Naprzód Borucin na dziesiątkę
W ostatniej kolejce II grupy C klasy liczna publiczność obejrzała grad bramek. W całym spotkaniu padło ich dwanaście, jednak aż dziesięć dla ekipy Borucina. Gospodarze efektownym zwycięstwem pożegnali się z szeregami C klasy.
Pierwszy kwadrans spotkania oba zespoły przeznaczyły na rozpoznanie swego przeciwnika. Zarówno goście jak i gospodarze mieli swe okazje, jednak ich celowniki nie były jeszcze skalibrowane. Dopiero w 17 minucie Jerzy Halfar po rajdzie lewą flanką i strzale w krótki słupek otworzył wynik spotkania. Borucin chciał jednak iść za ciosem, gdyż już w tej samej minucie po raz kolejny zagroził bramce Olzy. Tym razem bramka nie padła. Za to w kolejnej już trzepotała w siatce. Arkadiusz Górszczyk po przebiegnięciu prawie połowy boiska prawą flanką, wycofał futbolówkę do grającego trenera Borucina, a ten strzałem z pierwszej piłki pewnie umieścił ją w siatce. 19. minuta 2:0.
Po drugim golu gospodarze dali nieco wytchnienia zarówno swym zawodnikom, jak i przyjezdnym, lecz nadal to oni prowadzili grę. Kolejną sytuację wypracowali w 24. minucie. Tym razem podanie Jerzego Halfara na bramkę zamienił Marcin Rusin. Gol ten na tyle rozluźnił gospodarzy, że ci nawet nie zauważyli, kiedy piłka znalazła się w ich siatce po szybkim wznowieniu gry w kole środkowym przez graczy Olszynki. Gola dla Olzy zdobył Adrian Pioch.
Po tym golu oba zespoły walczyły w środkowej strefie boiska. Jednak zdecydowaną przewagę miał zespół Naprzodu, który potwierdził ją w 32. minucie zdobyciem kolejnej bramki. Miejscowi przeprowadzili szybką akcję zakończoną celnym strzałem Arkadiusza Górszczyka. Na tym miejscowi postanowili nie poprzestawać. W 38. minucie wyprowadzili kolejny atak. Tym razem na lewej flance piłkę dostał Marcin Rusin, po czym wpadł w pole karne i strzałem po ziemi pokonał golkipera Olzy.
W końcowych minutach pierwszej połowy Borucin nie strzelił już kolejnych bramek, choć okazje ku temu miało kilku jego graczy. Po gwizdku kończącym pierwsze czterdzieści pięć minut trener gości strofował swoich obrońców: - Co Wy tam z tyłu robicie? Śpicie czy co? Co podanie, to strata piłki, tak być nie może!
Słowa trenera nie zmotywowały jego zawodników. Co innego gracze Borucina. Oni byli zmotywowani aż nadto. Mając w kieszeni pewne zwycięstwo, nadal napierali na bramkę Olzy. Mało tego, zdobywali kolejne bramki. Pierwszą z nich w drugiej połowie zdobył Arkadiusz Górszczyk, umieszczając piłkę w 52. minucie w pustej bramce, po minięciu bramkarza.
Jakby tego było jeszcze mało ponownie uaktywnił się, i tak bardzo aktywny Jerzy Halfar. W 60. minucie otrzymał bardzo dobre podanie, po czym włączył najwyższy bieg zostawiając przeciwników daleko w tyle, wbiegł w pole karne i zdobył kolejną już w tym spotkaniu bramkę. Mimo wyniku 7:1 gospodarzom było ciągle mało. Próbowali prostopadłych zagrań, jednak nie wszystkie wychodziły. Jedno z nich zagrane w uliczkę w 64. minucie trafiło znów do trenera Naprzodu Borucin, któremu nie pozostało nic innego, jak pokonać golkipera gości.
Choć wynik brzmiał już 8:1 gospodarze nie poprzestawali. Nadal atakowali. Co oczywiście nie znaczy, że goście nie mieli swych okazji. Udało im się kilkakrotnie zagrozić bramce Artura Stańka, jednak ich strzały nie były na tyle celne i silne by pokonać bramkarza Borucina. Co innego strzały gospodarzy. Ich zagrania były idealne. Piłka rozgrywana przez gospodarzy wędrowała niczym po nitce, której drugi koniec był… w siatce Olzy. Dowiedli tego w 66. minucie, kiedy to po zespołowej akcji kolejną bramkę zdobył nie kto inny, jak Jerzy Halfar. Było to jego czwarte trafienie w tym meczu, a w całym sezonie dwudzieste szóste. Nie było to jednak jeszcze ostatnie słowa Borucina.
Na kwadrans przed końcem spotkania na strzał z przeszło 16. metrów zdecydował się Tomasz Sosna. Zakończenie tego strzału nie mogło być inne. Piłka po raz 11 zatrzepotała w siatce, w tym po raz dziesiąty w siatce Olzy. Gola zdobył Wojciech Ligus.
Po zdobyciu dziesiątej bramki defensywa Borucina jakby nieco przysnęła. Wykorzystał to zespół Olzy, strzelając swą drugą bramkę w tym spotkaniu. Było to trafienie na osłodę ogromnej porażki.
Do końca spotkania nie padły już żadne bramki, przez co Borucin wygrał 10:2. Natychmiast po ostatnim gwizdku sędziego Łukasza Wojaczka w ruch poszły szampany, w których skąpani byli niemal wszyscy zawodnicy gospodarzy. Gracze Borucina odśpiewali także gromkie „Sto lat” dla swego trenera podrzucając go w powietrzu. Wygrywając z Olzą, Naprzód Borucina zdobył tytuł mistrza C klasy grupy II i awansował z pierwszego miejsca do klasy B.
Protokół pomeczowy:
KS Naprzód Borucin – KS Olszynka Olza 10:2 (5:1)
Bramki zdobyli:
Dla Borucina:
1:0 – Jerzy Halfar
2:0 – Arkadiusz Górszczyk
3:0 – Marcin Rusin
4:1 – Jerzy Halfar
5:1 – Marcin Rusin
6:1 – Arkadiusz Górszczyk
7:1 – Jerzy Halfar
8:1 – Jerzy Halfar
9:1 – Jerzy Halfar
10:1 – Tomasz Sosna
Dla Olzy:
3:1 – Adrian Pioch
10:2 – Wojciech Ligus
Składy:
KS Naprzód Borucin
Artur Staniek – Mateusz Adamczyk, Adam Sosna, Sebastian Nowakowski, Andrzej Kiciak, Jerzy Halfar, Arkadiusz Górszczyk, Mateusz Hońca (kpt.), Łukasz Strojny, Marcin Rusin
Rezerwa: Mariusz Rzepka, Daniel Kretek, Patryk Mrozek, Michał Szafarczyk, Dawid Piksa, Sebastian Piksa
TRENER: Jerzy Halfar
Kierownik drużyny: Janusz Jakubit
KS Olszynka Olza
Michał Tchórz – Marcin Wacławczyk, Piotr Migdoł, Sebastian Długi, Dawid Kwiatoń, Przemysław Kupka, Mateusz Szuścik, Szymon Kluczka, Olaf Kłosek, Mateusz Ryszka, Adrian Pioch (kpt.)
Rezerwa: Wojciech Ligus, Mariusz Wala
TRENER: Dominik Kiepas
Kierownik drużyny: Damian Szuścik
Grzegorz E. Piszczan
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany