Problem z namiotami: siostry proszą o pomoc
Czy coroczne wakacje dla dzieci z rodzin wymagających wsparcia w Ogródku Świętej Rodziny odejdą w zapomnienie? Czy może znajdą się ludzie dobrego serca, dla których los dzieci objętych programem Ave Maris Stella naprawdę jest ważny. Prośba o pomoc i wsparcie.
Ave Maris Stella to program profilaktyczny realizowany od 3 lat przez Zgromadzenie Misyjne Służebnic Ducha Świętego w Raciborzu. Inicjatorką jest siostra Antonia. To ona swoim dobrym sercem pokazuje dzieciom, jak dobrze i godnie żyć. Swoją postawą, przykładem, udowadnia młodym, że warto być dobrym człowiekiem. Tłumaczy, że to wiara, nadzieja i miłość powinny przede wszystkim wytyczać drogę i kierować naszym życiem. Pokazuje najmłodszym, to wszystko, co w życiu najważniejsze i najpiękniejsze.
Jednym ze stałych punktów programu Ave Maris Stella są coroczne wakacje, organizowane w Ogródku Świętej Rodziny (plac naprzeciwko Kościółka Matki Bożej). W czasie wakacji siostra Antonia, wraz z zatrudnionymi współpracownikami świeckimi i wolontariuszami, organizuje tam wakacyjną szkółkę profilaktyczno-rekreacyjną. W Ogródku dzieci uczą się życia w społeczeństwie, odpowiednio pokierowane, przystosowują się do życia w grupie i zasad, jakie w niej panują. To wszystko przez zabawę i przyjemnie spędzony wspólnie czas. Można rzec: przyjemne z pożytecznym. To nieraz jedyna rozrywka dla tych dzieci, które nie mają szans na wymarzone, cudowne pełne atrakcji wakacje, spędzone razem z rodziną. Dla siostry Antonii i całego Zgromadzenia, to także coś znacznie ważniejszego. Ich dobroć pozwala młodym choć raz w roku poczuć się naprawdę wyjątkowo.
Pojawia się jednak problem, który stawia pod ogromnym znakiem zapytania kolejne wakacje w Ogródku. Namioty, w których odbywają się zajęcia uległy zniszczeniu. Bez nich, niestety, siostra Antonia nie będzie mogła w przyszłym roku poprowadzić szkółki. Co roku na placu stawiane były 3 namioty (z racji 3 grup wiekowych: przedszkole, szkoła podstawowa i gimnazjum) oraz kemping, stanowiący zaplecze sanitarne i kuchnię. Niesprzyjające warunki atmosferyczne zniszczyły konstrukcje, w tym, jak na złość, największą. Porwany materiał i częściowo połamany stelaż wymagają remontu. Drugi co do wielkości ma jedynie uszkodzoną górę. Koszty związane z naprawą są bardzo wysokie. Wynoszą około 3,3 tys. zł. Siostrę nie stać na taki wydatek. Zakupiła jednak odpowiednią ilość materiału, jaka potrzebna jest do napraw. Zgromadzenie poszukuje więc kogoś, kto podjąłby się uszycia pokrycia lub sfinansował prace.
Jeśli ktoś taki się znajdzie, proszony jest o bezpośredni kontakt z siostrą Antonią (032) 415-50-51
Magda Kolowca
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany