Mateuszowi grozi w Turcji dożywocie. Rodzina prosi o pomoc
O tej sprawie było głośno w mediach. Miały to być wakacje marzeń pięcioosobowej paczki przyjaciół. Niestety, wspomnienia z urlopu stały się koszmarem, bo jedna z turystek - 22-letnia Marcelina, spadła z dużej wysokości. Turcy uważają, że została zgwałcona. Podejrzenia padły w kierunku Mateusza z Polski. Chłopakowi grozi dożywocie.
- Wróciliśmy do hotelu. Mateusz powiedział, że idzie porozmawiać z mamą, no i Marcelina wyszła chwilę po nim. Nie chcieliśmy im przeszkadzać, bo wiedzieliśmy, że mają się ku sobie no i po prostu chcieli spędzić sobie razem czas, porozmawiać, pośmiać się. Widzieliśmy, że są na tym tarasie i po jakimś czasie, po jakichś 40 minutach, po godzinie, przybiegł do nas Mateusz, waląc w drzwi i krzycząc, że Marcelina spadła - mówi pani Angelina. To słowa z programu Polsatu, który zajął się tematem. Zobacz Interwencja Polsatu - 22-letnia Marcelina walczy o życie. Co tak naprawdę wydarzyło się w Turcji?
Mateusz wciąż przebywa w tureckim areszcie. - Zarówno rodzina Mateusza jak i przyjaciele spędzający z nimi te wakacje, nie wierzą w wersję wydarzeń tureckiej prokuratury i stanowczo jej zaprzeczają, o czym zeznali w tureckiej i polskiej prokuraturze. Rodzice Marceliny także złożyli zeznania, nie zgadzają się z postawionymi mu zarzutami i nie wnoszą oskarżenia. Dotychczas rodzina przeznaczyła na prawników i tłumacza około 35 tysięcy złotych. Kolejne koszty prawników to kwestia 120 tysięcy złotych. Niestety przekracza to budżet rodziny i nie są w stanie opłacić dalszej pomocy prawnej. Zwracamy się z ogromną prośbą o jakąkolwiek pomoc, od której zależy przyszłość Mateusza - czytamy w apelu na zrzutka.pl
Komentarze (0)
Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.