Zamieszanie pod zamkiem. Jedyny wyjazd pod prąd
Niemiła niespodzianka czekała wczoraj raciborzan i turystów chcących odwiedzić zamek. Firma remontująca ulicę Zamkową na kilka godzin zamknęła tu ruch. Jedyna droga wyjazdu wiodła pod prąd.
Zgodnie z umową z ratuszem remont Zamkowej powinien się odbywać z częściowym ograniczeniem ruchu. Wczoraj jednak przejazd został całkowicie zablokowany. Jak wynika z naszych informacji stało się to na wysokości domu książęcego przed południem. Ci, którzy wjechali w Zamkową musieli albo czekać na odblokowanie drogi, co nastąpiło po 16.00, albo jechać pod prąd. Jedna z osób zdecydowała się na taki manewr, wjeżdżając na skrzyżowanie Bosacka-Armii Krajowej wprost przed radiowóz. - Policjanci pouczyli kierującą - poinformował nas rzecznik raciborskiej KPP, podkom. Mirosław Szymański.
Przed 15.00 radiowóz stanął w poprzek drogi przy wjeździe na Zamkową obok Mechanika. Funkcjonariusze siedzieli w środku, nie udzielając żadnych informacji. Kto chciał, ten mógł wjechać w Zamkową, dowiadując się po kilkuset metrach, że przejazd w stronę OSiR i kościoła św. Jana Chrzciciela jest niemożliwy, powrót również, bo droga na tym odcinku jest jednokierunkowa.
Ratusz zwykle informował z wyprzedzeniem o czasowym wyłączeniu ulicy z ruchu, wprowadzając odpowiednie oznakowanie. Dlaczego tym razem narażono kierowców na niedogodności, w tym turystów? O odpowiedź poprosiliśmy rzecznika Urzędu Miasta. Gmina jest właścicielem drogi i inwestorem przebudowy.
- W odpowiedzi na pytania zadane przez Pana Redaktora informuję, że ulica Zamkowa została zamknięta w niedzielę, dnia 30 marca w godzinach od 14.00 do 16.00. W tym czasie Wykonawca inwestycji pn. "Remont ulicy Zamkowej" po wcześniejszym uzgodnieniu z Komendą Powiatową Policji w Raciborzu prowadził na ww. drodze ręczne sterowanie ruchem drogowym, informując kierowców o możliwości dojazdu jedynie do Zamku Piastowskiego. Zamknięcie drogi odbyło w trybie awaryjnym, gdyż nastąpiło obsuwanie się gruntu w wykopie pod remontowaną drogą. Zaistniała sytuacja zagrażała bezpieczeństwu przejeżdżających kierowców i dlatego konieczne było czasowe wyłączenie odcinka drogi z ruchu - czytamy w odpowiedzi rzecznika.
W sumie rzecz zrozumiała, tyle, że - jak ustaliliśmy - zamknięcie było znacznie dłuższe, a pracownik firmy spoza Raciborza stał co prawda na wlocie w Zamkową, ale chyba nie do końca przekazywał precyzyjne informacje, bo kierowcy wjeżdżali, a potem musieli cierpliwie czekać na zakończenie prac.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany