Dożynkowy chlebek, smalczyk i konserwowy ogórek. Prezydent częstował radnych [FOTO]

Jeszcze przed otwarciem posiedzenia prezydent Dariusz Polowy poczęstował radnych chlebem z dożynek powiatowych, które w ubiegły weekend odbyły się na terenie Gminy Rudnik. 

Pierwszym punktem obrad było wydanie opinii w sprawie umorzenia należności za lokal mieszkalny, ul. Staszica. Przedstawieniem sprawy zajęła się przedstawicielka działu windykacji MZB.

- Pierwszy wniosek to wniosek z urzędu. Dłużnik zmarł. Wcześniej regulował należności. Była egzekucja komornicza, ale nieskuteczna. Było wielokrotnie umarzane. Uzyskaliśmy wyrok eksmisji. Jak wspomniałam, dłużnik zmarł, a postępowanie spadkowe nie toczyło się. Żona również odrzuciła spadek – referowała urzędniczka. Wniosek poddano pod głosowanie. Radni jednogłośnie wydali opinię pozytywną. Za głosowało ośmiu radnych. Trzech było nieobecnych.

- Kolejny wniosek został złożony przez dłużnika. Nie płacił za lokal. Podobnie jak wcześniej otrzymaliśmy wyrok eksmisji. Dłużnik otrzymał skierowanie do domu Arka N, gdzie obecnie przebywa. Może pracować jedynie w formie chronionej. Porusza się na wózku, nie jest w stanie podjąć stałej pracy. Wniósł o umorzenie ponad 50 tys. złotych – mówiła kierownik działu windykacji MZB. Radni poprzez głosowanie wydali opinię pozytywną. Sześciu radnych głosowało za, dwóch wstrzymało się od głosu.

- Trzeci wniosek również został złożony przez dłużnika. Wnioskuje o rozłożenie na raty. Sprawa dotyczy lokalu przy ulicy Kościuszki. Obecnie zamieszkuje na lokalu o obniżonym standardzie. Pracuje na 3/8 etatu, gdzie otrzymuje wynagrodzenie ok. 900 złotych. Przez okres dwóch lat spłacił kwotę około 5 000 złotych. Wszystkie należności są kwotami zasądzonymi. Obecnie zadeklarował kwotę spłaty w wysokości 200 złotych, więcej nie jest w stanie zapłacić – referowała przedstawicielka MZB. - Zawsze to lepiej przyjąć kwotę 200 złotych, niż nic – stwierdził przewodniczący Mirosław Lenk. Radni wydali jednogłośnie opinię pozytywną. Ośmiu radnych było za. Przy wszystkich trzech głosowaniach trzech radnych było nieobecnych.

Kolejnym punktem posiedzenia była uchwała w sprawie powierzenia uprawnień prezydentowi. Sprawa dotyczyła pobierania opłat za szalety miejskie. Jako pierwsza głos w sprawie zajęła radna Justyna Henek-Wypior.

- Kiedy pan był na jakiejś kontroli? Szalet na placu Dominikańskim to istny zabytek, zarówno z zewnątrz, jak i wewnątrz. Czy można by się tym jakoś zająć? - dociekała. - Nie wiem, kiedy była jakaś kontrola. Wiele sygnałów do mnie dociera, ale nie w sprawie tego obiektu. Jeśli do pani również ktoś zgłasza uwagi, proszę nie czekać na komisję czy sesję, tylko przesłać informacje mailem, a wtedy się tym zajmiemy – odparł prezydent. Uchwała została poddana pod głosowanie. Dziewięciu radnych było za. Dwóch nieobecnych.

Radni pochylili się także nad uchwałą dotyczącą zmiany budżetu miasta na rok 2022 oraz zmiany wieloletniej prognozy finansowej. Przedstawieniem obu spraw zajął się Oswald Schuderla, kierownik referatu ds. budżetu i analiz w Wydziale Finansowym.

Jako pierwsza do dyskusji zgłosiła się radna Anna Szukalska. - Czy tylko ja nie dostałam informacji, że jest autopoprawka, czy nikt z radnych? - pytała. - Uchwała pojawiła się w systemie o godzinie 13, informacji do radnych nie było. Odparł przewodniczący M. Lenk.

Radna Szukalska pytała także o kwotę dopłaty gminy do DPS. - Czemu ta kwota jest tak wysoka? Czy nie możemy kierować do tańszych DPS-ów? - dociekała. - To nie jest tak, że cała ta kwota pokrywa zapotrzebowanie tych osób. Nie w każdym przypadku dopłaty gmina dopłaca całość. Są przypadki, że jest to w zasadzie jedynie kwota kilkuset złotych – odparł włodarz Raciborza.

- Już kiedyś pytałem, ale nie wiem na ile zmieniliśmy sposób rozliczania w trybie rekompensaty. Różnica w powierzeniu a in-house jest żadna. Jedyne co się różni, to sposób rozliczenia kosztów. W przypadku in-house nie ma rekompensaty. Ta może się z kolei zmieniać w trakcie roku diametralnie, w zależności między innymi od inflacji. To jednak nie mnie będą rozliczać z tego, co kto podpisuje i komu płaci, ale proszę pamiętać, że uchwała jest konieczna – mówił były włodarz miasta, a obecnie radny i przewodniczący Komisji Rozwoju Gospodarczego, Budżetu i Finansów.

Uchwałę budżetową poddano pod głosowanie. Autopoprawka otrzymała opinię pozytywną. Dwóch radnych było za, ośmiu wstrzymało się od głosu. Podobnie wynik głosowania wyglądał przy uchwale głównej wspólnie z autopoprawką. Radni zaopiniowali także WPF. Także i tutaj opinia była pozytywna.

Dyskusję wzbudziła również uchwała w sprawie wyrażenia zgody na sprzedaż nieruchomości zabudowanej położonej w Raciborzu przy ulicy Londzina 49. - Uchwała nie otrzymała poparcia na komisji gospodarki miejskiej. Dyrektor MZB przedstawił koszty przywrócenia do użytku tego budynku na 600 tys. złotych. Albo się pomylił, albo naprawdę mamy zamiar robić sami – stwierdził Mirosław Lenk.

Radny Piotr Klima pytał, jaka była opinia mieszkańców czy najemców. - Co oni na to? Pytaliście o opinię? - dociekał. - Budynek jest pustostanem, nie ma w nim lokatorów ani najemców – odparła Małgorzata Rudnika-Głowińska. Do dyskusji włączył się radny Henryk Mainusz. - Budynek jest pustostanem, bo wypowiedzieliście umowy – mówił. Dodał także, że budynek z zewnątrz, biorąc pod uwagę dach czy okna, nie jest w najgorszym stanie. - Po dachu nie widać zniszczeń, podobnie okna są w dobrym stanie – mówił.

- Ma pan rację. Stan wnętrza określono jako zły. Elewacja czy okna określono jako stan dobry, czy średni – odparła naczelnik Wydziału Gospodarki Nieruchomościami, po czym przewodniczący zakończył poniedziałkowe posiedzenie komisji.

Materiały z komisji