RTP Unia Racibórz może się rozpaść!
- Nie interesuje mnie dziesiąty tytuł mistrzyń Polski tylko wyższa półka europejska - mówi twórca sukcesów RTP Unia Racibórz, Remigiusz Trawiński. Jego klub ma rocznie 800 tys. zł, a markowe teamy Europy Zachodniej 3-4 mln euro. Jeśli nie będzie sponsorów, w czerwcu nie będzie już Unii Racibórz.
- Nikogo nie szantażuję z tymi sponsorami. Sam wykładam pieniądze na piłkę i jeśli mam to nadal robić żeby tylko zdobyć kolejny tytuł mistrzyń Polski, to mnie to już nie interesuje. Wolę odłożyć na swoją emeryturę - mówi Trawiński.
RTP Unia ma na koncie dwa tytuły mistrzyń kraju i dwa podejścia do Ligi Mistrzyń UEFA, zakończone na pierwszej rundzie, rok temu z Austriaczkami, w tym roku z Dunkami z markowego Brøndby Kopenhaga. Unitki są najlepsze w kraju, ale do zachodnich drużyn dużo im brakuje.
- Jesteśmy blisko wyższej europejskiej półki, ale żeby tam wskoczyć, muszą być większe pieniądze - tłumaczy Trawiński. Unia wygrała w tym roku rewanżowe spotkanie w Kopenhadze, ale odpadła po wysokiej przegranej u siebie.
RTP Unia ma rocznie 800 tys. zł budżetu. Pieniądze wykłada głównie Trawiński, na co dzień właściciel firmy budowlanej, oraz miasto i sponsorzy, deklarujący jednak małe kwoty, nie takie, by myśleć o Lidzie Mistrzyń.
Klub potrzebuje minimum 300-400 tys. zł więcej żeby grać w turniejach z najlepszymi. - Mamy zaproszenia na Cypr, do Hiszpanii, ale nie mamy pieniędzy żeby tam pojechać, a z zespołami z Polski, Czech czy Austrii na pewno się nie ogramy. Stoimy więc w miejscu - tłumaczy Trawiński.
- Te 800 tys. zł spokojnie nam starcza na Polskę. Nie mamy kłopotów finansowych. Pewnie robilibyśmy kolejne tytuły mistrzyń kraju, ale po co? Doszliśmy do muru. Nic więcej nie ugramy przy tym budżecie - dodaje trener unitek.
Kontrakty podpisane są do czerwca 2011 r. Jeśli do tego czasu nie znajdzie się sponsor, który dostrzeże korzyści z finansowania polskiej drużyny w rozgrywkach UEFA, wówczas klub przestanie istnieć. Ot tak. Po prostu. Zostanie wycofany z ryzgrywek. - Lepiej odejść w glorii chwały niż ciągnąć to samo, bez postępu - puentuje Trawiński.
Przekonuje, że zawodniczki chcą grać, chcą się rozwijać. Niektóre mają propozycje z zagranicznych klubów. W żeńskiej piłce pojawiają się coraz większe pieniądze, ale "trzeba wskoczyć na odpowiednią półkę".
Trawińskiego, niestety, nie stać na finansowanie klubu w większym zakresie. W mieście nikt się nie wypowie, bo idą wybory. Po nich temat pewnie wróci, ale 300-400 tys. zł z budżetu ratusza to poważna kwota. Prezes Unii przebąkuje coś o Rafako, które wspiera np. Justynę Kowalczyk. - Mamy pół roku żeby ten temat przerobić. Jeśli nikt nie pomoże, zrezygnujemy - kończy Trawiński.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany