Wicemistrz świata w BBL
Organizatorzy Amatorskiej Ligi Koszykówki - Brooklyn Basket Liga w niedzielę podczas III kolejki rundy zasadniczej gościli Grzegorza Grochowskiego, gracza kadry narodowej U-19, zdobywcy koszykarskiego wicemistrzostwa świata juniorów do lat 17. Nie zabrakło dobrej zabawy i zaciętych spotkań.
Przybyły do Raciborza młody reprezentant Polski ma na swoim koncie znaczące koszykarskie sukcesy. Oprócz wywalczenia II miejsca na Mistrzostwach Świata U-17 w Hamburgu, Grzegorz Grochowski brał także udział w Mistrzostwach Europy U-18. Obecnie jest graczem I-ligowego zespołu MKS Dąbrowa Górnicza. – Bardzo się cieszę, że zostałem zaproszony do Raciborza. Spotkanie się z tutejszymi fanami koszykówki jest dla mnie wielką przyjemnością. Skontaktował się ze mną Ryszard Hahn, prezes tutejszej ligi amatorskiej i chętnie przyjąłem jego zaproszenie. Takie amatorskie rozgrywki są naprawdę świetne. Szkoda tylko, że w Polsce jest tak mało podobnych przedsięwzięć w mniejszych miastach. Po za Raciborzem nie spotykam się tak często z takimi sportowymi inicjatywami. Sam pochodzę z Podkarpacia i akurat Śląsk pozytywnie mnie zaskoczył pod tym względem. Takie amatorskie rozgrywki pozwalają spotkać się pasjonatom i kibicom koszykówki. Mogą w nich grać czy to byli zawodnicy ligowi, czy tacy którzy wrócili po cięższej kontuzji. Często grają także młodzi zapaleńcy koszykówki ze szkół, którzy kiedyś mogą wybić się do jakiś wyższych lig – przyznaje młody reprezentant Polski. Podczas przerwy między spotkaniami kibice oraz gracze Raciborskiej Amatorskiej Ligi Koszykówki mogli zmierzyć się z młodym mistrzem w grze 1 na 1. – Było to dla mnie nowe doświadczenie. Panowała naprawdę sympatyczna atmosfera. Myślę, że wszyscy się dobrze bawili – dodaje Grzegorz Grochowski.
Oprócz wyśmienitej zabawy na parkiecie jak co tydzień nie zabrakło zaciętej sportowej rywalizacji. Już pierwsze spotkanie niedzieli pomiędzy ekipami M-Tuner Team i Monsters Wag-Tech, przyniosło wiele emocji. Zmobilizowani gracze M-Tuner Team „deptali po piętach” zeszłorocznym wicemistrzom ligi do ostatniego gwizdka, próbując stale nadgonić niewielką punktową stratę. Ostatecznie o 7 punktów lepsi (49:42) okazali się popularni „Monstersi”. – Ogólnie jestem zadowolony z występu naszej ekipy. Popełniliśmy dużo błędów, jednak trzeba pamiętać, że jest to dopiero początek ligowych rozrywek i musimy poukładać jeszcze sprawy przedmeczowych treningów. Nie mamy póki co dogranych zagrywek i bazujemy głównie na kontrataku. Przeciwnicy dzisiaj zaskoczyli nas dobrą obroną strefową. Nasz skład od ostatniego meczu bardzo ewoluował. Dysponujemy teraz o wiele szerszą ławką, dzięki której mamy większą rotację zawodników. Każdy może dać z siebie sto procent. Nie musimy także uważać tak bardzo na faule. Potrzebujemy jeszcze zgrania z nowymi zawodnikami, ale jestem pewien, że z każdym meczem będziemy grali lepiej – ocenia grę swojej ekipy zawodnik Monsters Wag-Tech, Maciej Niedziałkowski.
– Zawiodła u nas dzisiaj zdecydowanie rzutowa skuteczność. Tylko to mamy sobie do zarzucenia, ponieważ walka na parkiecie była, a ludzi chętnych do gry w naszej ekipie nie brakowało. Nietrafione niemalże pewne rzuty z pod kosza, to właśnie te parę punktów, których potrzebowaliśmy do wygrania meczu. Jest to także nas drugi mecz w którym zdobywamy niewiele powyżej 40 punktów. O ile pierwsze spotkanie z drużyną Dywyta było takim meczem na przetarcie, to dzisiaj jednak liczyliśmy na trochę lepszą grę i niestety zawiedliśmy. Nasz skład to w większości ludzie, którzy kiedyś grali w koszykówkę i teraz wracają do sportowych zmagań po dłuższej przerwie z tym sportem. Razem przez ostatnie dwa lata spotykaliśmy się w „Mechaniku” na wspólnych sparingach. Nie ukrywam, że w tym roku będziemy próbowali wygrywać wszystkie mecze, które się da i bardzo chcielibyśmy uzyskać awans do fazy play-off. Dobrym prognostykiem na przyszłe mecze jest fakt, że na treningach dopisują nam chętni do gry i cały czas próbujemy się ze sobą zgrywać – przyznaje Marcin Kampka, gracz ekipy M-Tuner Team.
Wyrównane spotkanie toczyli także zawodnicy Kamana, którzy w tym tygodniu odpierali atak ze strony graczy z Głubczyc. W początkowej fazie na prowadzeniu byli raciborzanie jednak skład Głubczyc zaskoczył w drugiej kwarcie, w której rzucił aż 28 pkt. przy 11 „oczkach” rywali. W połowie spotkanie przyjezdni schodzili do szatni z 6 punktami przewagi. W drugiej połowie Kaman zdołał jednak zmobilizować swój skład co pokazały dwie zwycięskie kwarty (16:11 i 19:10). Całe spotkanie zakończyło się wygraną raciborskiej ekipy wynikiem 65:57.
Skład DHL bez problemu poradził sobie z młodą ekipą Bez Spiny Racibórz odnosząc zwycięstwo 75 do 47. W spotkaniu ekip Brooklyn i Drobny, zdecydowanie górowali ci pierwsi. Drużyna Brooklyn odniosła pewny tryumf wynikiem 61:31. W minioną niedzielę pauzowała ekipa Dywyta. (Bis)
Wyniki spotkań i najlepsi strzelcy III kolejki:
M-Tuner Team - Monsters Wag-Tech 42:49 (3:4, 6:12, 15:12, 18:21)
14 pkt. Kampka M., 10 pkt. Małkiewicz P. - 17 pkt. Półtorak D., 13 pkt. Niedziałkowski M.
Kaman - Głubczyce 65:57 (19:8, 11:28, 16:11, 19:10)
24 pkt. Wranik Z., 11 pkt. Szczepaniak Z., - 33 pkt. Wierzbicki M., 19 pkt. Polek R.
DHL - Bez Spiny Racibórz 75:47 (18:11, 13:13, 25:10, 19:13)
18 pkt. Fedorowicz A., 18 pkt. Żurek R. - 13 pkt. Obruśnik P., 12 pkt. Rządowski B.
Brooklyn - Drobny 61:31 (14:8, 7:11, 21:5, 19:7)
17 pkt. Zwierzyna M., 14 pkt. Zwierzyna A., - 9 pkt. Czekajło M., 7 pkt. Adamiec F.
Tabela po 3 kolejce BBL:
Nazwa drużyny Mecze Punkty Kosze
1. Kaman 3 6 177 - 107
2. DHL 3 6 183 - 131
3. DYWYTA 2 4 151 – 96
4. Brooklyn 3 4 131 - 134
5. Basket Głubczyce 3 4 146 - 157
6. Drobny 3 4 128 - 144
7. Monsters Wag-Tech 3 3 106 – 133
8. Bez Spiny Racibórz 3 3 105 - 195
9. M-Tuner Team 2 2 81 - 109
Harmonogram IV kolejki BBL (13.11.2011 r.):
godz. 13:20 - Monsters Wag-Tech - Dhl
godz. 14:50 - Brooklyn - Głubczyce
godz. 16:20 - Sneakers4u - Drobny
godz. 17:50 - Kaman – M-Tuner Team
PAUZA - Bez Spiny Racibórz
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany