Kącik statystyka futbolu cz. II
W drugiej części cyklu statystycznego przedstawimy osiągnięcia po rundzie jesiennej pierwszych trzech ekip raciborskiej A klasy. Dziś sylwetki Borucina, Dzimierza i Studziennej. Zachęcamy do lektury.
KS Naprzód Borucin
Mistrz jesieni raciborskiej A klasy. Zespół prowadzony przez Jerzego Halfara w całej rundzie przegrał zaledwie dwa razy. Pozostałe trzynaście spotkań padło łupem graczy z Cegielnianej. W piętnastu meczach rundy jesiennej zespół ten strzelił póki co sześćdziesiąt pięć bramek. Obrona Borucina nie jest jednak najlepsza w całej lidze. Pozwoliła przeciwnikom na zdobycie dwudziestu bramek. Dla ekipy Borucina jest to trzeci sezon od momentu reaktywacji. W tym czasie gracze tego zespołu strzelili już 320. bramek, średnio 128 na sezon. Osiągnięcie godne podziwu. Kibicom drużyny pozostaje życzyć jedynie dalszego przeżywania emocji. Miejmy nadzieję, że tych nie zabraknie do samego końca sezonu.
Bilans bramek: 65:20
Średnia bramek strzelonych na jedno spotkanie: 4,33 (!) bramki
Średnia bramek straconych ja jedno spotkanie: 1,33 bramki
Mecze wygrane: 13. spotkań
Mecze zremisowane: 0. spotkań
Mecze przegrane: 2. spotkania
Procent wygranych: 87%
Procent remisów: 0%
Procent porażek: 13%
Bramki dla KS Naprzód Borucin zdobywali: Przemysław Ekiert – 15. bramek; Artur Potaczek – 14. bramek; Piotr Cerkowniak – 11. bramek; Mateusz Sitnik – 8. bramek; Artur Dudacy – 7. bramek; Tomasz Sosna, Jerzy Halfar, Konrad Świstowski – wszyscy po 2. bramki; Mateusz Adamczyk, Wojciech Skopiński, Mateusz Hońca, Tomasz Wyrobek – wszyscy po 1. bramce
By przybliżyć Czytelnikom portalu NaszRacibórz.pl osiągnięcia i plany zespołu Borucina, postanowiliśmy zadać kilka pytań trenerowi zespołu. Oto, czego się dowiedzieliśmy:
NaszRacibórz.pl (NR): Poprosimy o kilka zdań podsumowania zakończonej niedawno rundy. Czy spodziewał się Pan, że prowadzona przez Pana drużyna będzie na półmetku rozgrywek liderem?
Jerzy Halfar (JH): Jestem bardzo zadowolony z postawy mojego zespołu. 39. punktów po rundzie jesiennej brałbym w ciemno. W porównaniu z zeszłym sezonem udało nam się wygrać pojedynki z drużynami ze szpicy, stąd ta przewaga. Wygrane te były w pełni zasłużone, zespół prezentował dojrzałą piłkę, przyjemną dla oka. Zdarzały się, co prawda, słabsze występy, jak choćby mecz z Cyprzanowem, lecz na tym właśnie polega piękno tego sportu – nie zawsze wygrywa faworyt.
NR: Jakie są Wasze plany na nadchodzący okres przygotowawczy? Czy planowane są jakieś wzmocnienia, o ile takie są jeszcze możliwe?
JH: Osobiście bardzo lubię zimowy okres przygotowawczy. Chłopaki wiedzą, że trzeba ciężko przepracować te kilkanaście tygodni. Być może pojedziemy znów na tygodniowe zgrupowanie. Dla zawodników pracujących za granicą, okres zimowy, to taki czas, jak dla ryby woda. Co do wzmocnień. Takowych nie planujemy. Kadra pozostaje bez zmian. Jedynym „nowym – starym” nabytkiem będzie można nazwać powrót do piłki Piotrka Sitnika, który w marcu 2012 zerwał więzadła i jest po długiej przerwie. Liczę, że będzie w wybornej formie, przynajmniej takiej, jak jego młodszy brat Mateusz. Z drużyną trenować będą także nasi juniorzy, którzy powoli dostają swoją szansę na grę.
NR: Jakie są Wasze cele, biorąc pod uwagę cały sezon? Czy macie zamiar walczyć o awans? Jeśli się uda, to co potem?
JH: Gdy wychodzimy na boisko, to zawsze z zamiarem by wygrać. Nie będziemy odpuszczać, lecz musimy pamiętać o tym, że wiosną zawsze ciężej o punkty. Przed sezonem zakładałem, że zdobędziemy minimum 60. punktów. Ile będzie ich faktycznie, oraz czy da to awans – czas pokaże. Gdyby udało nam się awansować, będziemy musieli dostosować nasz obiekt do wymogów ŚZPN – myślę, że sobie poradzimy.
LKS Dzimierz
Zespół Marka Powiecko w zakończonej rundzie jesiennej spisywał się wręcz fenomenalnie. Do dziesiątej kolejki nie znalazł pogromcy. Sposób na graczy Dzimierza znalazł dopiero zespół... Krzyżkowic, który wygrał, w dodatku na terenie rywala 3:4. Do 70. minuty tego spotkania nic nie wskazywało na to, że Dzimierz przegra pierwsze spotkanie. Ekipa Krzyżkowic przegrywała bowiem 3:0. Potrafiła jednak wziąć się w garść i wbić rywalowi cztery bramki. Ogółem gracze Dzimierza wygrali jedenaście spotkań, dwa zremisowali i dwa przegrali. Strzelili trzydzieści osiem bramek, stracili natomiast piętnaście – najmniej w lidze. Sympatycy tego zespołu na pewno liczą, że ich ulubieńcy zaprezentują się przynajmniej tak samo jak w rundzie jesiennej. Przygotowania tej ekipy do wiosny zapowiadają się ciekawie. Przeciwnikami w meczach sparingowych będą przede wszystkim zespoły z Podokręgu Rybnik, m.in.: Radziejów, Wilchwy, Orzepowice i Niewiadom. Jedno jest pewne. Zespół Dzimierza z pewnością niejednokrotnie zapewni swym kibicom sporo emocji. Oby w większości były to emocji pozytywne.
Bilans bramek: 38:15
Średnia bramek strzelonych na jedno spotkanie: 2,53 bramki
Średnia bramek straconych na jedno spotkanie: 1,00 bramki
Mecze wygrane: 11. spotkań
Mecze zremisowane: 2. spotkania
Mecze przegrane: 2. spotkania
Procent zwycięstw: 73%
Procent remisów: 13%
Procent porażek: 13%
Strzelcy bramek dla LKS Dzimierz: Artur Kołodziej – 10. bramek; Robert Skiba – 8. bramek; Marcin Plura – 6. bramek; Szymon Nikel, Jarosław Lehman – obaj po 4. bramki; Piotr Szymczak – 2. bramki; Bartłomiej Kubica, Dawid Pędzich, Marcin Rybka, Dawid Sachs – wszyscy po 1. bramce
LKS Studzienna
Kibicom innych zespołów, oraz ich działaczom, na sam dźwięk nazwy LKS Studzienna jeżą się włosy na głowie oraz wzrasta ciśnienie. Wszystko za sprawą jednego z zawodników tego zespołu. Chodzi mianowicie o Łukasza Bawoła. Zawodnik ten występuje (a przynajmniej do tej pory występował – przyp. Red.) w dwóch klubach – LKS Studzienna, oraz czeskich Mikulovicach. Nie potrzeba wiele czasu, by znaleźć z zasobach internetu, na czeskich stronach relacje potwierdzające te występy. Mało tego. Gracz Studziennej zdobywa nawet bramki w czeskiej lidze. Podokręg nie widzi jednak w tym nic złego. Działacze tego gremium zapytani o całą tę sprawę udzielili jedynie ogólnikowej odpowiedzi (skan pisma dostępny w galerii – przyp. Red.). Póki co, w polskiej lidze nie istnieje przepis, pozwalający, tak jak w żużlu, na występy w kilku ligach. Mimo to szanowne gremium z Londzina wydaje się puszczać sprawę bokiem. Niedługo może się to jednak skończyć, gdyż kluby A klasowe zapowiedziały protest. Na razie nie poczyniły w tej sprawie kolejnego kroku, lecz na pewno nie oznacza to, że pozostawią tę sprawę bez echa. Wracamy jednak do statystycznego podsumowania dokonań ekipy z Urbana. Gracze Piotra Urbańczyka są drugim po Borucinie beniaminkiem, który po rundzie jesiennej znajduje się w czołówce A klasy. Początek sezonu był bardzo dobry. Trzy mecze i trzy zwycięstwa. Receptę na beniaminka znalazła dopiero ekipa Krzanowic, która w zakończonej rundzie także spisywała się nie najgorzej. Zespół z dzielnicy Raciborza w całej rundzie zdobyli trzydzieści dwa punkty. Dało im to miejsce trzecie. W swym ostatnim meczu w rundzie jesiennej, gracze Studziennej bez większych problemów pokonali LKS Tworków 5:0. Wiosna z całą pewnością dostarczy nam kolejnych emocji. A kto wie, może i w zimie mimo wszystko nie będziemy się nudzić?
Bilans bramkowy: 45:23
Średnia bramek strzelonych na jedno spotkanie: 3,00 (!) bramki
Średnia bramek straconych na jedno spotkanie: 1,53 bramki
Mecze wygrane: 10. spotkań
Mecze zremisowane: 2. spotkania
Mecze przegrane: 3. spotkania
Procent zwycięstw: 67%
Procent remisów: 13%
Procent porażek: 20%
źródło strzelców Naprzodu Borucin: naprzodborucin.futbolowo.pl
źródło strzelców LKS Dzimierz: lksdzimierz.futbolowo.pl
W kolejnej części „Kącika statystyka futbolu” przedstawimy dokonania zespołów z miejsc 4 – 6 A klasy.
Grzegorz Piszczan
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany