Derby Raciborza z perypetiami
W trzynastej kolejce B klasy naprzeciw siebie stanęły ekipy Płoni i Markowic. Było to więc spotkanie derbowe. Niewiele brakowało, a nie doszłoby ono do skutku. Prezes Unii Racibórz, kategorycznie nie wyraził zgody na rozegranie meczu przy Srebrnej. Udało się jednak załatwić boisko przy Wyszyńskiego, gdzie spotkanie to zostało w końcu rozegrane z prawie trzydziestominutowym opóźnieniem. W derbach lepsza okazała się ekipa Markowic, która strzeliła trzy bramki. Płonia odpowiedziała dwoma trafieniami.
Początkowo wszystko wskazywało na to, że mecz zostanie rozegrany na boisku przy Srebrnej. Brakowało co prawda linii i chorągiewek, ale to można było załatwić w ciągu kilkunastu minut. Niestety, działacze Wichru nie znaleźli zrozumienia u prezesa Unii, który wynajmuje ekipie z dzielnicy Raciborza stadion przy Srebrnej. Zabronił kategorycznie rozgrywania meczu w takich warunkach na tej murawie. Jako, że oba zespoły chciały grać, działacz Płoni niemal ekspresowo „załatwił” boisko przy Wyszyńskiego, gdzie zawodnicy obu ekip, kibice i rozjemcy niedzielnego spotkania niezwłocznie się udali. Na miejscu, po szybkim przygotowaniu boiska przystąpiono do rozgrywania meczu, który i tak był już opóźniony o około trzydzieści minut.
Pierwsze minuty opóźnionych raciborskich derbów pokazały, że to Płonia miała więcej z gry. Podopieczni Ireneusza Bernata łatwo podchodzili pod pole karne Markowic. Jedyne czego im brakowało w tym fragmencie meczu, to odrobina szczęścia. To uśmiechnęło się do nich w 7. minucie kiedy to po dobrej zespołowej akcji piłka trafiła do Tomasza Greli, który nieco na raty, ale pokonał Rafała Malona. Kapitan gości próbował jeszcze interweniować by nie dopuścić do zdobycia bramki, lecz piłka przekroczyła już całym obwodem linię bramkową. Za zagranie ręką, którego się dopuścił został jeszcze ukarany żółtym kartonikiem.
Od momentu zdobycia gola gracze gospodarzy grali z dużo większym animuszem, aniżeli ich przeciwnicy, którzy zamiast dążyć do wyrównania, załamali się i spuścili głowy nieco ustępując pola miejscowym. Gracze Ireneusza Bernata mogli to wykorzystać w 11. minucie, lecz Kamil Małecki nie zdołał trafić w piłkę. Cztery minuty później markowiczanie obudzili się, z rzec można snu zimowego. Udało im się podejść pod bramkę Płoni, a tam najprzytomniej zachował się Marek Bakaj, który umieścił piłkę w siatce doprowadzając do wyrównania.
19. minuta derbowego pojedynku. Rzut wolny dla gospodarzy na lewej flance. Dobre dośrodkowanie trafiło do Pawła Zurowietz, a ten dobrym strzałem głową umieścił piłkę w siatce, wyprowadzając zespół Płoni ponownie na prowadzenie. Tym razem strata bramki nie załamała ekipy Bogusława Zientka. Przyjezdni robili co mogli, by ponownie doprowadzić do wyrównania, lecz nie mieli szczęścia. Najbliżej zdobycia drugiego gola byli w 29. minucie, kiedy to bramkarz Płoni minął się z dośrodkowywaną piłką. Na nieszczęście dla Markowic ich zawodnik, który znajdował się w idealnej sytuacji nie zdołał opanować piłki, która minęła także i jego.
Do końca pierwszej odsłony derbowego spotkania oba zespoły dwoiły się i troiły, by zdobyć gola, który być może podłamałby przeciwnika, jednocześnie odbierając mu wolę walki. Nic takiego się jednak nie stało, przez co na przerwę oba zespoły schodziły z jednobramkowym prowadzeniem gospodarzy. To z kolei zwiastowało emocje w drugiej połowie spotkania.
Niedługo po zmianie stron gościom udało się doprowadzić do wyrównania. Akcja, w której padł gol nie była co prawda zbytnio ładna, lecz dla Markowic najważniejsze było zdobycie gola i to się udało. Jego strzelcem był wprowadzony zaraz po przerwie Paweł Turek. Strata gola podziałała dość mobilizująco na graczy Płoni, którzy ruszyli, a przynajmniej próbowali ruszyć do ataku. Niewiele udało im się osiągnąć, gdyż to Markowice grały w drugiej połowie zdecydowanie lepiej, aniżeli w pierwszej.
W okolicach 65. minuty, arbiter przerwał grę na moment i wyprosił… jednego z kibiców Płoni, który głośno wyrażał swe niezadowolenie z pracy sędziego. Niesforny kibic został wyprowadzony poza boisko, po czym wznowiono rozgrywanie zawodów, w których Płonia musiała grać na tyle rozważnie, by gola nie stracić, a być może strzelić.
Niestety, sztuka ta gospodarzom nie udała się. Wyszło za to przyjezdnym, którzy po strzale z dystansu zdobyli bramkę dającą prowadzenie w spotkaniu derbowym. Autorem gola była grający trener Markowic, Bogusław Zientek. Od tego momentu oba zespoły starały się jak mogły by zdobyć gola. Płonia dającego chociaż punkt, natomiast goście gola przypieczętowującego zdobycie trzech punktów. Mimo usilnych starań, żaden z bramkarzy nie został pokonany już do końca meczu.
Emocji nawet bez goli było co nie miara. Goście, którzy prowadzili, chcieli dowieźć komplet punktów do samego końca. Dlatego też posuwali się do nie do końca czystych zagrań. A to zwlekali maksymalnie ze wznowieniem gry, a to odkopnęli piłkę. Wszystkie niesportowe zachowania arbiter „nagradzał” żółtymi kartonikami.
Ostatecznie spotkanie zakończyło się zwycięstwem Markowic. Szkoda tylko, że derby, które zwykle powinny być traktowane jako piłkarskie święto, musiały być rozgrywane w takiej atmosferze napięcia i nerwów. A wszystko przez jedną, być może nie do końca przemyślaną odpowiedź NIE.
LKS Wicher Płonia Racibórz – LKS 07 Markowice 2:3 (2:1)
1:0 7’ Tomasz Grela
1:1 15’ Marek Bakaj
2:1 19’ Paweł Zurowietz
2:2 50’ Paweł Turek
2:3 71’ Bogusław Zientek
Żółtymi kartkami ukarani zostali: Dawid Myśliwiec (LKS Wicher Płonia); Mateusz Fojcik, Paweł Turek, Jarosław Lewera, Jan Knura, Damian Sroka (wszyscy LKS 07 Markowice)
LKS Wicher Płonia: Martin Apolony – Andrzej Zawadzki, Krzysztof Kaim, Marek Franica, Kamil Małecki (78. Leszek Świentek), Dawid Myśliwiec (70. Grzegorz Borys), Marek Grela (kpt.), Tomasz Grela, Paweł Zurowietz, Michał Bohonos, Roman Wochnik
Rezerwa: Michał Joszko, Marcin Dradrach
TRENER: Ireneusz Bernat
Kierownik drużyny: Tomasz Rogalski
LKS 07 Markowice: Rafał Malon – Tomasz Kalusek (14. Damian Sroka), Mateusz Fojcik (kpt.), Jan Knura, Marcin Bakaj, Marek Bakaj, Bogusław Zientek, Jarosław Lewera, Szymon Malon, Kamil Wójcik (86. Jakub Pędzik), Piotr Skaliński (46. Paweł Turek)
Rezerwa: Dariusz Kuraś
TRENER: Bogusław Zientek
Kierownik drużyny: Jan Malon
Spotkanie sędziowali: Antoni Krybus (sędzia główny); Agnieszka Gudynowska, Błażej Wieczorek (sędziowie asystenci)
Grzegorz Piszczan
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany