Pałac w Rzuchowie wstaje z ruin. Tak dziś wyglądają jego wnętrza
Liczy się to, co pozostawimy dla potomnych. Janusz Gładysz, przedsiębiorca z Rybnika, kupił z żoną stary, zrujnowany pałac Heinricha Himmla w Rzuchowie, w sumie 1600 m kw. powierzchni, do tego cztery hektary parku i tysiąc drzew. Twierdzi, że za pięć lat zakończy odbudowę. Koszt to 10 mln zł. Potem zabytek ma być tani w utrzymaniu. Jak to zrobić?
Dwukondygnacyjny pałac w Rzuchowie w gminie Kornowac, z charakterystyczną elewacją licowaną żółtą cegłą, zbudował Heinrich Himmel w 1888 r. Świadczy o tym data w pięknie odnowionym już kartuszu. Budowlę otacza park pełen starodrzewia.
O każdym pałacu miejscowi opowiadają jakieś ciekawe historie. W Rzuchowie mówią, że Himmel miał grobowiec w parku, ale w 1945 roku sprofanowali go Rosjanie. Krasnoarmiejcy w trumnach szukali skarbów. Skoro nie odpuścili cystersom i książętom w Rudach oraz Reiswitzom w Tworkowie, to dlaczego Himmel miałby wyjść z wojny cało.
Kolejnym właścicielem pałacu był Joachim von Klützow. Jego syn, w 1921 r., strzelał ponoć z narożnej wieży do maszerujących w kierunku Odry powstańców śląskich. Ponoć uciekł potem podziemnym przejściem na drugą stronę drogi, do zabudowań dawnego dworku z gorzelnią. Dziś przy wjeździe do pałacu powstańcy mają swój pomnik.
O tym, co działo się w pałacu w ostatnich latach miejscowi mówią, że ktoś powinien za to beknąć. Po wojnie umieszczono tu dom dziecka. Jeszcze w latach 80. resort oświaty dał pieniądze na remont. Budynek był w dobrym stanie. Dziś to ruina. - Rozkradli co było do rozkradzenia - daje się słyszeć. Starostwo Powiatowe w Raciborzu, w imieniu Skarbu Państwa, sprzedało pałac wlatach 90. Początkowo nie miał szczęścia do właścicieli. Im więcej roztaczano wizji, tym szybciej podupadał. Bramę z pałacu widziano ponoć w Raciborzu. Nie ma ogrodzenia. Wewnątrz widać ślady szabrowania.
Obecnie właścielami zabytku, od ośmiu lat, są przedsiębiorcy - Zofia i Janusz Gładyszowie z Rybnika. Zarządza nim Fundacja na Rzecz Ochrony Dóbr Kultury im. H. Himmla z Ewą Mackiewicz na czele. Wykonane dotąd prace porządkowe a także odtworzenie konstrukcji dachu oraz wieży kosztowało około 1,5 mln zł. Na odbudowę, według szacunków, trzeba jeszcze wydać około 8,5 mln zł. W planach kolejno odwodnienie, następnie instalacje, pokrycie dachu, układ komunikacyjny wokół budowli, na końcu renowacja wnętrza. Właściciele dają sobie pięć lat na zakończenie prac. W Rzuchowie inwestują swoje pieniądze oraz z dotacji na zabytki. Z państwa dostali dotąd 200 tys. zł.
Przyszłość pałacu to kultura. Obiekt ma być wizytówką wsi i regionu, znany w Polsce, Europie i na świecie. Córka właścicieli, Karolina Gładysz, absolwentka krakowskiej ASP, chce tu urządzić galerię. Poza wersnisażami mają się też odbywać inne wydarzenia kulturalne. Do tego dojdą funkcje muzealne. Na dziś tyle w kwestii planów. Program funkcjonalno-użytkowy zostanie doprecyzowany.
- Liczy się to, co zostawimy dla potomnych - przekonuje w rozmowie z nami Janusz Gładysz. Co ciekawe, zastosowanie fotowoltaiki oraz własnych ujęć wody znacząco obniży koszty utrzymania obiektu. - Pałac będzie niezależny energetycznie - zapewnia. - Spotkamy się za rok. Do tego czasu dużo się tu zmieni - dodaje.
Pałac w Rzuchowie wpisał się dziś w program wydarzeń organizowanych z okazji Europejskich Dni Dziedzictwa. Była to okazja do zwiedzenia zabytku i zapoznania się z efektami podjętych prac konserwatorskich. Przyszło dużo mieszkańców Rzuchowa, ale też sporo raciborzan i rybniczan. Wydarzenie zostało organizowane przez Fundację oraz Gminny Ośrodek Kultury w Kornowacu. Imprezie towarzyszyła wystawa prac plastycznych z widokiem pałacu, nadesłanych na konkurs plastyczny przez dzieci z Gminy Kornowac.
(waw)
Na zdjęciu głównym współwłaściciel pałacu Janusz Gładysz oraz Ewa Mackiewicz, dyrektor Fundacji na Rzecz Ochrony Dóbr Kultury im. H.Himmla
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany