Rafako zjadło Ocice

Na pierwszą bramkę kibice Rafako czekali do piątej minuty. Wtedy to Dariusz Binek wykorzystał szkolny błąd Marka Klohska, który posłał lekką piłkę w poprzek boiska. Binek przejął ją głową na 20. metrze, wpadł w pole karne i sprytnym lobem posłał futbolówkę nad interweniującym Jackiem Herokiem. 12 minut później na prawym skrzydle urwał się Jerzy Halfar, z linii końcowej wycofał piłkę po ziemi do Tomasza Wicińskiego, który strzelił obok spojenia słupka z poprzeczką. Minutę później błąd przy rozgrywaniu piłki od linii obrony popełnił jeden z obrońców Rafako, piłkę przejął Krzysztof Grud, który strzelił w poprzedniej kolejce Gaszowicom hat-tricka, lecz tym razem dobra asekuracja pozostałych defensorów Rafako przeszkodziła mu w umieszczeniu piłki w siatce.

Po tej akcji z kontrą ruszyli gospodarze, a konkretnie Halfar, który znów okazał się za szybki dla obrońców Ocic i wstrzelił po ziemi piłkę w pole karne, gdzie przed okazją na podwyższenie wyniku stanął Roman Gołąbek, lecz piłkę spod nóg wyłuskali mu obrońcy. Trzy minuty później dobrze zapowiadającą się akcję Ocic przerwało jedno niedokładne podanie. Rafako wykorzystując ten błąd ruszyło z kontrą. W jego końcowej fazie, przed polem karnym, kapitalną wymianę piłki na krótkiej przestrzeni na jeden kontakt zaprezentował Wiciński z Grzegorzem Wojdą. Ten drugi w sytuacji sam na sam pokonał Heroka i było już 2:0. Nim przyjezdni ochłonęli po stracie drugiej bramki, zdążyli stracić trzecią. Grzegorz Wojda posłał prostopadłą piłkę między środkowych obrońców, a Gołąbek, stając oko w oko z bramkarzem, dopełnił formalności. W 30. minucie rozgrywający świetnie zawody Dariusz Binek minął w polu karnym obrońcę, lecz tym razem to bramkarz Ocic był górą. Rafako wciąż nękało obronę gości, która popełniała proste błędy. Był to sygnał dla trenera Handziuka, by na kwadrans przed końcem pierwszej odsłony gry wprowadzić zmiany i sam wszedł na boisko. Wiele to nie dało, ponieważ chwilę później dośrodkowanie z rzutu rożnego strzałem głową na bramkę zamienił Roman Gołąbek. Rozpędzonemu Rafako wciąż było mało. W 37. minucie akcja Wojda-Gołąbek-Halfar-Wojda przyniosła czwartą bramkę, lecz sędzia liniowy zasygnalizował pozycję spaloną i bramka nie została uznana.

Na drugą połowę piłkarze Rafako wyszli rozluźnieni, prowadząc 4:0. Spokojnie kontrolowali przebieg meczu, z kolei Ocice próbowały dostać się pod bramkę przeciwnika. Udało się to w 62. minucie. Krzysztof Grud po dośrodkowaniu z rzutu wolnego minął się z piłką, a stojący za jego plecami na piątym metrze Tomasz Klohsek został zablokowany. Trzy minuty później z linii pola karnego obrońcy Rafako nie potrafili wybić piłki, kopiąc nią wprost w nogi Michała Binka. Ta trafiła do Tomasza Klohska, który strzelił pierwszą bramkę dla Ocic. W odpowiedzi, dziesięć minut później, Jerzy Halfar, który zmienił prawe skrzydło na lewe, znów był za szybki dla obrońców Ocic, lecz jego podanie w pole karne zostało zablokowane, zaś strzał minął światło bramki. Co mu nie wyszło w 75. minucie, udało się w 78. Nieporadność obrońców Ocic przy wybijaniu piłki z bocznego sektora boiska wykorzystał Gołąbek, podał do nadbiegającego Halfara, który płaskim strzałem wewnętrzną częścią stopy pokonał Heroka. Rafako poszło za ciosem. Kolejne przejęcie piłki przez gospodarzy, szybka klepka przed polem karnym i Binek strzela drugą bramkę, po raz drugi lobując bramkarza przyjezdnych. W 85. Gołąbek wyskoczył najwyżej do dośrodkowania z rzutu rożnego, lecz jego strzał zatrzymał się na spojeniu bramki. Dwie minuty przed końcem spotkania Krzysztof Grud strzelił drugą bramkę dla Ocic, lecz sędzia odgwizdał jego pozycję spaloną.

Rafako wyszło z chęcią gry, ale też i z pomysłem na grę. W pierwszej połowie zdecydowanie przeważało, szybko stracona bramka przez gości spowodowała niepewność gry obrońców Ocic. Rafako imponowało grą z pierwszej piłki, w środku pola dobrze uzupełniali się Binek z Wojdą, szybkie skrzydła rozciągały obrońców, wymiana krótkich piłek na jeden kontakt przed polem karnym robiła wrażenie. Prostopadłe podania otwierały drogę do bramki Ocic. Zaskoczone tym Ocice długo nie potrafiły skutecznie ustawić swoich obrońców i dopiero wejście Handziuka poprawiło ich grę w obronie, lecz wtedy było już praktycznie po meczu. W drugiej połowie Rafako spokojnie kontrolowało przebieg meczu i poza jednym błędem przy bramce Klohska nie pozwalali swoim przeciwnikom na wiele. Rafako było zespołem lepszym, nieobecność zawieszonego za kartki Wojciecha Garbinioka nie przeszkodziła im w strzeleniu sześciu bramek i potwierdza, że jest silną ekipą, która będzie w stanie pokonać każdy zespół A klasy, mając zadatki, aby jako pierwszy zespół w tym sezonie odebrać punkty Gosławowi.

KS Rafako Racibórz- LKS Ocice Racibórz 6-1
Bramki: Dariusz Binek 5’ i 81’, Grzegorz Wojda 20’, Roman Gołąbek 22’ i 28’, Jerzy Halfar 78’- Tomasz Klohsek 65’

KS Rafako Racibórz- A. Staniek- S. Nowakowski, A. Kiciak, M. Węgrzyn- J. Halfar, S. Pytlik, G. Wojda, D. Binek, Sz. Posmyk- R. Gołąbek, T. Wiciński

LKS Ocice Racibórz- J. Herok- Sz. Szramowski, P. Jasny, S. Praszelik, M. Leks- M. Sromek, M. Klohsek, M. Szurgacz, P. Solich- K. Grud, T. Klohsek

Najlepszy zawodnik- Dariusz Binek- w środku pola pewny, wiedzący co zrobić z piłką. Walczący w obronie, przydatny w ataku, o czym świadczą dwie strzelone bramki. W jego grze widać, że piłka się go słucha, potrafi wybrać najlepsze rozwiązanie w danym momencie gry. Reżyser i ostoja, potrafiący kierować grą swojego zespołu.

Wojciech Maksymczak, trener Rafako Racibórz: w przerwie umówiłem się z zawodnikami, ze jak mamy już 4-0 to gramy spokojnie, nie ma sensu szarpać wyniku. Kontrolowaliśmy grę, z wyjątkiem bramki strzelonej przez Ocice. Mówiłem, że pierwsza piłkę należy wybijać do boku, bo każda następna to chaos. Ale wpadły też dla nas dwie bramki w drugiej połowie i ogólnie myślę, że zagraliśmy dobry mecz.

Marcin Handziuk, trener LKS Ocice Racibórz- moi zawodnicy trochę się przestraszyli. Na stoperze grał młody chłopak, który nie ma jeszcze 18 lat, ale w meczu z Gaszowicami zagrał rewelacyjnie i myślałem, że teraz też tak zagra. Niestety, popełnił błąd na początku spotkania, pojawiła się nerwowość i Rafako nas zjadło. W drugiej połowie było już lepiej dzięki zmianom. Dwaj zawodnicy mieli kontuzje, bali się o tym powiedzieć przed meczem, w przerwie to wyszło. Z drugiej strony Rafako nie wypracowało sobie żadnej bramki, wszystkie padły po naszych błędach.

Grzegorz Zuber