Beniaminek z Owsiszcz idzie jak burza

Pierwsze dwa kwadranse sobotniego spotkania trzeciej kolejki raciborskiej B klasy oba zespoły przeznaczyły na wzajemne poznanie swych możliwości. Nie znaczyło to, że żaden z zespołów nie miał sytuacji bramkowych. Wprost przeciwnie. Obie ekipy starały się jak mogły, ale dobra gra przeciwnika skutecznie niweczyła owe starania. Ekipa Lysek mogła zagrozić bramce gospodarzy w 18. minucie kiedy to wywalczyli rzut wolny. Niestety najlepsza sytuacja z tego okresu gry została zmarnowana, gdyż zawodnik gości trafił jedynie w mur ekipy Owsiszcz. Zespół gospodarzy także miał kilka dogodnych sytuacji. Mimo to ciągle utrzymywał się bezbramkowy remis.

Dopiero w końcówce pierwszej połowy miejscowi starali się zepchnąć gości do defensywy. Mimo usilnych prób oraz dobrych podpowiedzi trenera i niecierpliwiącej się publiczności, gracze Owsiszcz nie potrafili pokonać bramkarza Lysek, Piotra Skowronka, chociaż w 43. minucie byli naprawdę blisko. Piłka po dośrodkowaniu i strzale z pierwszej piłki jednego z graczy zespołu gospodarzy minęła minimalnie bramkę Lysek. Choć oba zespoły starały się do samego końca pierwszej odsłony sobotniego meczu o zdobycie gola, to ten jak na złość nie padł. To zwiastowało pełną walki i napięcia drugą połowę.

Pierwsze minuty drugiej połowy pokazały, że Owsiszcze nie popuszczą, oraz że w tym spotkaniu liczą się dla nich jedynie trzy punkty. Pokazali to w 51. minucie, lecz wtedy ich akcja została przerwana ze względu na pozycję spalona ich napastnika. Chwilę później gospodarze atakowali po raz kolejny. Tym razem akcja ta została przerwana faulem gracza Lysek. Strzał Krzysztofa Pientki z rzutu wolnego został czubkami palców sparowany przez bramkarza na słupek bramki gości, po czym piłka została przejęta przez przyjezdnych. Miejscowi dali tym strzałem po raz kolejny do zrozumienia, że w sobotnim pojedynku interesuje ich jedynie pełna pula punktowa.

Gracze Andrzeja Wypłosza nie rezygnowali z wyjścia na prowadzenie, ale dobra gra w defensywie ekipy Lysek skutecznie niwelowała starania Owsiszcz. Aż do 62. minuty, kiedy to padł gol dla gospodarzy, który ucieszył zarówno graczy jak i kibiców zgromadzonych na boisku w Owsiszczach. Dobre podanie z flanki otrzymał Sebastian Miłota, opanował piłkę, po czym przymierzył i pewnie umieścił w siatce bramki gości.

Gracze Lysek starali się doprowadzić do wyrównania, lecz miejscowi umiejętnie się bronili próbując wyprowadzać kontry. Mimo ich starań rezultat nie zmieniał się. Wśród kibiców usłyszeć można było opinie, że przydałaby się jeszcze jedna bramka, która zdecydowanie uspokoiła by grę. Inni kibice twierdzili zaś, że patrząc na grę obu ekip, wynik był jak najbardziej sprawiedliwy. Lyski starały się jak mogły, ale niewiele im się udawało. Dopiero w końcówce spotkania po nieporozumieniu w szeregach defensywy gospodarzy mogły doprowadzić do wyrównania, lecz strzał jednego z graczy gości był niecelny.

Dzięki tej wygranej Owsiszcze popisały się bardzo dobrą skutecznością. Trzy mecze i trzy zwycięstwa. Po sobotnich meczach III kolejki B klasy ekipa z gminy Krzyżanowice jest liderem tabeli.

LKS Owsiszcze – LKS Lyski 1:0 (0:0)  

62’ 1:0 Sebastian Miłota

LKS Owsiszcze: Michał Bachorski – Rafał Gawlik, Andrzej Adamiec, Sebastian Cwik, Piotr Warzeszka (83. Dariusz Pientka), Marcin Franiczek, Kamil Cisz (kpt.), Marek Waliczek (50. Mirosław Wolny), Marcin Biela, Krzysztof Pientka, Sebastian Miłota,
Rezerwa: Tomasz Krupa, Marek Klima, Damian Jusek, Krzysztof Pientka
TRENER: Andrzej Wypłosz
Kierownik drużyny: Szymon Wolny
LKS Lyski: Piotr Skowronek, Sebastian Zimoń, Jarosław Sznajder, Daniel Mrozek (kpt.), Dawid Nieszporek, Damian Gryt, Grzegorz Dziamałek, Grzegorz Gańcorz (65. Czesław Wojciechowski), Krzysztof Wypchoł, Piotr Ziętek, Mateusz Musioł,        
Rezerwa: Daniel Newe
TRENER: Czesław Wojciechowski
Kierownik drużyny: Zbigniew Nowak

Po meczu powiedzieli:

Andrzej Wypłosz (trener LKS Owsiszcze): Nie mamy wielkich ambicji, chcemy się po prostu utrzymać. Obecnie gramy na świeżości. Większość chłopaków pracuje za granicą, i ja praktycznie widzę ich dopiero w sobotę. Chciałem im serdecznie za to podziękować, że przyjeżdżają w piątek, w sobotę grają mecz i w niedzielę rano wyjeżdżają. Niektórzy z nich pokonują nawet tysiąc kilometrów. Korzystając z okazji chciałbym podziękować działaczom z Krzyżanowic, prezesowi Kühnowi i członkowi zarządu Szewieczkowi, którzy pozwolili zawodnikom nie mającym miejsca w ich drużynie, grać u nas na zasadzie współpracy pomiędzy klubami .Mam nadzieję, że ta współpraca będzie się dalej tak układać, by w przyszłości nasi młodzieżowcy mogli zagrać w Krzyżanowicach. Jeśli idzie o dzisiejsze spotkanie, to był to typowy mecz walki. Graliśmy na tyle ile można było. Ważne że są zwycięstwa, ale my się dopiero uczymy. Na zakończenie chciałem serdecznie podziękować chłopakom. Zwycięstwo w dzisiejszym meczu dedykujemy naszemu zawodnikowi, Piotrowi Złotemu, który dzisiaj brał ślub.

Zbigniew Nowak (prezes LKS Lyski): Mecz przebiegał dość dziwnie. Brakowało nam sześciu zawodników. Staraliśmy się grać z kontry. Do przerwy spotkanie było jeszcze dość wyrównane, ale po przerwie troszkę zaatakowaliśmy przeciwnika, przez co zostaliśmy skontrowani, po czym padła bramka na 1:0, która ustawiła cały mecz. Tak już niestety zostało do końca. Naszym celem w tym sezonie jest zajęcie jak najwyższego miejsca, zdobyć jak najwięcej punktów, by cały czas być w czołówce B klasy, gdyż awansem mogą być premiowane nawet trzy miejsca, więc po prostu nie możemy tracić kontaktu z czołówką.


Grzegorz Piszczan