Derby Raciborza dla Markowic
W rundzie jesiennej na swoim boisku lepsi okazali się piłkarze Płoni. W niedzielne popołudnie zespół Markowic zapowiadał rewanż i tak też się stało, choć Płonia osłabiona brakiem kilku czołowych piłkarzy radziła sobie całkiem dobrze.
W 5. minucie spotkania Marek Grela na prawej stronie ograł Mikołaja Tappera i zagrał po ziemi w pole karne, ale Dradrach z bliska nie trafił w bramkę. W 12. minucie Kucyniak skrzydłem wyprowadził piłkę i wycofał ją do tyłu. Minął się z nią obrońca gości, a nie pilnowany Damian Sroka spudłował. Pięć minut później rzut z autu z lewej strony boiska dla Płoni. Piłka przechodzi na drugą stronę i Marek Grela uderza mocno, ale dobrze broni Ryszard Jasny. W 21. minucie Piotr Żurawiec uderzył po ziemi zza pola karnego przy słupku, lecz ponownie Jasny nie dał się zaskoczyć.
Minutę później było już 1 – 0. Damian Sroka dostaje piłkę przed polem karnym, wbiega w szesnastkę, ogrywa Martina Apolonego i trafia do pustej bramki. Niecałe dziesięć minut później w polu karnym fauluje Bakaj. Z jedenastu metrów Jasny wychodzi zwycięsko w konfrontacji przeciwko Krzysztofowi Kaimowi. W 33’ minucie Kucyniak przedrylował Michała Bohonosa, później bramkarza i strzelił na 2 – 0.
Początek drugiej połowy to chęci strzelenia przez Płonię kontaktowego gola. Bliski szczęścia już w 48. minucie był Łukasz Niestrój, ale minimalnie chybił. W 55. minucie młody Kucyniak trafia w poprzeczkę po strzale z dystansu. W 58. minucie Jasny na linii dobrze broni mocny strzał piłkarza Płoni.
W 62. minucie Piotr Skaliński podwyższa na 3 – 0. Na lewej stronie piłkę rozgrywa Mateusz Fojcik z Kucyniakiem. Przy linii bocznej wycofana do tyłu trafia właśnie do Skalińskiego, który z pierwszej piłki strzela trzecią bramkę dla gospodarzy. Minutę później Fojcik wychodzi skrzydłem z piłką. Podaje do Skalińskiego, ten wzdłuż linii pola karnego do Remigiusza Fojcika, który został uprzedzony przez Apolonego. W 65. minucie Marek Grela w indywidualnej akcji schodzi ze skrzydła do środka i podaje do Niestroja, który trafia w słupek. W 67. minucie nastąpiła oryginalna zmiana w zespole gospodarzy. W miejsce Piotra Skalińskiego wszedł Rafał Malon, rezerwowy golkiper Markowic. Podstawowy bramkarz, Ryszard Jasny, wszedł do ataku. W 69’. Minucie Niestrój wykorzystał błąd Adama Jasity, który pod nogą przepuścił kozłująca piłkę. Napastnik gości mimo to nie był w stanie pokonać Malona z pięciu metrów.
W 76. minucie Niestrój strzela w długi róg, piłka odbija się od słupka i wpada dostatki. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry po rzucie rożnym na bramkę mocno uderzył Michał Bohonos. Malon odbił piłkę do boku, ale wobec dobitki Piotra Żurawca był bezradny.
Mecz spokojny, toczył się w średnim tempie, bez żadnych ostrych spięć. Mocno przegrupowywany zespół Wichru grał tak, jak potrafił. Wielu piłkarzy w tym meczu musiało pełnić funkcje, które na co dzień nie są ich zadaniami na boisku. Zespół Markowic przeplatał dobre okresy gry ze słabszymi. Kilka akcji wychodziło mu dobrze, ale innym razem zdarzały się błędy, czy to indywidualne, czy w ustawieniu. Gra napędzana była bokami, często na jeden kontakt. Gdyby Łukasz Niestrój w kilku sytuacjach zachował się jak rasowy napastnik, a Kaim trafił z rzutu karnego, kto wie, jak wyglądałby ten mecz. Mimo to w ostatnich dniach Markowice prezentują dobrą formę, więc zespół ten wygrywa.
LKS 07 Markowice 3 – 2 LKS Wicher Płonia
Bramki: Damian Sroka 22’, Dawid Kucyniak 33’, Piotr Skaliński 62’ – Łukasz Niestrój 76’, Piotr Żurawiec 90+2’
LKS 07 Markowice: Ryszard Jasny – Marek Bakaj, Norbert Urbanek, Marcin Bednarz, Ariel Franica, Mikołaj Tapper (60’ Adam Jasita), Mateusz Fojcik, Sylwester Bobrzik, Dawid Kucyniak, Piotr Skaliński (67’ Rafał Malon), Damian Sroka (60’ Remigiusz Fojcik)
LKS Wicher Płonia: Martin Apolony – Krzysztof Kaim, Paweł Koch, Roman Wochnik, Michał Bohonos, Marek Grela, Damian Dradrach (46’ Tekiel), Łukasz Rusek (75’ Andrzej Zawadzki), Ireneusz Bernat (84’ Tomasz Rogalski), Dziwoki (46’ Łukasz Niestrój), Piotr Żurawiec
Mirosław Cuber, trener LKS Wicher Płonia – mecz był spokojny, chociaż gdybym miał wszystkich zawodników od początku i też tych, którzy dziś nie mogli zagrać to myślę, że zawalczylibyśmy tu bardziej. Mimo to nie mogę narzekać na mój zespół, który zagrał tu na tyle, na ile potrafił. Szkoda tej nieskuteczności, ale jesteśmy spokojni. Mamy 33 punkty na koncie, więc już nic nam nie grozi.
Grzegorz Zuber
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany