Punkty nie dla Unii Racibórz
W kolejnym meczu Unii z serii tych o życie, dość licznie zgromadzona publika na próżno doszukiwała się symptomów futbolu w grze zaprezentowanej przez oba zespoły. Bramkę po błędzie obrony w 28. minucie strzelił zawodnik zespołu gości. MRKS dowiózł wynik do końca i zainkasował komplet punktów.
Spotkanie pierwotnie zaplanowane na 17:00 rozpoczęło się z piętnastominutowym opóźnieniem. Była to forma protestu sędziów. Mecz mógł dobrze ułożyć się dla gospodarzy, którzy już w 3. minucie za sprawą dośrodkowania Jacka Selery i strzału głową Marcina Pawlisza mogli objąć prowadzenie. Gracz Unii próbując pokonać golkipera Czechowic sfaulował jednego z zawodników gości, co arbiter Tomasz Kuźniarz skrzętnie wychwycił dyktując rzut wolny. Mimo początkowego niepowodzenia Unici nie poddawali się. W 7. minucie Patryk Podstawka próbował zakończyć swój rajd lewą flanką boiska strzałem tuż przy słupku. Niestety kapitan raciborzan trafił jedynie w słupek. Kilka minut później gospodarze próbowali po raz kolejny. Futbolówka po raz kolejny wrzucona została w pole karne do nabiegającego Pawlisza, który głową podał do bramkarza gości. Przyjezdni także mieli swe sytuacje w początkowej fazie meczu, lecz zakończyły się one odgwizdaniem pozycji spalonej ich zawodnika. Gospodarze nie poddawali się i ciągle próbowali osiągnąć swój cel, jakim było zdobycie gola. W 17. minucie bliski tego był Sebastian Kapinos, który po przyjęciu piłki próbował strzelić w okienko bramki Macieja Matyjaszczyka, lecz ten wyciągnął się niczym struna i obronił strzał. Kilka minut później Rafał Żurek próbował strzałem z dystansu pokonać bramkarza Raciborza. Niestety dla gości strzał ten był niecelny. Co nie udało się Żurkowi, bezbłędnie wykonał sześć minut później, w 28. minucie kapitan MRKS-u Grzegorz Sztorc. Po dobrym zagraniu z linii pomocy wykorzystał niezdecydowanie bramkarza raciborskiej Unii i umieścił piłkę w siatce ponad próbującym interweniować Szymonem Kubowem. Od tej pory raciborzanie starali się stwarzać jak najwięcej sytuacji strzeleckich. Niestety dla nich zbyt wiele im nie wychodziło. Ciągle przegrywali, a jakby tego było mało, na trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry pierwszej połowy mogli stracić drugiego gola. Grzegorz Sztorc ponownie próbował przelobować golkipera Unii, lecz tym razem przelobował także i bramkę. Starania obu zespołów do końca pierwszej połowy spełzły na niczym, przez co na przerwę Unici schodzili z jedną bramką straty.
Drugą połowę miejscowi mogli zacząć od wyrównania. Mogli, lecz nie zaczęli, gdyż dwójkowa akcja Selera – Pawlisz zakończyła się niecelnym strzałem tego drugiego. Gospodarze nie załamywali póki co rąk. Mieli do odrobienia jedynie jedną bramkę. Ewentualna porażka mogłaby skomplikować ich końcową sytuację, lecz póki co nie brali jej pod uwagę. Stwarzali sytuacje, ale ich wykańczanie pozostawiało wiele do życzenia. Niektórych strzałów nie powstydziliby się gracze futbolu amerykańskiego. Goście dostrzegając niemoc strzelecką raciborzan nie forsowali zbytnio tempa. Pozwalali grać miejscowym licząc na to, że ci i tak nie trafią piłką tam gdzie powinni. Myślenie takie mogło się na nich zemścić w 58. minucie, kiedy to piłka po strzale jednego z Unitów znalazła się prawie w bramce. Wybił ją w ostatniej chwili z linii bramkowej jeden z graczy ekipy przyjezdnej. W 66. minucie spotkania jeden z graczy gości został sfaulowany. Podyktowany rzut wolny nie zagroził bramce Unii, gdyż Grzegorz Sztorc posłał piłkę wysoko ponad bramką. Unici z kolei dwoili się i troili, ale klarownej sytuacji stworzyć nie potrafili. Na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry gospodarze po raz kolejny stanęli przed szansą zdobycia gola. Zawodnik próbujący umieścić piłkę w siatce przeciwnika zdawał się być powstrzymywany niezgodnie z przepisami. Arbiter uznał jednak inaczej i nakazał dalszą grę. W odpowiedzi goście wyprowadzili kontrę, która zakończyła się wywalczeniem rzutu rożnego. Ten został niejako zmarnowany, gdyż Szymon Kubów pewnie złapał futbolówkę. Gospodarze, którym zależało na jakichkolwiek punktach w tym spotkaniu przeszli na bardziej ofensywne ustawienie. To próbowali wykorzystać przyjezdni. W 80. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Grzegorz Gąsiorek, lecz był on niecelny. Chwilę później tym samym odpowiedział Mateusz Grzesik, ale i tym razem piłka nie znalazła się w siatce. Niedługo potem na oddanie strzału z przeszło dwudziestu pięciu metrów zdecydował się Roman Kowalczyk. Bramkarz gości w pięknym stylu obronił strzał Unity. Mimo usilnych starań, oraz doliczonych czterech minut do regulaminowego czasu gry zespołowi z Raciborza nie udało się zdobyć gola wyrównującego. Komplet punktów zainkasowała ekipa Bogdana Warzechy. Unia przez tę porażkę skomplikowała sobie swą ligową sytuację.
KP Unia Racibórz – MRKS Czechowice – Dziedzice 0:1 (0:1)
28’ 0:1 Grzegorz Sztorc
Żółte kartki:
Paweł Chełchowski, Mateusz Grzesik (obaj Unia); Tomasz Jonkisz, Kamil Orawczak, Wojciech Szal (wszyscy MRKS)
Składy:
Unia: Szymon Kubów – Artur Kurasz, Paweł Chełchowski, Wojciech Pytlik, Dawid Słysz, Jacek Selera, Patryk Podstawka (kpt.), Damian Gawryluk, Marek Prusicki, Marcin Pawlisz, Sebastian Kapinos
Rezerwa: Michał Domka, Łukasz Ploch, Mateusz Grzesik, Roman Kowalczyk, Dariusz Binek, Tomasz Siegmund
TRENER: Andrzej Marców
Kierownik drużyny: Stanisław Kowalczyk
MRKS: Maciej Matyjaszczyk – Wojciech Szal, Tomasz Jonkisz, Łukasz Zaremski, Marcin Trzebuniak, Dariusz Czapiga, Grzegorz Gąsiorek, Rafał Żurek, Kamil Orawczak, Adam Grygier, Grzegorz Sztorc (kpt.)
Rezerwa: Bartosz Szuba, Grzegorz Kocierz, Łukasz Żur, Dariusz Soloch, Łukasz Ryłko, Michał Dyrda
TRENER: Bogdan Warzecha
Kierownik drużyny: Sebastian Zygmunt
Spotkanie sędziowali: Tomasz Kuźniarz (sędzia główny); Damian Synówka, Marek Modrzik (sędziowie linowi) – Podokręg Tychy
Grzegorz Piszczan
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany