Rewolucja śmieciowa w praktyce!
- Gdybym napisała wszystko, co przynosi mi ślina na język w tej chwili - uniemożliwiłabym opublikowanie tego listu. Jestem zła, zażenowana, oburzona i zniesmaczona tym, co dzieje się w Naszym mieście - napisała do nas stała Czytelniczka. Rzecz dotyczy rewolucji śmieciowej i piaskownic.
Po pierwsze - zmiana dotycząca wywozu śmieci. Na pierwszym zdjęciu przedstawione jest sposób w jaki owa zmiana została wprowadzona w życie. Na dzień dzisiejszy ( od kilku dni ) nie ma gdzie wrzucić śmieci takich jak plastik, makulatura i szkło. Jak widać na załączonym obrazku - mieszkańcy osiedla musieli poradzić sobie w inny sposób.
Po drugie - bezpieczeństwo dzieci. Gruz, który widnieje na jednym ze zdjęć znajduje się na podwórku, na którym mieszka bodajże około 30 dzieci. Pominę kilka innych ''szczegółów'' takich jak przechylone drzewo, które w każdej chwili może się przewrócić.
Po trzecie i najważniejsze - jakiś czas temu zasypana została piaskownica. Pomijając fakt, że bezczelnie zostały z niej wygonione dzieci. Było to bagatela jedno JEDYNE miejsce, gdzie mogły bawić się młodsze dzieci. Których na tym osiedlu jest niemała liczba. O przepraszam, zapomniałam o starej huśtawce bez zabezpieczeń, na której sama jako dziecko jeszcze się bawiłam ( a było to -naście lat temu ). Już wtedy zabezpieczeń nie było. Odkąd pamiętam co rusz coś znikało z podwórka - jak nie
huśtawka to inne miejsce do zabawy. Na dzień dzisiejszy nie zostało prawie nic.
Wracając do sprawy, Z pewnych źródeł dowiedziałam się, iż piaskownica została zasypana ziemią, ponieważ wg norm UE każda powinna być zabezpieczona i ogrodzona, by nie miały tam dostępu zwierzęta. Oczywiście lepiej było ją zasypać i zlikwidować, niż postawić płotek czy cokolwiek. Szkoda pieniędzy ? No przecież, lepiej zainwestować w nowy samochód bądź wakacje...
Prawda jest taka, że dzieci na tym podwórku nie mają gdzie się bawić. A nie każdy rodzic ma czas, by chodzić z dzieckiem na plac zabaw oddalony od miejsca zamieszkania kilkanaście minut pieszo. Przed blokiem znajdują się również tak zwane górki, na które dostęp mają tylko starsze dzieci. Zresztą, co innego można tam robić jak tylko siedzieć?
Pewna jestem, że nie jest to jedyne podwórko, na którym sprawa ma się tak a nie inaczej. Wystarczy przez jakiś czas zaobserwować co robią dzieci w wolnym czasie. Snują się po dworze szukając zajęcia. ;]
Z poważaniem,
Czytelniczka.
Dane do wiadomości redakcji
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany