Na marzenia nigdy nie jest za późno
We współczesnym świecie dyscyplin sportowych jest bardzo wiele. Jedną z nich jest golf. I choć na pierwszy rzut oka wydaje się on dyscypliną raczej nie dla każdego, to przy bliższym poznaniu dużo zyskuje. Przekonał się o tym pochodzący z Bolesławia, a obecnie mieszkający w Ocicach, Krzysztof Tomaszek (na zdj.), który postanowił podzielić się z nami historią tego, jak został golfistą.
Krzysztof Tomaszek przez ponad dwadzieścia lat mieszkał w Holandii. Właśnie tam po raz pierwszy miał styczność z tą dyscypliną sportową.
- Jakieś dwanaście lat temu, podczas gdy mieszkałem w Holandii, szef zabrał mnie na pole golfowe, gdzie odbywał się jubileusz zaprzyjaźnionej firmy. Dzięki uczestnictwu w tym wydarzeniu mogłem zapoznać się z tą dyscypliną. Przyznam, że bardzo mi się spodobała. Niestety dość szybko poszła w zapomnienie
– mówi K. Tomaszek.
Dopiero po kilku latach temat golfa powrócił na orbitę zainteresowań raciborzanina. Stało się tak za sprawą rozmowy z byłym sąsiadem, który kilkukrotnie namawiał pana Krzysztofa do zrobienia kursu na kartę HCP.
- Po tych namowach postanowiłem zakupić używaną torbę z kijami golfowymi dla początkujących golfistów. Przez około półtora roku od czasu do czasu odwiedzałem tzw. driving range, czyli miejsce treningowe, gdzie można ćwiczyć wybicia piłek. Po tym okresie poczułem chęć zagrania na polu golfowym. Zgłosiłem się więc na szybki kurs, co umożliwiłoby mi zdobycie karty golfowej HCP. Kurs oraz egzamin zakończył się pozytywnie, dzięki czemu do 2016 roku mogę cieszyć się z uprawnień dających możliwość gry w golfa
– opowiada raciborzanin.
Jak w każdej dyscyplinie gra dla samej przyjemności nie trwa długo. Z czasem pojawia się głód sukcesów. Taki „dopadł” także Krzysztofa Tomaszka. Dwa lata po zdobyciu uprawnień do gry w golfa postanowił zweryfikować swe umiejętności w turniejach golfowych.
- Wziąłem udział w czterech turniejach dla początkujących, które odbywały się w Holandii. Trzy z nich udało mi się wygrać, w jednym z nich zająłem trzecie miejsce. To spowodowało, że wskoczyłem na wyższy poziom, przez co nie mogłem już uczestniczyć w turniejach dla początkujących. W kolejnych latach brałem więc udział w zmaganiach dla średnio zaawansowanych, gdzie również wywalczyłem kilka miejsc na podium
– relacjonuje swe początkowe sukcesy pan Krzysztof.
Wielu czytelników w tym momencie z pewnością stwierdzi: „to nie dla mnie”, „na to trzeba sporo pieniędzy”. Ale czy na pewno? Jak było w przypadku Krzysztofa Tomaszka?
- Po pierwsze, by móc uprawiać tę dyscyplinę trzeba zapisać się na kurs golfowy, na następnie zdać egzamin składający się z trzech części: zasady gry, etyka i bezpieczeństwo. Po pozytywnym przebrnięciu tego etapu można zastanawiać się nad wyborem sprzętu. Czy ta dyscyplina jest droga? Można sobie postawić pytanie, czy jazda na nartach jest droga. W moim przypadku, zaczynając grę w golfa, wydatek na sprzęt ograniczyłem do minimum. Używane kije i torba to stanowił wydatek rzędu 120 euro, do tego używany wózek za 100 euro. Do gry w golfa trzeba oczywiście także odpowiednio się ubrać. Na szczęście w sklepach sportowych można trafić na świetne promocje, więc koszt ubioru nie będzie duży. Największym „kosztem” będzie czas. Gra na osiemnastu dołkach zajmuje około czterech, pięciu godzin. Do tego trzeba doliczyć dojazd na pole golfowe oraz przynajmniej pół godziny rozgrzewki. Koszt wstępu na pole golfowe oraz gry uzależniony jest od klubu golfowego, dnia tygodnia oraz godziny, o której się gra. W pobliskiej Karvinie na dziewięciodołkowym polu mistrzowskim można zagrać za 400 koron, natomiast na polu publicznym, które również ma dziewięć dołków za 250 koron. Daje to około czterech godzin gry za 650 koron. Kwotę tę można przekalkulować z innymi sportami
– zdradza raciborzanin, którego najczęściej można spotkać na greenach w Karvinie czy Šilheřovicach. Krzysztof Tomaszek jest także częstym gościem w Kravařu, Ostravicy czy Hukvaldach.
Wraz z przeprowadzką do Polski nie zakończyła się golfowa przygoda mieszkańca Ocic. Postanowił spróbować swych sił na polskich polach golfowych i jak się okazało, nie obyło się bez dobrych wyników.
- Moje pierwsze kwalifikacje odbyły się w Sobieniach Królewskich pod Warszawą. Był to jeden z najbardziej prestiżowych turniejów golfowych dla amatorów w Polsce. Wziąłem udział w czterech z sześciu kwalifikacji do finału. Niespodziewanie udało mi się zająć trzecie miejsce w swojej grupie HCP, co pozwoliło na kwalifikację do wielkiego finału. Udział w kolejnych kwalifikacjach zagrałem dzięki temu na zdecydowanie większym luzie. Były to turnieje pod Wrocławiem, gdzie zająłem siódme miejsce, pod Częstochową, gdzie byłem trzynasty oraz na nowym polu golfowym niedaleko Poznania, gdzie ustanowiłem swój życiowy rekord, zajmując pierwsze miejsce
– chwali się pan Krzysztof.
Nie były to jednak jedyne sukcesy raciborzanina, bowiem miniony rok 2022 obfitował w momenty bardzo dobrej gry i udanych startów.
- W drugiej części września 2022 wziąłem udział w trzydniowym finale Polish Masters. Już pierwszego dnia mogłem cieszyć się z bardzo dobrego wyniku na polu golfowym w Sobieniach Królewskich. Ukończyłem rywalizację w TOP 5, a cel jaki sobie postawiłem, to przejść tzw. „cut”, czyli zdobyć awans do ścisłego finału Best of the Best. Drugi dzień rywalizacji toczył się na bardzo wymagającym polu First Warsaw. Po całym dniu zmagań udało mi się awansować o jedno oczko wyżej, a tym samym awansować do ścisłego finału, który odbywał się kolejnego dnia. W finale warunki były fantastyczne. Niestety, kilka negatywnych czynników mocno wpłynęło na moją grę, a to przełożyło się na ostateczny wynik. Rywalizację zakończyłem na dziesiątym miejscu. Ukończenie gry w TOP 10 dało mi ogromną satysfakcję
– mówi raciborzanin.
Powyższy turniej nie był jedynym, w jakim w minionym roku uczestniczył Krzysztof Tomaszek. Mieszkaniec Ocic wziął również udział w rywalizacji, która toczyła się na trzech polach golfowych: Kamień Golf Club, Amber Baltic Golf Club oraz w Binowo Park Golf Club. Były to mistrzostwa Polski HCP Amatorów.
- Po pierwszym dniu zajmowałem trzecie miejsce, co wzbudziło we mnie nadzieję na awans do ścisłego finału. Dzięki równej grze w dwóch pierwszych dniach wywalczyłem piąte miejsce i awansowałem do ścisłego finału. W dniu finałowej rywalizacji grało mi się jednak nieco gorzej. Było to spowodowane emocjami i ogromem wrażeń. Ostatecznie jednak udało mi się utrzymać piątą pozycję i zakończyć mistrzostwa Polski w TOP 5. Jest to dla mnie ogromny sukces, który jedynie motywuje do tego, by zwiększać swe umiejętności i piąć się wyżej ze swoim handicapem
– stwierdza pan Krzysztof.
Bycie golfistą, nawet amatorem, pozwala na poznawanie wielu znanych ludzi. Spotkań takich doświadczył także mieszkaniec Ocic, który we wrześniu 2022 roku brał udział w turnieju Jerzy Dudek&Friends.
- W turnieju tym wynik był sprawą drugorzędną, była to bowiem rywalizacja charytatywna. W trakcie zmagań udało się odbyć rozmowę z Jerzym Dudkiem oraz Mariuszem Czerkawskim, którzy również byli aktywnymi uczestnikami tego turnieju
– zdradza raciborzanin.
Pan Krzysztof nie spoczywa na laurach i już teraz snuje plany na rok 2023.
- Chciałbym polepszyć swoje wyniki oraz uzyskać kwalifikację do finału eliminacji Mistrzostw Świata Amatorów, gdzie wyłoniona zostanie reprezentacja Polski poszczególnych grup HCP. Reprezentacja ta poleci w listopadzie na Mistrzostwa Świata Amatorów, które odbędą się w Tajlandii
– dowiadujemy się.
Postawa pana Krzysztofa pokazuje, że warto mieść marzenia w każdym momencie życia.
- Nigdy nie pomyślałbym, że w wieku 45 lat będę uczestniczył w takich wydarzeniach na szczeblu krajowym, a do tego osiągał wyniki na poziomie TOP 10
– kończy pan Krzysztof.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany