Reklama

Najnowsze wiadomości

Aktualności27 lutego 202012:48

Czas strażaków, czas ojców. Dzieci bohaterów potrzebują wsparcia

Czas strażaków, czas ojców. Dzieci bohaterów potrzebują wsparcia - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Reklama
Polska:

Każdego dnia jednostki straży pożarnej w całym kraju wyjeżdżają do pożarów, interwencji związanych z pogodą czy zdarzeń komunikacyjnych. Strażacy gaszą płonące budynki, ocalają dobytek, ale przede wszystkim ratują życie ludzkie, jednocześnie narażając własne.

W świadomości społecznej giną strażacy - ludzie, którzy zdecydowali się wykonywać niebezpieczną pracę. Ale w świadomości rodzin – giną bliscy: mężowie, ojcowie, synowie. Zostaje po nich nie tylko wspomnienie bohaterskiej śmierci, ale także pustka, żal, tęsknota
i ogromny ból.

Straż pożarna interweniuje przez cały rok, niezależnie od pogodny, pory dnia i nocy. Wyjeżdża do tzw. zagrożeń miejscowych, czyli m.in. usuwania skutków opadów deszczu, wichur i emisji tlenku węgla. Zimą zagrożenie powodują m.in. piece, kuchnie w których pali się węglem i drewnem, ale też warunki atmosferyczne wpływające na bezpieczeństwo na drogach. Jedynie w ciągu ostatnich dni, strażacy interweniowali ponad 2 tysiące razy, najwięcej zgłoszeń związanych było z szalejącymi wichurami. Choć sytuacje i zdarzenia mają różny charakter, zawsze wiążą się z różnym poziomem zagrożenia zdrowia i życia. Dla wszystkich: i dla ich ofiar i dla strażaków.

Gdy strażak nie wraca z pracy
Jacek Supera, Starszy Sekcyjny Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Brzezinach koło Łodzi, otrzymał wezwanie do kolejnej akcji 24 stycznia 2004 r. Żegnając się z żoną i z dziećmi – 8 letnim Kamilem i 13 letnią Justyną, nie przeczuwał, że robi to po raz ostatni. Podczas walki z ogniem zawaliła się na niego ściana płonącego budynku. Jacek Supera stracił wiele krwi. Pomimo kilkugodzinnych wysiłków lekarzy nie zdołano go uratować.

Gdy Jacek Supera zmarł, zamarło też życie jego bliskich, a ustalony przez lata tok życia rodzinnego zaczął się rozpadać. Bo to on jako jedyny miał prawo jazdy
i woził wszystkich do lekarzy i na zakupy. Dbał o zapas opału i zimą palił w piecu. Troszczył się o stan techniczny domu. Odszedł tak nagle, że nie zdążył bliskim zostawić instrukcji co i jak robić, gdy jego zabraknie.

Kamil pamięta wspólne chwile z Tatą. – Najbardziej lubiłem, gdy Tata pozwalał mi wejść pod podwozie naszego „Garbusa” i coś w nim dokręcić – wspomina
z uśmiechem Kamil. Julia Pasztetnik na takie wspomnienia szansy od losu nie dostała. „W styczniu 2003 roku Państwowa Straż Pożarna z Jelcza-Laskowic
w województwie dolnośląskim otrzymała wezwanie do pożaru w bloku na ulicy Tańskiego. Ogień uwięził dwóch mężczyzn w mieszkaniu na ostatnim piętrze bloku”. To była ostatnia akcja 31-letniego strażaka Mariusza Pasztetnika – Taty Julii. Udusił się z braku tlenu. Julia miała wtedy 2 latka.

Dzieci, które dorastają zbyt szybko
- Gdy Taty zabrakło, najtrudniej radziłem sobie z piecem – opowiada Kamil, dziś 23 letni syn Jacka Supery - Zimą wstawałem przed 6.00 rano, żeby przynieść opał, oczyścić piec po nocy, załadować, ustawić odpowiednią temperaturę, rozpalić lub podtrzymać w nim ogień. Pamiętam jak zawsze ostrożnie otwierałem drzwiczki pieca, żeby ogień nie buchnął mi w twarz. A na 8.00 musiałem dotrzeć do szkoły.

Ludzie nieśli pomoc rodzinie Superów dopóki pamięć o bohaterskiej śmierci Jacka była w nich żywa. Ale ta szybko gaśnie. - Potem za „pomoc” musieliśmy płacić.
A że płacić często nie było czym, a i tych „opłaconych pomocników” było coraz mniej, jako 12-latek przejąłem obowiązki „jedynego mężczyzny w rodzinie”. Przyglądałem się fachowcom, szperałem w internecie, szukałem ludzi, którzy podzieliliby się ze mną swoją wiedzą. – wspomina Kamil.

Koleżanki i koledzy ze szkoły Kamila wiedzieli, co się stało z jego ojcem i… omijali go. Bali się z nim rozmawiać, aby nieopatrznie nie powiedzieć mu czegoś przykrego. A Kamil zamknął się w sobie tak bardzo, że nie potrafił nawiązać z nimi kontaktu.

Dzieci, które dorastają bez ojca
Kilka lat po śmierci Mariusza Pasztetnika, Julia zaczęła mówić „Tato” do innego mężczyzny, który stał się jej opiekunem i przyjacielem. Ale tego Pierwszego Taty, jego twarzy, gestów, głosu wciąż szuka. - Wpatruję się w jego zdjęcia, które mama trzyma w starym pudełku. Wsłuchuję się w piosenki, które dla mnie nagrywał na kasetach, gdy wyjeżdżał za granicę. Powtarzam w myślach jego śpiewne zapewnienia: „Juleczko, kocham Cię, niedługo do Ciebie wrócę, czekaj na mnie.” Nie zdążyłam Taty poznać ani zapamiętać. Szukam go więc w pamięci innych i w rzeczach. Myślę o nim zwłaszcza wtedy, gdy dotykam płyty jego grobu albo wygładzam klapy swojego własnego… galowego munduru strażackiego. – mówi Julia.

Bo gdy Julia miała 13 lat, poszukiwania ojca zaprowadziły ją do Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej. Zaczęła bywać w remizie, brać udział w zawodach pożarniczych, trzymać sztandar OSP na różnych uroczystościach. Rozmawiała też dużo ze strażakami. – Czułam z nimi jakąś więź – opowiada dziś już 19-letnia Julia. - Podziwiałam ich: ludzi, którzy na każdy dźwięk syreny alarmowej rzucają wszystko, zrywają się o każdej porze dnia i nocy, aby ratować ludzkie życie. Porzucają prace, zostawiają bliskich bez pewności, że jeszcze do nich wrócą. Czułam dumę i przyjemność, gdy zakładałam swój mundur.

Julia jest już po maturze. Studiuje inżynierię środowiska na Wydziale Inżynierii, Kształtowania Środowiska i Geodezji Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Ma też wiele innych pomysłów na przyszłość. Jedno postanowienie jest trwałe: być strażaczką – ochotniczką.

Dorosnąć do nowego życia
Kamilowi, w otwarciu się na ludzi, życie, nowe emocje i plany pomogli specjaliści z Fundacji Dorastaj z Nami. - O Fundacji powiedzieli nam dawni przyjaciele Taty ze straży. Najpierw podopieczną Fundacji została moja siostra, a potem ja. Najbardziej mi pomogło wsparcie doradcy edukacyjnego, który odkrył we mnie „smykałkę” do techniki i do pisania. Dzięki rozmowom z nim odnalazłem własną drogę. – mówi Kamil.

Dzięki Fundacji Dorastaj z Nami i jej darczyńcom Kamil mógł opłacać przez 3,5 roku czesne w Wyższej Szkole Informatyki i Umiejętności w Łodzi, na której uzyskał dyplom licencjacki. Obecnie pracuje, usamodzielnił się finansowo i studiuje na Politechnice Łódzkiej. Chce być informatykiem programistą.

Julia dostała się „pod skrzydła” Fundacji Dorastaj z Nami, gdy była w szkole podstawowej. - Dzięki Przyjaciołom z Fundacji mogłam jeździć na kolonie letnie
i obozy z ciekawymi kursami np. z nauką pływania, czy z językiem angielskim. Pomagają mi zresztą do tej pory. Pokrywają część kosztów zakupu książek na uczelnię, biletów komunikacji miejskiej oraz czynszu za mieszkanie, które wynajmuję we Wrocławiu. – mówi Julia.

- Dziękujemy Wam, że pomogliście nam dorosnąć do własnego życia. Ale po bohaterach, którzy zginęli, ratując Wasze życie, zostało jeszcze wiele dzieci. Pomóżcie dorosnąć także i im – apelują Julia i Kamil, którzy wspierają kampanię „Dorosnąć do nowego życia” realizowaną przez Fundację Dorastaj z Nami w okresie od 1 listopada 2019 do 30 kwietnia 2020r.

Aby poznać historię Julii, Kamila oraz innych podopiecznych Fundacji, a także wesprzeć ich drogę do nowego życia wystarczy wejść na stronę www.dorastajznami.org  

Autor: Materiał nadesłany, redakcja@naszraciborz.pl

Bądź na bieżąco z nowymi wiadomościami. Obserwuj portal naszraciborz.pl w Google News.

Reklama
Reklama

Komentarze (0)

Aby dodać komentarz musisz być zalogowany

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Partnerzy portalu

Materiały RTK
Regionalny Informator Ekologiczny
Dentica 24
ostrog.net
Spółdzielnia Mieszkaniowa
Szpital Rejonowy w Raciborzu
Ochrona Partner Security
Powiatowy Informator Seniora
PWSZ w Raciborzu
Zajazd Biskupi
Kampka
Fototapeta.shop sklep z tapetami i fototapetami na zamówienie
Reklama
Reklama

Najnowsze wydania gazety

Nasz Racibórz 18.04.2025
17 kwietnia 202522:23

Nasz Racibórz 18.04.2025

Nasz Racibórz 11.04.2025
14 kwietnia 202520:31

Nasz Racibórz 11.04.2025

Nasz Racibórz 04.04.2025
3 kwietnia 202518:29

Nasz Racibórz 04.04.2025

Nasz Racibórz 28.03.2025
27 marca 202520:16

Nasz Racibórz 28.03.2025

Zobacz wszystkie
© 2025 Studio Margomedia Sp. z o.o.