Z Obory znikają drzewa
Szanowna redakcjo portalu proszę o poruszenie sprawy, która według mnie jest wyjątkowo szokująca w mieście, które szczyci się wysoką kulturą i zdobytymi certyfikatami (ISO 14001) – napisała jedna z naszych Czytelniczek.
Dla przypomnienia, Racibórz jako pierwszy uzyskał certyfikat systemu zarządzania środowiskowego zgodny z normą ISO 14001, co oznacza, że miasto to na tle innych wyróżnia się szczególną dbałością o środowisko naturalne. Chciałabym dowiedzieć się dlaczego w arboretum prowadzona jest wycinka drzew? To co zobaczyłam w sobotę 22 listopada było szokujące. Dym w połowie lasu, rozkopana droga i stosy pociętego drzewa. Firma handlowo usługowa Bartek (logo na pojeździe) przy wejściu do arboretum od strony Markowic dosłownie ogołociła dużą cześć skarpy i ziemi z drzew. To na pewno nie był zabieg, który miał na celu oczyszczenie lasu z chorych drzew, te często można znaleźć porzucone w mniej uczęszczanych miejscach – czytamy w korespondencji.
Sprawdziliśmy. Wycinka jest prowadzona tuż przy małej skoczni, niedaleko zejścia w kierunku Markowic. – To zaplanowana wycinka pod organizację zaczarowanego ogrodu – objaśnia Hubert Kretek, dyrektor Arboretum Bramy Morawskiej, które urządzane jest w lesie Obora. Wycinka obejmuje 1,25 ha i zakończy się do połowy grudnia. Koszt tej części prac oszacowano na 30 tys. zł. W przyszłym roku, również za 30 tys. zł, zaplanowano usunięcie karpin i korzeni, przygotowanie gleby, nasadzenia, wykonanie ogrodzenia, bram i tablic informacyjnych. Zostanie też zaprojektowany pomost widokowy. Łączny koszt ogrodu wyniesie około 1,5 mln zł. Prace finansuje miasto, które chce też pozyskać pieniądze z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
- Proponujemy, by teren przeznaczony na Zaczarowany ogród podzielić między 4 kolekcje, z których każda tworzyłaby zwarty płat kompozycyjny. Zróżnicowanie gatunków i odmian byłoby na tyle duże, że tworzone kolekcje posiadałyby niezbędne walory estetyczne o każdej porze roku. Na przykład magnolie kwitną wiosną, a liście klonów palmowych jesienią przebarwiają się na różne koloru. Z drugiej strony kolekcje takie posiadałyby również wartość naukową w kontekście gromadzenia żywych zasobów genetycznych i badań nad aklimatyzacją do lokalnych warunków. Między poszczególnymi kolekcjami prowadziłby labirynt obsadzony żywopłotem z ligustru – czytamy w sugestiach do projektu.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany