Jedna piękna bramka to za mało
W czwartoligowych derbach podokręgu Racibórz lepsza okazała się Przyszłość Rogów. Licznie zgromadzeni kibice na brak walki i ostrych pojedynków narzekać nie mogli.
Wielka wola walki i zaangażowanie z obu stron, szybka gra z wysokim pressingiem wymuszała błędy na zawodnikach obu drużyn. Niestety ciarki przeszły wszystkich kiedy w 14 minucie Grzegorz Styczeń został przypadkowo kopnięty w głowę przez kolegę z drużyny i na noszach opuścił boisko. Niestety doznał wstrząśnienia mózgu i karetką został odwieziony do szpitala.
Ostatecznie KP Unia Racibórz przegrała z KS Przyszłość Rogów 1:2 remisując do przerwy 1:1. Druga bramka dla drużyny gości padła zaledwie pięć minut po wznowienu gry w drugiej części meczu. Powtórzyła się zatem sytuacja często oglądana w poprzednim sezonie, kiedy to piłkarze Unii mieli poważny problem z "wejściem w mecz" bezpośrednio po wznowieniu gry. Szczęśliwym strzelcem zwycięskiego gola dla Rogowa był Krzysztof Błędowski. Niepilnowany skrajny prawy pomocnik gości przejął piłkę w okolicy 20 metra i po zwodzie do środka pola oddał precyzyny strzał w krótki róg bramki Szymona Kubowa.
Obie drużyny rozpoczęły mecz bardzo chaotycznie, gra była często przerywana przez sędziego Piotra Bieleckiego na skutek wielu przewinień popełnianych przez oba zespoły. Płynnej gry nie ułatwiała również nierówna płyta boiska, a piłka wyczyniała dziwne harce. Po jednym z odbić we własnym polu karnym trafiła w rękę Edwarda Kowalczyka, ale podobnie jak w kilku wcześniejszych takich sytuacjach sędzia nie przerwał gry słusznie oceniając sytuację jako zupełnie przypadkową.
Wynik meczu w 20 minucie otworzył Kamil Szałkowski, który wysokczył zza pleców obrońców i głową skierował piłkę do siatki bramkarza Grzegorza Tomali po świetnym dośrodkowaniu Mirosława Pniewskiego. Bardzo widowiskowa bramka nie pomogła jednak w zdobyciu punktów w tym meczu. Wyrównanie padło zaledwie po kilkudziesięciu sekundach, ale jak później potwierdziła powtórka oglądnięta na kamerze w tym przypadku sędzia boczny Bartosz Widera nie dostrzegł ewidentnej pozycji spalonej strzelca Pawła Wieczorka. Zbyt gwałtowny protest żółtą kartką okupił kapitan drużyny gospodarzy Edward Kowalczyk. Unia miała jeszcze szansę na wyrównanie ale piłka po zagraniu głową Mirosława Pniewskiego przeleciała minimalnie nad poprzeczką.
- Mamy problem z utrzymaniem się przy piłce w środku pola i stwarzaniem bezpośredniego zagrożenia pod bramką przeciwnika. Wydaje się, że grając pod presją wyniku zawodnicy boją się straty piłki w pojedynkach "jeden na jeden", chociaż wszyscy wiedzą, że żeby zdobywać gole trzeba brać na siebie odpowiedzialność i starać się kończyć akcję strzałem na bramkę. Nie udaje nam się unikać prostych błędów w grze obronnej szczególnie w kryciu, co było widoczne przy stracie drugiej bramki. Przy zawodniku z Rogowa w momencie przyjęcia piłki zabrakło naszego pomocnika bądź obrońcy, chwilę potem było za późno i straciliśmy gola. Uważam, że w tej lidze każdy może wygrać z każdym więc będziemy walczyć do końca - po meczu powiedział trener Bernard Sławik.
RTP Unia Racibórz: Szymon Kubów, Mirosław Pniewski (od 76 min. Grzegorz Gawron), Piotr Sławik, Tomasz Wardęga, Edward Kowalczyk, Łukasz Haras (od 72 min. Marcin Rusin), Łukasz Zejdler, Patryk Podstawka, Jarosław Rachwalski (od 61 min. Dawid Fryt), Kamil Szałkowski (od 72. min Adam Kiełtyka), Mariusz Frydryk. Trener Bernard Sławik.
PiK
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany