Lekka atletyka. Kulisy rewelacyjnych biegów Dawida Żebrowskiego
Do tej pory w historii polskich płotków nie było takiej sytuacji, aby junior młodszy wystartował na Mistrzostwach Polski Juniorów i tam odniósł zdecydowane zwycięstwo. Po raz pierwszy dokonał tego zawodnik Victorii, uczeń raciborskiego SMS-u Dawid Żebrowski. O kulisach sukcesu opowiada jego trener, Karol Szynol.
Zaczynając swoją przygodę na wyższych płotkach (0,99 m) zaliczył w Toruniu na MPJ dwa bardzo udane biegi. Już w eliminacjach uzyskał najlepszy wynik 13,90 s, a w finale przy zbyt mocnym wietrze 2,8 m/sek znokautował rywali rezultatem 13,76 s. i zdobył … historyczny złoty medal! O szczegóły tych biegów, sposobie i metodach przygotowania do sezonu zapytaliśmy świetnego i uznanego szkoleniowca Karola Szynola.
NRac.: Jak to się robi, że kolejny Pana podopieczny tak świetnie biega?
K.Sz. W takich niezwykłych sytuacjach musi zagrać wiele czynników, które umożliwiają osiągnięcie wysokiej klasy wyników. Mówiąc skrótowo, w naszym przypadku, ale wcześniej również decyduje głowa zawodnika i trenera. Ja się znam na trenowaniu, a Dawid w sposób perfekcyjny wykonuje wszystkie zadania treningowe.
NRac.: Poproszę jednak trochę szczegółów?
K. Sz.: Pracuję z Dawidem już czwarty sezon, zdążyłem poznać jego możliwości i psychikę. Z kolei zawodnik dostosował się do mojej koncepcji szkolenia i wymagań. Dawid jest bardzo skoncentrowany na tym co robi, lubi każdy rodzaj treningu, od wytrzymałości poprzez trening siłowy skocznościowy i gibkościowy. Oczywiście najbardziej uwielbia trening z płotkami. Od dwóch sezonów stosuję w pracy z Dawidem i pozostałymi zawodnikami mojej grupy, trening funkcjonalny, ćwiczenia stabilizacyjne, izometryczne i szereg rozwiązań z trenażerami: obciążniki, taśmy trx, gumy i tzw sanki. Mam też trochę inne spojrzenie na technikę biegu płotkarskiego, niż wielu trenerów w kraju.. Oczywiście musi to wszystko tworzyć logiczną całość. Z tej pracy, którą wykonujemy wychodzi jego dynamika, coraz lepszy rytm płotkowy. Poprawiliśmy technikę pokonywania płotków, lepiej wygląda dobieg do pierwszego płotka. Ale jest jeszcze wiele do poprawienia.
NRac.: Wróćmy do jego rekordowych biegów, jak było w Baku i w Toruniu?
K. Sz.: W Baku jak wiadomo biegał na płotkach niskich - yardowych 91.4 m. W pierwszym biegu świetnie wystartował, idealnie pobiegł rytmowo i uzyskał 13,54 s., co jest nowym rekordem Polski, a jednocześnie został rekordzistą Europejskich Igrzysk Młodzieży. W finale było gorzej, trochę przesadził z rozgrzewką, a na dodatek starter puścił bieg mimo tego, iż wyraźnie zawodnik obok Dawida się ruszył. Mocno spóźnił start, no i rywale mu odjechali. Zdobył „tylko” brązowy medal a mogło być lepiej. Po Baku odczuwaliśmy pewien niedosyt. Zaczęliśmy się przymierzać do wysokich płotków i szukać szansy wyjazdu na Mistrzostwa Świata Juniorów. Pomysł był szalony, ale przy jego bardzo pozytywnym nastawieniu z każdym dniem bieganie było lepsze. Po miesiącu Dawid wystartował na płotkach juniorskich i uzyskał bardzo obiecujący wynik 14,10 s. Już wiedzieliśmy że nasza praca idzie w dobrym kierunku. Zdynamizowałem trening i liczyłem na to, iż w ostrej rywalizacji Dawida stać będzie na zbliżenie się do upragnionego minimum (13,85) - min IAAF jest słabsze 14,24 s.
NRac.: Jakie są za tym plany na najbliższą przyszłość i jakie ma szanse w Eugene?
K.SZ.: Krótki pobyt i dynamiczne treningi w Raciborzu do 8 lipca, wyjazd do Spały, pobranie sprzętu reprezentacyjnego, ślubowanie w PKOL-u i 10 lipca wyjazd do USA.
Tam szanse Dawida na sukces są niewielkie. Będzie się ścigał z chłopakami z Jamajki, USA i Europy o 2 lata starszymi na płotkach wyższych, które dopiero niedawno zaczął biegać. Wielkim sukcesem jest zakwalifikowanie się na światowy championat
NRac.: Dotarła do nas także inna radosna wiadomość, powołanie Dawida na 2. Olimpijskie Igrzyska Olimpijskie Młodzieży do Nankin w Chinach.
K. SZ.: Tak to prawda. W ostatniej chwili okazało się, iż znalazło się miejsce dla Dawida w reprezentacji Europy na te prestiżowe zawody. Tam szanse raciborzanina są dużo większe, gdyż startują zawodnicy do lat 17-tu, czyli rówieśników naszego zawodnika.
NRac.: Czy nie jest to zbyt duże obciążenie fizyczne, ale także i psychiczne, dla tak młodego organizmu?
K. Sz.: Rzeczywiście dużo szczęścia i obciążeń na raz, ale znając Dawida, który lubi takie ekstremalne wyzwania i jego ogólny bardzo dobry stan zdrowia, da sobie radę. Ja mu w tym pomogę. Jeśli można, chciałbym powiedzieć coś bardzo ważnego. Nie byłoby tych wszystkich sukcesów jakie do tej pory Dawid osiągnął, gdyby nie wspaniała atmosfera w domu. Tam wszystko jest podporządkowane planom treningowym i startowym. Mama Kasia ustala wraz z ojcem Robertem specjalną dietę i suplementy, ma zapewniony spokój i odpoczynek. To bardzo ważne.
NRac.: Będziemy zatem kibicować Dawidowi na tych światowych zawodach. Bardzo dziękuję za rozmowę.
K. Sz. Dziękuję.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany