Melduję, Borucin gotowy do awansu!

Gospodarze w rundzie jesiennej w meczu w Rudniku ulegli 1:0. Była to jedna z trzech porażek Borucina do tej pory. Miejscowi chcieli sobie tę porażkę powetować i już w 2. minucie groźnie strzelili na bramkę Serafina Janosza. Ten stanął jednak na wysokości zadania i wyciągając się niczym struna, uratował swój zespół przed stratą gola.

Sytuacja ta wybudziła graczy Zrywu, którzy po chwili odpowiedzieli wypracowaniem dogodnej pozycji. W sytuacji sam na sam lepszym okazał się jednak bramkarz Borucina. W grze gospodarzy dostrzec można było wiele determinacji. W pierwszym kwadransie spotkania mimo kilku dogodnych okazji z obu stron bramki nie padły.

W 20. minucie, gospodarze przeprowadzali atak na bramkę przyjezdnych. Niestety niewiele z tej akcji im wyszło. Mało tego. Po kontrze stracili bramkę. Piłkę do pustej siatki po minięciu bramkarza  wpakował Mateusz Winkler.

Licznie zgromadzeni kibice przecierali oczy ze zdumienia. Ich drużyna ciągle przebywała na połowie Rudnika, jednak przegrywała. Sympatycy gości skierowali do miejscowych następujące słowa: - Zobaczycie, Rudnik wybije Waszym dzisiaj piłkę z głowy.  Kibice Borucina traktowali te słowa jednak jako żart. I słusznie, gdyż w 30. minucie na strzał z około 25. metrów zdecydował się Mateusz Hońca, umieszczając piłkę w bramce ponad bezradnie interweniującym golkiperem Rudnika. Jego trafienie można było spokojnie zaliczyć do kategorii Stadiony Świata.

To, że wynik remisowy był dla Borucina mało satysfakcjonujący, gracze gospodarzy pokazali dwie minuty po wyrównaniu. Przeprowadzili kolejną ofensywną akcję, którą strzałem na bramkę wykończył Przemysław Ekiert. Piłka wpadł do siatki tuż obok dalszego słupka bramki gości. Bramka ta, choć dawała miejscowym prowadzenie, nadal wydawała się nie wystarczać. Borucin nadal napierał na defensywę gości, jednak już do końca pierwszej połowy kolejnych bramek nie zdobywał. Szczęścia nie mieli także gracze Rudnika.

Dobry nastrój z którym gospodarze schodzili na przerwę zmącił nieco w 50. minucie Błażej Kalabis. Wykorzystał on moment nieuwagi obrońców gospodarzy doprowadzając do wyrównania.  Bramka ta, wprawiła w nie lada konsternację kibiców Borucina, którzy dopatrzyli się pozycji spalonej strzelca gola.

Ponowny remis dodał przyjezdnym animuszu. Starali się jeszcze kilkukrotnie zagrozić bramce Artura Stańka, jednak bramkarz miejscowych radził sobie dobrze z ich strzałami. Styl gry Rudnika, a przede wszystkim wynik wydawał się zaskakiwać nawet graczy gospodarzy, którzy nie sądzili, że przyjdzie im się zmierzyć z tak dobrze grającym Zrywem.

W ostatnim kwadransie spotkania oba zespoły prowadziły otwartą wymianę ciosów, niczym wprawni bokserzy. Akcja za akcję, jednak kolejne gole nie padały. Dopiero w 78. minucie gospodarze przeprowadzili rajd lewą flanką boiska, zakończony dwójkową akcją Górszczyk – Rusin, którą ten drugi zamienił na bramkę.

Ostatnie minuty spotkania były bardzo brutalne. Gracze gości widząc swą niemoc zaczęli kosić zawodników Naprzodu równo z trawą. Nie przeszkodziło to jednak miejscowym w zdobyciu czwartej bramki i dobiciu przeciwnika. Idealnie w tempo zagrana piłka trafiła do Jerzego Halfara, a ten bez najmniejszych problemów pokonał bramkarza gości. Radość po zdobyciu gola okazał w bardzo specyficzny sposób. Podbiegł do swojej ławki rezerwowych, zasalutował i wypowiedział następujące słowa: - Melduję, Borucin gotowy do awansu. Niedługo potem grający trener gospodarzy po brutalnym faulu jednego z graczy Rudnika musiał zostać zniesiony z boiska.

Do końca sobotniego spotkania żaden z zespołów nie stworzył już sobie klarownych sytuacji. Natomiast kibice, którzy licznie stawili się na tym pojedynku z pewnością nie żałowali swej decyzji o pojawieniu się na meczu. Przewaga Borucina, nad zajmującymi drugie miejsce rezerwami Pietrowic wynosi pięć punktów.

Protokół pomeczowy:

KS Naprzód Borucin – LKS Zryw Rudnik 4:2 (2:1)

Bramki:

0:1 – Mateusz Winkler
1:1 – Mateusz Hońca
2:1 – Przemysław Ekiert
2:2 – Błażej Kalabis
3:2 – Marcin Rusin
4:2 – Jerzy Halfar

Składy:

KS Naprzód Borucin:

Artur Staniek – Adam Sosna, Mateusz Adamczyk, Sebastian Nowakowski, Tomasz Sosna, Mateusz Hońca, Jerzy Halfar (kpt.), Przemysław Ekiert, Marcin Rusin, Damian Gajda, Arkadiusz Górszczyk
Rezerwa: Mariusz Rzepka, Sebastian Bartosz, Michał Szafarczyk, Łukasz Strojny, Patryk Mrozek, Sebastian Piksa, Daniel Kretek
TRENER: Jerzy Halfar
Kierownik drużyny: Janusz Jakubit

LKS Zryw Rudnik:

Serafin Janosz – Lucjan Dyrszlag, Andrzej Himel, Dawid Szwetka, Paweł Cięcinka, Wojciech Zajonc, Andrzej Cięcinka (kpt.), Marek Fojcik, Bogusław Miazga, Mateusz Winkler, Błażej Kalabis
Rezerwa: Tomasz Nowak, Łukasz Kretek, Marek Pawlik, Andrzej Walaszek, Grzegorz Fiegler
TRENER: Józef Rzytki

Sędziował: Łukasz Sytnik  

Grzegorz Piszczan