Miasto inwestuje, a hołota psuje. Jak się jednak okazuje, gimnazjalista zaliczył wpadkę
Gimnazjalista jednej z raciborskich szkół tłumaczył się z dewastacji mienia na bulwarach. Chłopak wpadł za sprawą monitoringu. Niszczył dwie stacje do naprawiania rowerów. To nie jedyny przypadek głupoty, która ogarnia niektórych w parku Zamkowym.
- Miasto inwestuje, hołota psuje, bo inaczej nie da się tego nazwać. Wczoraj na bulwarach, chcąc naprawić koło z wózka, zastałam coś takiego. Jeden pan też chciał coś zrobić przy rowerze. Jak widać na zdjęciach, jest to niemożliwe, jeden i drugi sprzęt tylko straszy. Czy nie można tam zamontować kamer? To samo na kładce, gdzie jest koło ratunkowe. Miasto robi, co tylko się da i jestem bardzo zadowolona jak i inni mieszkańcy, ale jeżeli chodzi o monitoring naprawdę by się przydał większy, by hołota, która niszczy, z własnej kieszeni płaciła za naprawę. Za niedługo to już nie będzie nic, a szkoda. Ten sprzęt naprawdę służy mieszkańcom, ja też sama niejednokrotnie z tego korzystałam. Miasto sporo kasy ładuje,by mieszkańcy coś mieli, a tacy... Po prostu brak słów i zero konsekwencji i oczywiście znowu miasto pokryje koszty - czytamy w korespondencji, która wczoraj wpłynęła do naszej redakcji.
Jak informuje nas Robert Myśliwy, naczelnik Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu Urzędu Miasta, dwie stacje do naprawy zostały zniszczone 12 maja tuż po godz. 19.00. Całe zajście, w którym brało udział trzech młodych chłopców - uczniów raciborskiego gimnazjum, nagrała kamera monitoringu. Firma, która go obsługuje, zabezpieczyła nagranie i zgłosiła sprawę do magistratu. Urzędnicy powiadomili policję. Wszystkie osoby rozpoznano. Młodzieńca, który niszczy stacje, wezwano z rodzicami już na policję. Sprawa ma trafić do sądu rodzinnego. Chłopak zadeklarował, że pokryje koszty naprawy ze swoich oszczędności. Jak szacuje Myśliwy, będzie go to kosztować około 800 zł. - Już raz stacja była zniszczona i tyle wyniósł rachunek za naprawę - dodaje. Co ciekawe, na filmie widać, że w pewnym momencie niedaleko od sprawcy przejeżdża patrol policji. Chłopak na chwilę przestaje niszczyć mienie. Kiedy radiowóz znika z jego pola widzenia, kończy swoje "dzieło".
To nie koniec wybryków na bulwarach. Informowaliśmy już, że podczas niedawnego wezbrania nieznani sprawcy przecięli nożem strażackie rękawy, które chroniły plażę przed zalaniem. Straty - 2000 zł. Sprawa trafiła na policję. - Dzięki monitoringowi już nieraz ściągaliśmy z dachu kontenerów różne osoby - słyszymy od naczelnika WEKiS. W ostatnich dniach zniszczono dwa znaki na bulwarach. Zerwano również plomby z trzech kół ratunkowych, które niedawno zamontowano. Jedno koło wrzucono do wody. Ludzie je wyłowili i przynieśli do komendy straży miejskiej. Zostanie na nowo zaplombowane i umieszczone przy plaży na wypadek, gdyby ktoś potrzebował pomocy.
Dzięki informacjom z monitoringu udało się w czwartek zatrzymać dwóch mężczyzn, którzy dokonali na plaży kradzieży telefonów komórkowych i kluczy. Pisaliśmy o tym tutaj.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany