skrzypcach dyrektor Arboretum Bramy Morawskiej Elżbiety Skrzymowskiej. Muzycy mieli za sobą kamienny krąg, który powstał na 25-metrowym najeździe znajdującej się tu kiedyś przedwojennej skoczni narciarskiej (K~20 m).
Festiwal upływa w słowiańsko-pogańskim klimacie, bo i las Obora, ubogacony w ostatnich latach elementami słowiańskiej mitologii (poza kamiennym kręgiem także drewniane posągi bożków), ma również autentyczne pamiątki z wczesnego średniowiecza - trzy skupiska kurhanowe związane z ciałopaleniem. W maju miała tu miejsce premiera questu pt. Słowiańskie legendy.
O 19.00, od rozpalenia krzesiwem ogniska, rozpoczął się oparty na skandynawskiej tradycji obrzęd Asa jorunn urd dottir mający zapewnić grodowi pomyślność. Jak dotąd siedziba Drengów znad górnej Odry nie może narzekać, bo od chwili powstania kolejne władze miasta sukcesywnie wspierają naszych rekonstruktorów w rozbudowie ich bazy. W ostatnich latach powstało wiele nowych obiektów, niedawno brama w stale wydłużanej palisadzie.
Manewry wojów i program festiwalu
Kto jednak wie, licho nie śpi - może warto zadbać o przychylność starych bogów, o którą prosiła volva (Joanna Kudłaszyk) z Volvardu - Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej.
Volva to wiedźma z czasów wikingów, skandynawska wieszczka. - Według wierzeń volva była łącznikiem z bogami. Często negocjowała z nimi balansując między sferą sacrum i profanum. Posiadały moc wieszczenia, przewidywania przyszłych wydarzeń, chorób, a także pomagała im odczytywać cechy charakteru nieznajomych osób. Znały się na podróżach dusz, przemianach w zwierzęta i wprowadzaniem ludzi w trans. Ich działalność związana była z ogromną wiedzą, która wzbudzała szacunek, ale również z samotniczym trybem życia, ponieważ wzbudzały strach i niepokój - podajemy za isfjordhird.pl. - Przyjmowano je chętnie i jeszcze chętniej się ich pozbywano - dodaje strona.
Jaka jest skuteczność obrzędu? - zapytaliśmy goszczącą w Raciborzu volvę. - No wie pan, jak u księdza. Też nie zawsze działa - odpowiedziała nam z uśmiechem rekonstruktorka.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany