Strefa zamieszkania rozwiąże problem
Mieszkańcy wieżowców przy Słowackiego 50 i 52 załamują ręce. Od ponad czterech lat nie mogą zaparkować samochodów pod swoim blokiem, bo miejsca zajmują im studenci Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej, klienci siłowni, lecznicy dla zwierząt, a nawet oddalonej o 200 metrów Biedronki. Zarządca budynków obiecuje, że sprawę załatwi, ale jak dotąd na obietnicy się kończy.
– Wszyscy korzystają z naszego parkingu, a my samochody musimy stawiać z tyłu bloku albo wokół boiska SN-u, i tam często bywa problem z miejscem, a jeszcze większy z późniejszym wyjechaniem – żali się Stanisław Tybański, który mieszka przy Słowackiego od 30 lat. Kłopot pojawił się ponad cztery lata temu. Powodem był napływ zmotoryzowanych studentów do PWSZ. Uczelnia nie zadbała dla nich o miejsca parkingowe, więc ci parkują gdzie popadnie. Szczególnie polubili parking wokoło zieleńca, bo stamtąd mają najbliżej do budynku uczelni, na basen, czy do akademika. To samo robią klienci otwartej niedawno siłowni oraz lecznicy dla zwierząt. – Wielokrotnie zwracałem uwagę, że tu mogą parkować tylko mieszkańcy. Spotkało mnie wiele wulgarnych wyzwisk ze strony kierowców. Ku mojemu zdziwieniu, najwięcej niecenzuralnych obelg usłyszałem z ust kobiet – mówi zdegustowany Józef Gawlik, wieloletni mieszkaniec i dodaje, że najwięcej samochodów jest w czwartki i weekendy. Wtedy zastawione są całe chodniki i pasy zieleni. Nie da się tu nawet przejść.
Wyzwiska i ignorancja, to nie wszystko, co spotkało mieszkańców ze strony kierowców. – Dwukrotnie miałem zniszczone lusterka w moim oplu. Ponadto studenci notorycznie zaśmiecają nasz teren. Nie dalej jak miesiąc temu, na środku chodnika zostawili zepsuty telewizor. Najwidoczniej nie chciało im się iść kilka metrów dalej do śmietnika – dodaje z oburzeniem w głosie.
Przyjezdni kierowcy notorycznie ignorują znaki zakazu ruchu. Mało tego, ciągle znikają tablice informujące o przeznaczaniu parkingu tylko dla mieszkańców blokowiska. Lokatorzy kilkakrotnie w ciągu dnia wzywają straż miejską, bo nie mogą wyjechać swoim pojazdem z przepełnionego parkingu. Funkcjonariusze są jednak bezradni, bo nie ma w tym miejscu odpowiedniego oznakowania.
– Jest to droga wewnętrzna, niepubliczna, dlatego straż miejska czy policja nie mogą podjąć żadnych kroków. Właściciel terenu powinien ustawić znak "strefa zamieszkania" i utrzymać zakaz ruchu za wyjątkiem mieszkańców. Należy również pomyśleć o jednoznacznej identyfikacji pojazdów należących do lokatorów, np. nalepka, kartka, legitymacja itp. z opisem. W innym przypadku działanie stróżów prawa będą bezskuteczne – poinformował nas Andrzej Migus, komendant straży miejskiej. Podobne rozwiązania straż proponuje innym wspólnotom, bo problem przy Słowackiego nie jest w Raciborzu wyjątkiem.
Teren przy blokach jest własnością PGL Dom sp. z o.o., jednocześnie zarządcy wspólnot Słowackiego 50-52 (to dawne bloki rafakowskie). Spółka obiecała zbudować parking dla mieszkańców, ale do dziś go nie ma. Proponowała im też kupno tego terenu, a potem opłatę 35 zł za miejsce parkingowe. Wspólnota nie chce płacić za nieruchomość, tak samo jak jej członkowie za miejsce parkingowe. Do konsensusu więc nie doszło. Skończyło się na żalach w stosunku do zarządcy.
W PGL Dom potwierdzają, że zaoferowano wspólnocie kupno działki, ale ta odmówiła ze względu na zbyt wysoką cenę. W rozmowie z nami prezes Mirosław Dziedzic dodał, że spółka planuje teraz wybudować parking na obecnym boisku. Termin realizacji projektu nie jest jednak znany.
Tymczasem okazuje się, że najprostszym i praktycznie bezkosztowym rozwiązaniem kłopotów może być tabliczka z napisem "Strefa zamieszkania" i specjalne identyfikatory dla mieszkańców. Jeśli pojawi się prawidłowe oznakowanie, wówczas straż miejska będzie mogła karać łamiących przepisy, co z czasem może ich skłonić do szukania parkingu gdzie indziej.
Justyna Langer
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany