Ostre strzelanie w Krzyżanowicach
Hokejowym wynikiem zakończył się wczorajszy mecz o mistrzostwo V ligi pomiędzy LKS Krzyżanowice a rezerwami IV ligowej Przyszłości Rogów.
Rogów już w pierwszej minucie miał szansę na pokonanie bramkarza gospodarzy – Romana Bindacza. Po chwili po raz pierwszy składną zespołową akcje przeprowadzili gospodarze, jednak w ich grze brakowało skutecznego wykończenia. W 10. minucie meczu piłkarzom Krzyżanowic udało się przeprowadzić atak po prawej flance, gdzie piłkę w pole karne dośrodkowywał Michał Zieliński, ale jego podanie zostało wybite w ostatniej chwili przez obrońców Rogowa. Kilka minut po tej akcji, gościom udało się wywalczyć ich pierwszy rzut różny. Dośrodkowanie z tego kornera zostało pewnie zamienione na gola.
Był to mecz walki. Akcje przenosiły się pod bramki w mgnieniu oka. Już w 18. minucie zespół gospodarzy miał okazję do wyrównania, jednak główka zawodnika Krzyżanowic minęła słupek dosłownie o centymetry. Dwie minuty po akcji gospodarzy, wynik na tablicy świetlnej uległ zmianie, znów po stronie Rogowa. Po bardzo długim zagraniu ze środka pola, zawodnik gości, będąc na wysokości pola karnego, przyjął piłkę na pierś, po czym wpadł w pole karne i posłał piłkę po ziemi pod interweniującym Bindaczem.
Mimo utraty drugiej bramki gospodarze nie załamali się i już ich kolejna akcja mogła zakończyć się zdobyciem gola. Strzał zawodnika Krzyżanowic, mimo iż zmierzał pod poprzeczkę, został pewnie obroniony przez bramkarza Rogowa. Przyznany rzut różny nie przyniósł zagrożenia dla bramki gości.
W 29. minucie meczu, po kuriozalnej akcji, padła trzecia bramka dla zespołu przyjezdnych. Zawodnik gospodarzy próbując wybić piłkę głową, zrobił to tak nieodpowiedzialnie, że piłka wylądowała na nodze zawodnika Rogowa, a ten bez zastanowienia uderzył z woleja, zdobywając bramkę. Chociaż Krzyżanowice przegrywały już trzema bramkami, ich zawodnicy nie utracili wiary w sukces i rzucili się do zmasowanych ataków, co opłaciło się już w 35. minucie. Podczas zamieszania w polu karnym rogowian, zawodnik gospodarzy, leżąc na trawie, skierował piłkę pod poprzeczkę, tak jakby strzelał z przewrotki. Po tej akcji za niesportowe zachowanie żółty kartonik obejrzał jeden z graczy drużyny gości.
Pierwsza zdobyta w tym meczu bramka dodała zespołowi gospodarzy jeszcze większego animuszu. Ich kolejna akcja również przebiegała po prawym skrzydle, gdzie niepodzielnie królowali zawodnicy Krzyżanowic. Piłka po zagraniu w pole karne, została wycofana w okolice dwudziestego metra, gdzie znajdował się gracz Krzyżanowic, który bez zastanowienia huknął z pierwszej piłki. Bramkarz gości był tak zaskoczony, że jedynie odprowadził piłkę wzrokiem, która po uderzeniu w słupek wpadła do bramki. 2:3.
W 43. minucie Rogów mógł znów odskoczyć. Dzięki dobrej interwencji golkipera gospodarzy, goście otrzymali tylko rzut różny, z którego nic nie wyniknęło. Na kilka chwil przed gwizdkiem sędziego kończącym pierwszą połowę tego interesującego, a przede wszystkim obfitującego w bramki spotkania, gospodarze mieli szansę na wyrównanie. Strzał Michała Zielińskiego minął minimalnie bramkę.
Na drugą połowę zespoły wyszły w niezmienionych składach. Już w 46. minucie zespół Krzyżanowic miał okazję do zdobycia gola. Po faulu na wysokości około 25 metrów, sędzia podyktował rzut wolny. Strzał zawodnika gospodarzy pewnie zmierzał w samo okienko bramki, ale golkiper gości stanął na wysokości zadania, popisując się przy tym paradą jaką nie powstydziłby się żaden bramkarz Ekstraklasy. Co się odwlecze, to nie uciecze. Już dwie minuty później, akcję lewą stroną boiska zakończoną dośrodkowaniem w pole karne na gola pewnie zamienił zawodnik gospodarzy.
Chociaż początkowe fragmenty sobotniego spotkania nie napawały z pewnością optymizmem kibiców Krzyżanowic, jednak z trybun już tuż po zdobyciu wyrównującego gola dało się słyszeć opinie, że ten mecz można wygrać. Entuzjazm jednych inni studzili słowami: - gra się do ostatniego gwizdka. I mieli rację. W 56. minucie padł czwarty gol dla Rogowa. Wynik 3:4. Na szczęście w 58. minucie, piłkę zagraną na czystą pozycję pomiędzy obrońców gości, przejął zawodnik Krzyżanowic i mocnym strzałem po ziemi umieścił ją w siatce.
W 75. minucie Krzyżanowice znów opanował smutek. Po wejściu nakładką w okolicach pola karnego, sędzia podyktował rzut wolny pośredni. Piłka została miękko wrzucona w pole karne, gdzie doszedł do niej zawodnik Rogowa i bez problemu strzałem głową pokonał bramkarza gospodarzy.
Krzyżanowice atakowały, ale można było odnieść wrażenie, że ich celowniki mocno się rozregulowały. W 80. minucie jeden z zawodników gości dostał drugą żółtą kartkę i jego team musiał grać w dziesiątkę. Na zawodników Krzyżanowic podziałało to jak płachta na byka. Ostatnie minuty to ich ciągłe ataki. Mimo przewagi, bramkę udało się zdobyć dopiero w 90 minucie. Po kiksie bramkarza piłkę do pustej bramki wbił Lemiesz, ustalając wynik spotkania na 5:5.
LKS Krzyżanowice – KS Przyszłość Rogów II 5:5 (2:3)
LKS Krzyżanowice: R. Bindacz - W. Śliwa (46' A. Kuhn, 75' Ł. Wochnik), A. Śliwa, L. Ruszar, M. Kamczyk (80' R. Rybarz) - A. Jachimowicz, T. Lemiesz, K. Pientka, M. Zieliński - A. Dudacy, D. Klima.
KS Przyszłość Rogów II: Jastrzębowski – Swoboda, Jęczmionka, Glenc, Wodecki, Kania, Matuszek, Strączek, Szymiczek, Michna, Wieczorek
Grzegorz Piszczan
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany