Zmarł salezjanin, ksiądz Joachim Jasita (1934-2020)

- Odszedł do Pana Wielki Kapłan i Patriota - pisze Ryszard Frączek. Kapłan był związany z Raciborzem, często przyjeżdżał do naszego miasta, głosząc kazania.
Jeszcze w sierpniu odwiedziłem ojca w Odessie, zawożąc mu leki. Miesiąc temu przeprowadziłem z księdzem wywiad. Opowiadał o życiu o posłudze w Odessie. Mówił, że ukończył u salezjanów w Oświęcimiu szkołę stolarską. A konfesjonał zrobiłby ksiądz. Ojciec uśmiechnął się, teraz to chyba nie, ale na prace dyplomową wykonałem trumnę. Ksiądz Jasita to legenda Odessy. Znany był nie tylko z posługi kapłańskiej, zawsze w drodze do kościoła w parku miejskim dokarmiał gołębie. Ojciec Joachim opiekował się ogrodem salezjańskim i „Żuczką”, czyli swoim wiernym psem, którego niestety rok temu pożegnał.
Ksiądz Joachim urodził się w Krzyżkowicach 13 lipca 1934 roku, a święcenia kapłańskie otrzymał 16 czerwca 1962 r. Do Odessy przybył na własną prośbę. W 1933 r. Był jest wikariuszem parafii św. Piotra oraz diecezjalnym egzorcystą. Zmarł z powodu komplikacji po operacji jelita grubego 16 listopada 2020 roku w wieku 86 lat.
To kapłan ogromnej wiary i wielkiego szacunku do człowieka. Wielki patriota. Często bywał w Raciborzu w kościele NSP Jezusa. Wysłuchałem dzisiaj wywiadu z ojcem. Zawsze kończył rozmowę czyniąc znak krzyża. Niech Tobie i Twoim bliskim błogosławi Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty.
Wieczne odpoczywanie racz mu dać Panie.
Komentarze (0)
Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.