Rodzina jest trendy, ale co z pracą!
Im większe bezrobocie i grono osób pobierających świadczenia z opieki społecznej, tym chętniej lokalni politycy dyskutują o programach z rodziną w nazwie. Chcą za wszelką cenę pomagać i wprowadzać ulgi. Niestety, nikt z samorządowców nie zadał sobie pytania, jak ludziom zapewnić pracę.
50 proc. zniżki na bilety na basen, lodowisko, kręgielnię, korty, płatne miejskie imprezy kulturalne oraz komunikację miejską - z takiej ulgi mają korzystać w Raciborzu rodziny wielodzietne oraz zastępcze. To pomysł opozycyjnych radnych KOR i NaM ze stycznia tego roku. Nazwali go Rodzina 3+.
W marcu swoją koncepcję pomocy rodzinom, tyle że nie tylko wielodzietnym, ale każdej wymagającej wsparcia, ogłosił magistrat. Prezydent nie był opozycji dłużny. Program nazwano Rodzina + i przedstawiono na konferencji w ratuszu. Idea, po wcieleniu jej w życie, ma ułatwić familiom dostęp do usług z zakresu edukacji, kultury, sportu i pomocy społecznej.
Temat okazuje się bardzo żywotny, bo podczas ubiegłotygodniowej dyskusji o Rodzinie + opozycjoniści z NaM podsuwali kolejne pomysły, np. wdrożenie programu "Rodzina jest trendy" czy umożliwienie rodzicom wielodzietnym wchodzenie do lekarza bez kolejki.
Zapewne im więcej byłoby spotkań, tym trudniej byłoby nam się wydostać spod góry dobroci radnych i świetnych koncepcji, których na dodatek nikt nie oszacował i nie powiedział, ile to będzie kosztować i kto za to ma zapłacić i czy w ogóle społeczeństwo oczekuje od swoich reprezentantów takiej właśnie aktywności.
Rodziny bez wątpienia wymagają dziś wsparcia, bo Polskę czeka klęska demograficzna. W pierwszej kolejności, jak sądzę, nie powinno jednak chodzić o zniżki na miejskie imprezy czy o ułatwienia w dostępie do pomocy społecznej, ale o PRACĘ.
Samorządowcy mogliby więc w pierwszej kolejności licytować się na pomysły na rozwój Raciborza, a nie dystrybucję publicznych pieniędzy dla tych, którzy popadli w materialne kłopoty albo zdecydowali się mieć więcej niż dwoje dzieci. Rośnie nam przecież bezrobocie, w 2012 r., jak prognozuje rząd, samorządy czeka inwestycyjna zapaść a co za tym idzie kłopoty sektora budowlanego (kolejna porcja ludzi bez pracy), zaś miasta takie jak Racibórz będą nadal drenowane ze zdolnych i przedsiębiorczych ludzi przez duże aglomeracje, w tym Rybnik.
Bez pomysłów na biznes w Raciborzu, za kilka lat programów z rodziną w nazwie nie będzie z czego finansować.
Byłoby więc idealne, gdyby opozycja oraz prezydent ogłosili program Racibórz + Biznes po czym obwieścili wszem i wobec jak ich zdaniem pobudzić gospodarkę i handel w naszym mieście. Tak by ojcowie mogli godziwie zarabiać i cieszyć się z gromadki dzieci, a nie ze zniżek na bilet do kina.
Mam dziś wrażenie, że po przedwyborczej batalii i obietnicach przyszedł czas na gadanie o wszystkim i o niczym, za sute samorządowe diety. Jak to w Raciborzu bywa.
Grzegorz Wawoczny
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany