Mikołajki w raciborskim dojo
Święty Mikołaj nie zapomniał wczoraj o żadnym dziecku. Z workiem pełnym prezentów odwiedził również Raciborski Ośrodek Aikido. Blisko 60 małym miłośnikom sztuk walki najmilszy święty przyniósł prezenty. Każdy dostał woreczek słodyczy, kalendarz i maskotkę.
Od kilku lat Raciborski Ośrodek Aikido organizuje różne akcje dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Tym razem przyszedł czas na coroczny trening mikołajkowy młodych uczniów senseia Jacka Ostrowskiego. Ponad 60 maleńkich krasnoludków w rytmie „Hej ho!” ćwiczyło na wesoło swoje aikido. – Tym razem oprócz kimona, stroju obowiązującego w trakcie codziennego treningu, każdy uczestnik musiał posiadać czapeczkę mikołajkową bądź też inny świąteczny akcent – zapewnia Jacek Ostrowski, organizator mikołajkowego treningu aikido.
– Dzieci z każdą minutą treningu ćwiczyły coraz śmielej i weselej. Jednak rozglądały się dookoła, gdzie jest Mikołaj? W końcu był to 6 grudzień, mikołajki – relacjonuje Jacek Ostrowski. Po krótkim treningu, przy ciągłym nawoływaniu św. Mikołaja zaczęły rozbrzmiewać dzwonki i w dojo pojawił się duży siwiutki dziadziuś w okularach, z długą laską, który zasiadł na wcześniej przygotowanym dla niego tronie. – Siwobrody pan w czerwonym płaszczu zaczął wypytywać dzieci o to, co ćwiczą, u kogo, dlaczego ćwiczą, czy są grzeczniejsze, ćwicząc aikido? – opowiada Ostrowski. Dzieci musiały pokazać Mikołajowi różne ćwiczenia, jakie na co dzień wykonują na treningach, a w zamian dostawały drobny słodki upominek.
W tradycji Raciborskiego Ośrodka Aikido przyjęło się, że w rolę św. Mikołaja wciela się ktoś z przyjaciół raciborskiego dojo. W 2008 r. miłym siwobrodym panem był Jan Dutkiewicz. Rok później św. Mikołajem był poseł Henryk Siedlaczek. – W tym roku w tę pełną ciepła postać wcielił się zarówno mój, jak i naszego dojo przyjaciel. Kto? Nie będę zdradzał, niech pozostanie to tajemnicą – kończy organizator akcji.
Pełną fotorelację z mikołajek znajdziesz TUTAJ.
(oprac. k)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany