Markowice rozbiły Chałupki
Spotkania pomiędzy tymi zespołami zawsze obfitują w wiele ciekawych sytuacji podbramkowych, piękne zagrania oraz szybką grę, często zakończoną nieco ostrzejszymi faulami. W niedzielę doszły do tego żenujące wpadki sędziego. Gracze Chałupek chcieli nawet zejść z boiska.
Gospodarze spotkania przystąpili do meczu bardzo skoncentrowani, chcieli zmazać plamę z poprzedniej kolejki, kiedy to przegrali z Pstrążną, choć prowadzili już 2:0. Grali przecież przed własną publicznością.
Od pierwszego gwizdka sędziego Dawida Krybusa, obie ekipy ruszyły do ataku. Gracze Chałupek chcieli jak najszybciej wyjść na prowadzenie, jednak brakowało ostatniego podania otwierającego drogę do bramki lub celnego strzału. Podobnie miała się sytuacja po stronie Markowic.
Po chwili drużyna gości musiała się intensywnie bronić przed naporem zawodników gospodarzy. Na nieszczęście dla miejscowych ,radzili sobie z tymi atakami bardzo dobrze. Graczom Marka Cyrana udało się co prawda kilkukrotnie przedostać pod bramkę Mariusza Starosty, lecz ich strzały mijały jej światło. Obie ekipy co rusz przerywały grę przeciwnika faulami. Niektóre z nich były naprawdę ostre, jednak sędzia nie karał faulujących.
W 18. minucie spotkania gracze Markowic przeprowadzili szybką akcję, podczas której piłka z prawej flanki trafiła w pole karne, do Krzysztofa Herby, a ten strzałem po ziemi umieścił ją w siatce otwierając wynik spotkania. Chociaż po stracie gola goście ruszyli do ataku, dobrze grająca obrona gospodarzy radziła sobie z ich akcjami ofensywnymi, a dodatkowo kilkukrotnie zapoczątkowała kilka naprawdę groźnych kontr.
Niestety, tak jak wcześniej, szwankowała celność miejscowych. Gra w późniejszym okresie pierwszej połowy nieco zwolniła. We znaki dawało się zawodnikom nie tylko mocne słońce, ale i arbiter spotkania. Gdy tylko doszło do minimalnego kontaktu między zawodnikami przerywał grę, dyktując rzuty wolne, które nie zmieniały rezultatu spotkania.
Obie ekipy prowadziły otwartą wymianę ciosów. Raz kotłowało się pod bramką Chałupek, a już po chwili gorąco było w szesnastce Ryszarda Jasnego. Najlepszą okazję do wyrównania miał w 37. minucie Mariusz Kałusz, lecz jego strzał minimalnie minął słupek bramki Markowic. Gdy wszystkim zgromadzonym wydawało się, że pierwsza odsłona niedzielnego spotkania zakończy się skromnym prowadzeniem gospodarzy, na strzał z dystansu zdecydował się Paweł Henek, czym kompletnie zaskoczył golkipera Chałupek, tak, że ten nawet nie drgnął. Był to gol „do szatni”.
Na drugą połowę przyjezdni wyszli bardzo zmotywowani. Już w pierwszych momentach przeprowadzili kilka szybkich akcji pod bramką gospodarzy, jednak bramka Markowic wydawała się być zaczarowana. Piłka po każdym strzale mijała słupek, lecz nie z odpowiedniej strony. Kolejną okazję w 55. minucie dla zespołu Chałupek miał Adrian Dawid, jednak piłka odbiła się od niego w okolicy 4. metra, po czym opuściła boisko mijając spojenie słupka z poprzeczką.
Chwilę po tej sytuacji jeden z zawodników gości został wyrzucony z boiska. Na lewej flance doszło do kontaktu pomiędzy nim, a graczem Markowic. Sędzia przerwał grę, ukarał zawodnika Chałupek, który był bardzo zdziwiony otrzymaniem kartki. Tak bardzo, że po kilku sekundach otrzymał drugą i musiał opuścić boisko. Od tej chwili w grze pojawiło się wiele nerwowości. Gra co chwilę była przerywana, co nie służyło zarówno widowisku, jak i sędziemu, w kierunku którego posypało się wiele obelg. Gracze i działacze Chałupek byli tak zdegustowani poziomem sędziowania, iż byli skłoni samowolnie opuścić boisko, byleby tylko nie musieli denerwować się decyzjami podejmowanymi przez arbitra.
Mimo gry w osłabieniu przyjezdni nie poddawali się i próbowali strzelić bramkę kontaktową. Niestety, defensywa Markowic grała bardzo dobrze, przez co gracze Chałupek mieli problemy z zagrożeniem bramce Ryszarda Jasnego.
Gdy gra obu zespołów nieco siadła, ponownie uaktywnił się arbiter, który chciał chyba podtrzymać emocje na odpowiednim poziomie. Podjął kilka decyzji, w których chyba sam się pomylił. Ukarał jednego z graczy Chałupek w odstępie kilku minut dwoma żółtymi kartkami, zapomniał jednak odesłać zawodnika do szatni.
W samej końcówce spotkania, gdy goście stracili nadzieję na choćby punkt, gracze Markowic zadali dwa ostateczne ciosy. Najpierw w 86. minucie, po idealnym zagraniu od Mateusza Fojcika, piłkę w siatce umieścił Jarosław Lewera, a cztery minuty później dzieła zniszczenia dokonał Adam Jasita, pakując piłkę do pustej bramki. Chwilę później arbiter zakończył spotkanie II kolejki B klasy, a w jego kierunku posypały się kolejne uwagi i groźby. Zdenerwowani działacze Chałupek próbowali wyjaśnić mu w których momentach się mylił, jednak sędzia z uśmiechem na twarzy powędrował do szatni w ogóle nie zwracając na nich uwagi.
Bezpośrednio po meczu odbyła się jeszcze szybka uroczystość wręczenia nagrody najlepszemu zawodnikowi meczu. Został nim Marcin Bakaj z drużyny Markowic. Otrzymał koguta, tak jak zawodnicy Górnika Zabrze. Dla Markowic było to bardzo ważne zwycięstwo, które udowodniło, że potknięcie w Pstrążnej było jedynie wypadkiem przy pracy.
Protokół pomeczowy:
LKS 07 Markowice – LKS Chałupki 4:0 (2:0)
Strzelcy bramek:
1:0 – Krzysztof Herba
2:0 – Paweł Henek
3:0 – Jarosław Lewera
4:0 – Adam Jasita
Składy drużyn
Gospodarze:
Ryszard Jasny – Tomasz Kalusek, Jacek Wilk, Marek Bakaj, Piotr Henek (k), Bakaj Marcin, Krzysztof Herba, Mateusz Fojcik, Paweł Henek, Piotr Skaliński, Kamil Wójcik
Rezerwa: Łukasz Kierszniak, Rafał Malon, Jarosław Lewera, Adam Jasita, Adam Bednorz, Ariel Franica
Trener: Marek Cyran
Kierownik drużyny: Jan Malon
Goście:
Mariusz Starosta – Tomasz Bolik (k), Rafał Swaby, Patryk Wilczyński, Adrian Dawid, Marek Pytlik, Dawid Mikrut, Dawid Fedorow, Radosław Sawicki, Mariusz Kałus, Andrzej Kaczor
Rezerwa: Tomasz Paskuda, Krystian Tomaszewski, Adam Bolik
Trener: Roman Kaczor
Kierownik drużyny: Adam Bolik
Grzegorz Piszczan
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany