Pan w kamizelce, czyli jak drogowcy podnoszą ciśnienie kierowcom, w tym radnym
Temat zamknięcia na trzy dni, 18-20 października, odcinka drogi wojewódzkiej nr 919 tuż przed Szymocicami stał się tematem dyskusji na wczorajszej sesji Rady Powiatu. W sidła drogowców wpadło kilku radnych. Jeden, by zdążyć na czas, otarł się nawet o granice prawa.
Remont DW 919 pomiędzy zjazdem na Górki Śląski a Szymocicami to inwestycja Zarządu Dróg Wojewódzkich w Katowicach. 2 października ZDW poinformowało o mających potrwać do 27 listopada pracach, ale o zamknięciu drogi pomiędzy 18 a 20 października informacji na stronie www tej instytucji nie było. Nikt nie wysłał komunikatów do mediów.
12 października PDF pisma wykonawcy prac, iż wystąpiła nagła, awaryjna potrzeba wstrzymania ruchu, zamieścił jedynie Urząd Gminy w Nędzy. Urzędowa strona samorządu nie jest jednak medium, które śledzą uważnie czytelnicy, szczególnie ci z innych rejonów powiatu i samego Raciborza, korzystający na co dzień z dojazdu DW 919 do autostrady A4.
W efekcie wielu kierowców było 18 października rankiem zaskoczonych zamknięciem drogi. Sprawy nie ułatwiał trwający równolegle remont drogi powiatowej w Górkach Śląskich. Kto jechał na przysłowiowy styk, ten zanotował spore spóźnienie.
W takiej sytuacji znalazł się m.in. radny powiatowy PiS Tomasz Kusy. Jak mówił na sesji, rzadko korzysta z tej trasy, ale traf chciał, że akurat musiał nią jechać w czwartek 20 października do Gliwic. Mówił, że na skrzyżowaniu przed zjazdem na Nędzę widział pana w pomarańczowej kamizelce i z lizakiem, zwolnił, myślał, że będzie zatrzymany, ale nic, żadnej reakcji, pojechał więc w stronę Szymocic, a tu droga zamknięta, za radnym sznur samochodów, nawrót i jeszcze postój przed szlabanami, a potem nadganianie straconego czasu, czyli jazda "na granicy prawa" żeby zdążyć. - Wystarczyłaby tablica informacyjna - skwitował Kusy. - Nikt nie musiałby tam stać - dodał.
- Inwestycja wojewódzka - podkreślał na usprawiedliwienie starosta Grzegorz Swoboda. - Ma pan na to jakiś wpływ - odparł Kusy, dodając, że starosta chwalił się remontami dróg. Na problem braku dobrej komunikacji urzędów i kierowców zwracali też uwagę radni Artur Wierzbicki i Paweł Płonka. Ten pierwszy zaobserwował nawet, że pan w kamizelce stał trzy dni. - Machał w lewo, w prawo. Trudno było się zorientować o co chodzi – opisał swoje wrażenia radny PO.
- Ja 18 ledwo zdążyłem na pociąg do Katowic, bo też się załapałem na siedzącego pana - ujawnił przewodniczący Adam Wajda, kolejna ofiara kiepskiego przepływu informacji.
Starosta zapewniał, że powiat wywiązuje się z obowiązków informacyjnych, podając przykład zamknięcia drogi Pawłów-Kornice, co potwierdzał radny Wierzbicki, podając z kolei przykład remontu trasy z Samborowic do Krzanowic. - Powiat wszystko zawsze ma - podsumował dumnie Grzegorz Swoboda.
Bywają jednak - jak to w życiu bywa - wyjątki. Nie informowano na przykład przed 26 września o ruchu wahadłowym a potem zamknięciu ulicy Kościuszki, a to część modernizowanej drogi powiatowej 3548S.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz