Czas wreszcie uderzyć w stół!
Rządząca koalicja w Radzie Miasta z Tadeuszem Wojnarem na czele powinna jak najszybciej przyjrzeć się radosnej twórczości prezydenta Mirosława Lenka. Dla dobra swojego i miasta. Inaczej samorząd będzie przewalał publiczne pieniądze na zwykłe bzdury, a prezydent utwierdzał się w swoim "geniuszu".
Najnowszy wymysł prezydenta Mirosława Lenka to analiza funkcjonowania komunikacji miejskiej. Odkąd relacjonuję sprawy samorządu, takich analiz na półkę było już kilka. Nic nie wnosiły. Teraz prezydent zamawia kolejną, za 60 tys. zł. - Nie chcemy tej analizy tylko i wyłącznie po to, by położyć ją na półce, chcemy mieć dokładny rozkład jazdy wraz z systemem promocji, chcemy także rzetelnej analizy dotyczącej błędów w obecnym rozkładzie - tłumaczył dziś Lenk komisji budżetu.
Trudno przejść obok takich tłumaczeń obojętnie, bo skoro są błędy, to znaczy, że źle działa zarząd przewoźnika i trzeba rozliczyć dobrze opłacanego prezesa a potem prezydenta, który go powołuje, a nie zamawiać kosztowne analizy. Jeśli jeszcze dodać, że warty 60 tys. zł dokument ma obejmować "analizę punktów przystankowych" czy "badania struktury biletów", jakby nie wystarczył raport kasowy z PK, to można mieć poważne wątpliwości, czy prezydent ogarnia zarządzanie miastem i ma elementarny szacunek do publicznego grosza.
Inne przykłady? Z końcem roku, kiedy wycinano dotację na gimnastykę korekcyjną w przedszkolach, prezydent kupował skodę superb za 100 tys. zł, a potem wystawił urzędową toyotę na allegro przekonując, że jest w bardzo dobrym stanie. Poszła w drugiej licytacji, po obniżeniu ceny.
W zeszłym tygodniu okazało się, że wchodząc w Spółkę Obrotu Energią miasto straci ponad 50 tys. zł, a może nawet 100 tys. zł. Wyszło bowiem, że od samego początku istnienie spółki nie miało sensu i trzeba ją zlikwidować a przy okazji pokryć koszty tej likwidacji. - To było przed wyborami. Intencje były dobre, ale od początku byłem sceptyczny - tłumaczył na komisji gospodarczej Lenk. Cóż, prezydent nie wykłada ze swojego portfela. Za szczerość nie płaci.
Od trzech lat mieszkańcom Nowych Zagród zalewa piwnice, ale tu akurat miasto oszczędza. Na zeszłotygodniowym spotkaniu w ratuszu Mirosław Lenk tłumaczył, że wybrał najtańsze rozwiązanie ratunkowe, ale mocno wierzy, że pomoże. Ludzie tej wiary co prawda nie podzielali, ale lepszy rydz niż nic. Może gdyby prezydent mieszkał na Nowych Zagrodach, a nie na Ocicach, skąd do Nowych Zagród spływa woda opadowa, wtedy byłyby większe pieniądze na ratunek sporego osiedla.
Aquapark ma w Raciborzu tyluż zwolenników, co przeciwników. Ci pierwsi uważają, że takie inwestycje są potrzebne, choćby były deficytowe. Zgoda. Tyle, że budowa oleskiej Laguny, jednego z najpiękniejszych obiektów sportowych na Opolszczyźnie, który skutecznie odwiódłby ludzi od wyjazdów do Gorzyc, Bohumina czy Krawarza, kosztowała 18 mln zł. Tyle zapłacono za ponad stumetrową zjeżdżalnię, trzy baseny, sauny, grotę solną i gabinety masażu. W sam raz na Racibórz.
Tymczasem za pływalnię na Ostrogu miasto zapłaci blisko 30 mln zł, a 12 mln zł musi pozyskać z kredytu (zwróci 16,5 mln zł z odsetkami). W 2014 r. do utrzymania nowej pływalni miasto dopłaci 740 tys. zł. Pierwszy zysk ma być w 2023 r., o ile oczywiście spełnią się przewidywania, że w świątek, piątek i niedzielę będzie tu przychodzić po 400 osób dziennie, czyli aż 150 tys. rocznie!
Wielu w to wątpi, tak jak wątpiło w racjonalność budowy tak dużego obiektu. Wystarczy bowiem przytoczyć dane z prognozy GUS-u. W 2023 r. liczba ludności Raciborza wyniesie około 45 tys. osób (teraz 54 tys., 41 tys. w 2030). Jeśli więc prezydent płaci z miejskiej kasy cieszyńskiemu audytorowi za mocno wątpliwe wyliczenia, według których aquapark przy Zamkowej będzie miał 150 tys. klientów w 2014 i 2033 r.!, to można z góry założyć, że zysku nie będzie nigdy, tylko dopłaty i to spore. Oczywiście kosztem inwestycji w drogi itd.
Doszedł też prezydent do wniosku, że potrzebuje nowej strategii rozwoju. I choć akurat tu warto było wydać pieniądze na poważny audyt i doradztwo, to znów mamy najtańszą, chałupniczą niemal opcję, czyli społeczną pracę grupki osób z opłacanymi moderatorami. Ze spotkania na spotkanie frekwencja społeczników jest coraz mniejsza. Teraz chyba wiadomo dlaczego. 60 tys. zł potrzeba na rozkład jazdy autobusów!
Na koniec podpowiem Panu, Panie Prezydencie, zupełnie za darmo. Proszę uruchomić choćby deficytowe kursy do głubczyckiego, tak by tamtejsza młodzież, nawet gimnazjalna, miała łatwy dojazd do dobrych raciborskich szkół. Uratuje Pan na jakiś czas sporo miejsc pracy, bo niż demograficzny idzie wielkimi krokami. Naprawdę wystarczą małe, przemyślane kroki, a nie cuda na kiju.
Grzegorz Wawoczny
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany