Poważne problemy Kuźni Raciborskiej
Mimo iż już raz na naszym portalu zostało opisane zachowanie kibiców Kuźni Raciborskiej, ci nie rezygnują z awantur na trybunach. Tym razem do Podokręgu trafi pismo opisujące incydenty, jakie miały miejsce na ostatnim meczu ligowym.
Kiedy w relacji pt. W Kuźni poniżali gości opisaliśmy zachowanie kibiców Kuźni Raciborskiej, wiele osób twierdziło, że nie powinno się takich rzeczy opisywać, gdyż rzekomo wszędzie kibice mają w zwyczaju pić alkohol na stadionach, by następnie pod jego wpływem obrażać sędziów oraz piłkarzy drużyny przeciwnej. Tym razem nie skończyło się na wyzwiskach.
Do Podokręgu w ciągu najbliższych dni ma trafić pismo jednego z ostatnich przeciwników Kuźni, w którym zostaną opisane wydarzenia nazwane przez ten klub bandytyzmem oraz „zwykłą hamówą”. Klub ten chce pozostać jeszcze anonimowy nim pismo wpłynie do Podokręgu, lecz zapoznał nas z jego treścią, a jeden z działaczy opowiedział nam o wydarzeniach z tamtego spotkania.
Jak się okazuje, po raz kolejny to alkohol stał się przyczyna zaistniałych incydentów. Atmosfera pogarszała się z minuty na minutę. Kibice gospodarzy nie szczędzili wulgarnych wyzwisk gościom. Kulminacyjny moment nadszedł w 75. minucie. W starciu z napastnikiem Kuźni przy linii bocznej ucierpiał obrońca gości i upadł na murawę. Niemal natychmiast w jego stronę została rzucona z trybun puszka z piwem, która szczęśliwie spadła tuż obok niego.
Jak się okazało to nie był koniec. Z trybun w stronę gości poleciały także kamienie. Kiedy kierownik przyjezdnych zażądał od sędziego Grzegorza Gajdy opisania tego wszystkiego w protokole sędziowskim odmówił, twierdząc, że nie widział kto rzucił puszkę. Ostatecznie zgodził się napisać, że na boisko spadła puszka po piwie, co według działaczy pokrzywdzonego klubu jest nieprawdą, gdyż z puszki wyraźnie toczyła się piana. Po spotkaniu goście musieli szybko opuszczać obiekt Kuźni Raciborskiej by uciec od agresywnych kibiców.
Pokrzywdzony klub oczekuje od Podokręgu zdecydowanych kroków wobec Kuźni Raciborskiej, który w piśmie podkreśla, że podobne przejawy bandytyzmu są eliminowane na całym świecie, więc i dla nich, w B klasie, podobne sytuacje nie mogą mieć miejsca, zaznaczając także, że to nie pierwszy podobny incydent w Kuźni. Problem w tym, że Podokręg sam jest winien zaistniałej sytuacji. Sędziowie nie przestrzegają swoich obowiązków, w zakresie których leży dopilnowanie, by podczas spotkania goście byli bezpieczni. Wciąż na wielu boiskach nie widać porządkowych, a sprzedawanie alkoholu w bramie stadionu, jak to ma miejsce w Kuźni, jest nie tylko złamaniem zasad obiektu sportowego, ale także wykroczeniem prawnym. Jest także następstwem niedbałości Podokręgu, który nie ma pojęcia, co się dzieje na boiskach i nie instruuje swoich sędziów, aby zwracali uwagę na powyższe niedopatrzenia klubów. Bo skoro na boisko lecą puszki z piwem i kamienie, a klub musi niemal uciekać ze stadionu, to co będzie dalej? Podokręg musi zacząć naprawiać swoje zaniedbania, by takie sytuacje już nie miały miejsca.
Grzegorz Zuber
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany