Gdzie parkować, by nie łamać prawa?
List do redakcji. „Gdzie mieszkańcy ul. Opawskiej maja parkować samochody w sposób nieograniczony, tj. również w godz.9:00-17:00, nie łamiąc przepisów prawa?” - pyta nasza Czytelniczka, odnosząc się jednocześnie do artykułu „Ludzie bez wyobraźni. Straż pożarna i miejska sprawdzają drożność dróg osiedlowych”.
Autorka listu pisze: Łatwo jest osądzać, krytykować, a nawet obrażać, oskarżając o brak wyobraźni, jak w artykule G. Wawocznego. Ten artykuł jedynie potwierdza (…) fakt, że podobnych problemów jest więcej i nie są likwidowane. To w większości nie brak wyobraźni, ALE BRAK INNYCH MOŻLIWOŚCI zmusza mieszkańców do takiego, a nie innego parkowania. Propozycja zwrócenia sie do Wspólnoty jest bezzasadna, ponieważ jak wynika z zasięgniętych przeze mnie informacji, Wspólnota jest właścicielem gruntu znajdującego sie jedynie pod budynkiem. Natomiast działka budowlana zwana potocznie "podwórkiem" należy do zasobów miejskich. Propozycja przejęcia, odkupienia tego terenu jest zwykła próba pozbycia sie i zamiecenia po przysłowiowy "dywan" nierentownego terenu. Nie domagam sie wydzielenia miejsc postojowych tylko dla nas. Nie mam nic przeciwko temu, żeby pozostali klienci, mieszkańcy, rodzice parkowali na chodniku w sposób "reglamentowany", a nam żeby pozostawiono możliwość parkowania w sposób nieograniczony. To żadna nowość, takie zasady stosuje sie w całej Europie, a nawet specjalnymi kolorami oznacza się miejsca dla mieszkańców i nikt nie czuje pokrzywdzony.”
- Tak się dzieje w miastach, gdzie brakuje miejsc parkingowych – odpowiada prezydent. – Na Opawskiej jest strefa ograniczonego parkowania i na równych prawach obowiązuje ona wszystkich. Jeśli coś ograniczamy, to robimy to jednakowo, bez wyjątków. Takie ograniczenia stosuje się w całej Europie. To jest miejsce publiczne, więc trudno wyznaczyć mieszkańcom specjalną strefę parkowania i oznakować ją innym kolorem. Takie sytuacje zdarzają się tylko w przypadku zamkniętych obszarów zamieszkania, terenów należących do spółdzielni mieszkaniowych – wyjaśnia prezydent Raciborza.
Miasto podejmuje działania zmierzające do rozbudowy parkingów w mieście, jednak to przedsięwzięcie długofalowe i wymaga czasu i cierpliwości. – To, że brakuje miejsc parkingowych nie oznacza, że musimy być tolerancyjni na łamanie prawa – zastrzega prezydent. – Jeśli ktoś parkuje pod zakazem i utrudnia dojazd służbom ratunkowym, popełnia wykroczenie i musi się liczyć, że będzie upomniany lub ukarany. To, że czegoś brakuje, nie oznacza, że musimy łamać przepisy, żeby to zdobyć – podkreślał Mirosław Lenk.
Nasza czytelniczka zapowiada, że nie ustąpi tak łatwo. Swój list kończy słowami: „ Z cierpliwością i konsekwencją będę zwracała sie do Was i do Władz Miasta, mając nadzieję, że dojdzie w końcu do porozumienia albo zmiany decyzji w sprawie parkowania na chodniku: w sposób ograniczony dla rodziców, klientów, w sposób nieograniczony dla mieszkańców strefy lub wybudowania parkingu na podwórku.”
kb
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany