Brzydkie derby przy Dworcowej. Krzyżanowice uratowały jeden punkt [FOTO]
![Brzydkie derby przy Dworcowej. Krzyżanowice uratowały jeden punkt [FOTO] Brzydkie derby przy Dworcowej. Krzyżanowice uratowały jeden punkt [FOTO] - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl](img/archiwum-mini.jpg)
Na boisku przy Dworcowej w Krzyżanowicach doszło do starcia miejscowego LKS z sąsiadem zza miedzy, czyli LKS Tworków. Potyczki między tymi zespołami zawsze urastają do rangi świętej wojny. Czy podobnie było i tym razem?
Przed tym spotkaniem oba zespoły miały na swym koncie po trzydzieści trzy punkty. Wskazać należy jednak, że LKS Tworków rozegrał już w tej rundzie jedno spotkanie. W poprzedni weekend zmierzył się w Nieboczowach z Gwiazdą Skrzyszów. Dla Krzyżanowic niedzielna potyczka była więc inauguracją rundy wiosennej.
Pierwsze minuty spotkania to wzajemne badanie możliwości obu ekip. Zarówno gospodarze, jak i goście mieli swe okazje, ale wynik wciąż pozostawał bezbramkowy. Obie ekipy nie rezygnowały jednak ze zdobycia gola. Udało się to gościom w czternastej minucie. Szybka akcja prawą flanką i podanie do Kamila Koczora otworzyło drogę do bramki Krzyżanowic. Jej zdobycie było jedynie formalnością.
Prowadzenie Tworkowa dodało wiary ekipie wicelidera klasy okręgowej. Starał się pozostawiać przy piłce, co dawało nadzieję na kolejne dobre akcje. Jedna z nich miała miejsce prawie zaraz po zdobyciu pierwszego gola. Na szczęście dla Krzyżanowic lepszy okazał się bramkarz gospodarzy. Goście jednak nie ustawali i wciąż próbowali. Bardzo blisko podwyższenia prowadzenia byli w 30 minucie spotkania. Ich zawodnik nie trafił jednak w piłkę, która została dośrodkowana z lewej flanki boiska.
Gospodarze z kolei próbowali rozciągać defensywę Tworkowa oraz wciągać zespół zza miedzy na swoje połowę. Robili to licząc na udaną kontrę. Okazje do niej jednak nie pojawiały się. Mimo to zespół Krzyżanowic nie poddawał się. Tracił do tej pory jedną bramkę, więc w zasadzie jeszcze wszystko mogło się wydarzyć.
Niestety, w pierwszym kwadransie drugiej połowy derbów Gminy Krzyżanowice działo się niewiele. Gra skupiała się raczej w środkowej strefie boiska, a oba zespoły więcej uwagi poświęcały wzajemnemu przeszkadzaniu sobie, aniżeli konstruowaniu składnych akcji ofensywnych. Akcje, jeśli już się pojawiały, były przerwane przez przeciwników, niejednokrotnie w sposób ostry, który sędzia "nagradzał" żółtymi kartkami.
Gospodarze próbowali jednak swych szans. Jedna z nich miała miejsce w 74 minucie. Dobry rajd prawą flanką zaliczył Adam Turkiewicz, wpadł w pole karne i stanął oko w oko z bramkarze Tworkowa. W tym pojedynku góra był doświadczony golkiper gości, Roman Bindacz. Był to jednak jasny sygnał dla Tworkowa, że zespół Adama Jachowicza nie mógł jeszcze być zbyt pewny swego.
W ostatnich dziesięciu minutach na boisku w Krzyżanowicach wreszcie zaczęło się coś dziać. Niestety, nie od strony sportowej. Niepotrzebne przepychanki zawodników, spięcia i wymiany zdań. To wszystko grało na korzyść Tworkowa, który wciąż miał na koncie o jedno trafienie więcej od gospodarzy. Dodatkowo w końcówce regulaminowego czasu gry przed szansą dobicia rywala stanął Kacper Ziemkiewicz. Choć gracz ten oddał strzał z praktycznie pięciu metrów, to był on niecelny. Złe emocje z boiska udzielały się wszystkim. Także trenerowi Tworkowa, który został odesłany na trybuny przez sędziego.
Zesłanie trenera na trybuny spowodowało rozprężenie szeregów gości. Gospodarze wykorzystali to z premedytacją. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry wyprowadzili szybką akcję, którą strzałem głową wykończył Adrian Kamczyk. Nie było to jednak ostatnie słowo Krzyżanowic. W kolejnej akcji znów zagrozili bramce gości, ale tym razem piłka trafiła tylko w boczną siatkę.
Chwilę później arbiter zakończył derbowe spotkanie. Będąc szczerym, spotkanie to, jak na derby, nie sprawiło dobrego wrażenia. Było dużo rwanej gry, sporo fauli i niewiele składnych akcji. Ostatecznie oba zespoły podzieliły się punktami.
Wśród kibiców opuszczających boisko dało się słyszeć, że wynik niedzielnego meczu to nieporozumienie. - Sędzia dążył do remisu - mówiła jedna z kibicujących pań.
LKS Krzyżanowice – LKS Tworków 1:1 (0:1)
0:1 Kamil Koczor 14’
1:1 Adrian Kamczyk 90’+3’
Żółte kartki: Kacper Skrenik, Patryk Antończak (LKS Krzyżanowice); Konrad Kochan, Kacper Ziemkiewicz, Grzegorz Jakosz, Piotr Cerkowniak (LKS Tworków)
Czerwona kartka: Adam Jachimowicz (trener LKS Tworków) – wejście na pole gry i krytykowanie orzeczeń sędziego
Składy
LKS Krzyżanowice: Mateusz Kühn (kpt.) - Kacper Skrenik, Tomasz Czech (32. Łukasz Musioł), Adrian Kamczyk, Tomasz Wyrobek, Kamil Kostecki, Patryk Antończak, Adam Turkiewicz, Maciej Mańka (54. Kacper Owczarczyk), Tobiasz Wodecki, Kamil Sikora
Pozostali rezerwowi: Dariusz Bedronka, Michał Fichna, Jakub Bugla, Piotr Gołąbek, Wiktor Krupa
Trener: Dariusz Pawlusiński
Kierownik drużyny: Fabian Fichna
LKS Tworków: Roman Bindacz – Bartłomiej Sikorski, Konrad Kochan (56. Piotr Cerkowniak), Szymon Zacharko, Piotr Złoty (kpt.), Kamil Kuczok, Kacper Ziemkiewicz, Kamil Koczor (56. Krzysztof Szewczyk), Grzegorz Jakosz, Filip Erynkfajt, Paweł Polak (78. Krzysztof Cerkowniak)
Pozostali rezerwowi: Adam Horny, Serhii Stepanov, Dawid Zygar, Krzysztof Szmelich, Jakub Klimaszka, Bartosz Sokół
Trener: Adam Jachimowicz
Kierownik drużyny: Dawid Gawlina
Spotkanie sędziowali: Rafał Rokosz (sędzia główny); Krystian Furgała, Marcin Rosicki (asystenci) – KS Katowice.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany