Wielkie derby gminy Krzanowice
W niedzielne popołudnie na boisku przy Cegielnianej rozegrano gminne derby. Naprzeciw siebie stanęły ekipy Borucina i Krzanowic. Była to pierwsza ligowa potyczka tych zespołów od dziesięcioleci. Po dziewięćdziesięciu minutach spotkania lepszy okazał się zespół Naprzodu, który wygrał 4:0, a dodatkowo wykorzystując potknięcie Dzimierza wskoczył na fotel lidera A klasy. Bramki zdobywali: Sitnik, Sosna, Ekiert oraz Skopiński.
Niedzielne spotkanie przyciągnęło wielu kibiców. Choć pogoda, przed meczem nie była najlepsza, ci z sympatyków obu zespołów, którzy postanowili obejrzeć spotkanie na żywo, nie mieli powodów do narzekań, gdyż emocji na murawie nie brakowało. Już w 1. minucie po starciu między dwoma zawodnikami konieczna była interwencja służb medycznych. Na szczęście obyło się bez kontuzji i obaj zawodnicy mogli kontynuować grę. Blisko zdobycia gola był w 5. minucie Przemysław Ekiert, który uderzał mocno z rzutu wolnego na lewej flance. Bramkarz gości obronił to uderzenie. Cztery minuty później, ten sam gracz Borucina po raz kolejny uderzał na bramkę Krzanowic. Tym razem z około 17. metrów, na wprost bramki gości. Jego strzał trafił w mur. Goście robili co mogli by stworzyć dobrą sytuację podbramkową, lecz w pierwszym kwadransie meczu musieli się raczej skupić na obronie aniżeli ataku.
16. minuta spotkania. Gospodarze stworzyli dwie dobre sytuacje. Najpierw Mateusz Sitnik trafił w słupek, a po chwili piłka po dośrodkowaniu z rzutu rożnego minimalnie minęła bramkę strzeżoną przez Andrzeja Matyjasika. Dwie minuty później miejscowi stworzyli kolejną dobrą sytuację. Uderzenie gracza gości było dobre i silne, ale popularny Mapet zdołał wypiąstkować piłkę nad poprzeczką.
Kilka chwil później akcja przeniosła się pod bramkę gospodarzy. Przyjezdni starali się pokonać Michała Bedryja, lecz bramkarz gospodarzy radził sobie z ich strzałami bez większych problemów. Miejscowi na próbę ataku odpowiadali kontratakiem. W 26. minucie gracze Jerzego Halfara mieli kolejną dogodną sytuację do zdobycia gola, lecz i tym razem niewiele z niej wyniknęło, gdyż Artur Potaczek po prostu nie trafił w piłkę. Kusząc się o podsumowanie pierwszych dwóch kwadransów, z czystym sumieniem stwierdzić można, że mimo szumnych zapowiedzi obu zespołów o frontalnym ataku na przeciwnika, zarówno goście jak i gospodarze nie zaprezentowały niczego nadzwyczajnego.
Dopiero na siedem minut przed końcem pierwszej połowy padł gol. Akcję Borucina strzałem po dograniu z lewej flanki zdobyciem gola zakończył Mateusz Sitnik. Zdobycie gola dodało animuszu gospodarzom, którzy już po chwili przeprowadzili kolejny atak na bramkę Krzanowic, lecz tym razem bez skutku w postaci bramki. Do końca pierwszej połowy żaden z zespołów nie stworzył dobrej sytuacji pod bramką przeciwnika. Prowadzenie gospodarzy jedynie jedną bramką było gwarantem emocji w drugich czterdziestu pięciu minutach.
Takowe emocje towarzyszyły od pierwszych chwil drugiej połowy. Już w drugiej ofensywnej akcji ekipa Borucina zdobyła gola. Piłka trafiła do Tomasza Sosny, który po przyjęciu piłki zdecydował się na strzał z około 18. metrów. Bramkarzowi gości pozostało jedynie wyciągnąć piłkę z siatki.
57. minuta. Atak gospodarzy. Golkiper przyjezdnych, choć w początkowej fazie akcji walczył o piłkę w sposób przepisowy, to ostatecznie przewrócił w polu karnym jednego z graczy Borucina. Arbiter liniowy bez zawahania zasygnalizował przewinienie sędziemu głównemu. Decyzja – rzut karny. Pewnym egzekutorem jedenastki był Przemysław Ekiert.
Wraz z kolejnymi upływającymi minutami ekipa gości starała się o bramkę, lecz jedynie na staraniach się kończyło. Z dobrej strony mógł pokazać się Jerzy Halfar, który już po kilku minutach od wejścia na boisko stworzył kilka groźnych akcji pod bramką Andrzeja Matyjasika. W jednej z nich był naprawdę blisko, lecz trafił jedynie w słupek podtrzymujący siatkę.
85. minuta derbowego spotkania. Mecz był już praktycznie rozstrzygnięty. Mimo to gracze Borucina nie rezygnowali ze zdobycia czwartej bramki, która postawiłaby kropkę nad i, oraz pokazała, który zespół jest lepszy w gminie. Blisko byli Jerzy Halfar, oraz wprowadzony kilka chwil wcześniej Arkadiusz Górszczyk. Niestety obaj nie mieli szczęścia do pokonania bramkarza gości. To uśmiechnęło się do Wojciecha Skopińskiego, który w praktycznie ostatniej chwili strzałem z prawie połowy boiska. Uderzenie to było jednak celne i zawodnik Borucina umieścił piłkę w siatce krzanowickiej bramki. 4:0 goście rozbici. Chwilę później arbiter zakończył derbową potyczkę. Licznie zgromadzona publika nie mogła narzekać na brak emocji, choć pierwsza połowa mówiąc wprost porywająca nie była. Dzięki remisowi Dzimierza ekipa Borucina wskoczyła na fotel lidera A klasy.
KS Naprzód Borucin – KS 1905 Krzanowice 4:0 (1:0)
38’ 1:0 Mateusz Sitnik
48’ 2:0 Tomasz Sosna
58’ 3:0 Przemysław Ekiert (k)
90’ + 2’ 4:0 Wojciech Skopiński
Żółtymi kartkami ukarani zostali: Mateusz Adamczyk (Borucin) Łukasz Podolski, Krystian Polednik (obaj Krzanowice)
KS Naprzód Borucin: Michał Bedryj – Mateusz Adamczyk, Wojciech Skopiński, Roman Gołąbek, Mateusz Hońca (kpt.), Tomasz Sosna (88. Tomasz Wyrobek), Mateusz Sitnik (70. Patryk Mrozek), Konrad Świstowski (63. Jerzy Halfar), Artur Potaczek, Piotr Cerkowniak, Przemysław Ekiert (75. Arkadiusz Górszczyk)
Rezerwa: Radosław Kozak, Sebastian Nowakowski, Marek Ciemienga
TRENER: Jerzy Halfar
Kierownik drużyny: Janusz Jakubit
KS 1905 Krzanowice: Andrzej Matyjasik – Adrian Kerner (56. Remigiusz Drzymała), Sebastian Herber, Dawid Juraszek, Krystian Polednik, Łukasz Podolski, Waldemar Hnida, Patryk Grzesiczek (80. Adam Hince), Tomasz Wittek, Maciej Kozicki (kpt.), Rafał Jenderka (75. Sebastian Pytlarz)
Rezerwa: Mariusz Kostka, Łukasz Daniszewski
TRENER: Zbigniew Szymański
Kierownik drużyny: Paweł Glasman
Spotkanie sędziowali: Łukasz Sytnik (sędzia główny); Krzysztof Tomas, Leszek Węglorz (sędziowie asystenci)
Grzegorz Piszczan
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany