Kolejne 3 punkty RAFAKO
W słoneczne niedzielne popołudnie, punktualnie o 17, sędzia Dariusz Kowacz rozpoczął spotkanie pomiędzy LKS Naprzód 46 Zawada a raciborskim KS Rafako. Spotkanie nazwano meczem na szczycie. Goście dopingowani byli przez dużą liczbę kibiców z Raciborza, w większości płci pięknej.
Drużyna gospodarzy ruszyła do ataku natychmiast po pierwszy gwizdku sędziego Dariusza Kowacza. Już w 2. minucie napastnicy Zawady postanowili przetestować golkipera Rafako. Rafał Koczwara pewnie obronił strzał gospodarza. Chwilę później gospodarze wypracowali kolejną dogodną sytuację, lecz strzał po dośrodkowaniu z rzutu rożnego minął bramkę gości.
Te dwie sytuacje sprawiły, iż zawodnicy Rafako obudzili się, i śmielej ruszyli do ataku. Po chwili wypracowali swą pierwszą idealną sytuację. Dośrodkowanie z rzutu rożnego trafiło wprost na głowę Wojciecha Grabinioka, lecz na szczęście dla Zawady ich bramkarz stanął na wysokości zadania i obronił strzał kapitana raciborskiej jedenastki.
Zawodnicy gospodarzy usilnie próbowali zagrozić bramce Rafała Koczwary, lecz ich akcje były skutecznie kasowane przez defensywę Rafako. Co nie wychodziło Zawadzie raciborzanie mieli opanowane do perfekcji. Długą piłkę ze środkowej strefy boiska otrzymał Wojciech Grabiniok i bez przyjęcia uderzył w kierunku dalszego słupka bramki gospodarzy. Piłka minimalnie minęła bramkę. Była to druga w przeciągu pięciu minut sytuacja gości, a jak mówi stare przysłowie – Do trzech razy sztuka. Gracze Rafako udowodnili to w 12. minucie, kiedy kolejne doskonałe podanie z linii środkowej powędrowało tym razem do Jerzego Halfara, który uciekł prawą flanką boiska, następnie dośrodkował w taki sposób, że piłka trafiła w plecy gracza Zawady i wpadła do siatki. 0:1.
17 minuta. Zawodnikom gospodarzy udało się dostać pod bramkę Rafako, po czym piłka trafiła do niepilnowanego zawodnika miejscowych, który mimo tego, iż znajdował się na 16 metrze i mógł spokojnie pokonać Rafała Koczwarę, podał mu piłkę.
W 22. minucie przed szansą powiększenia prowadzenia stanęli zawodnicy gości. Wywalczyli rzut rożny, z którego dośrodkowanie trafiło prosto na nogę Jerzego Halfara, ten bez zastanowienia uderzył z woleja. Piłka zmierzała pewnie do siatki bramki gospodarzy, i gdyby nie wybicie głową przez jednego z graczy Zawady, trafiłaby dokładnie pod poprzeczkę. Od tego momentu meczu gra toczyła się w większości w środkowej strefie boiska.
Dopiero w 39. minucie Zawada wywalczyła rzut wolny w odległości około 20 metrów od bramki Rafako. Niestety piłka została tak dośrodkowana, że minęła wszystkich zawodników w polu karnym, po czym została przejęta przez graczy gości. Mimo dobrej gry zawodników Rafako, ich trener cały czas udzielał wskazówek, jednym słowem żył przy linii.
W 43. minucie po składnej akcji zespołowej akcji, zespół przyjezdnych powiększył prowadzenie. Prawą stroną boiska uciekł Jerzy Halfar, po czym wycofał piłkę przed pole karne Zawady. Tam do piłki doszedł Wojciech Grabiniok – „Magik”, który silnym strzałem pokonał Jarosława Tokarczyka, golkipera Zawady. Niedługo po tej akcji sędzia Dariusz Kowacz zaprosił oba zespoły na zasłużoną przerwę. Gra raciborskiej jedenastki w pierwszej połowie z pewnością napawała optymizmem licznie zgromadzonych kibiców Rafako.
Po piętnastu minutach odpoczynku, oba zespoły pojawiły się na murawie. Jako pierwsi dogodną sytuację wypracowali gracze gości. Po raz kolejny prawą stroną, co już stało się niemal tradycją uciekł Jerzy Halfar, zagrał do środka do nabiegającego Grzegorza Wojdy, a ten silnym strzałem przetestował bramkarza Zawady. Jarosław Tokarczyk musiał naciągnąć się niemal jak struna aby obronić ten strzał. Kilka chwil później przed szansą na zdobycie gola stanął Marcin Pawlisz. Niestety dla drużyny gości ich gracz przegrał pojedynek z bramkarzem gospodarzy.
W 60 minucie meczu Rafako po raz kolejny zagroziło bramce Zawady. W trakcie walki o piłkę Roman Gołąbek zderzył się z bramkarzem gospodarzy. Chwilę później przed szansą powiększenia prowadzenia po raz kolejny stanął kapitan raciborskiej jedenastki, Wojciech Grabiniok. Niestety jego strzał w kierunku dalszego słupka bramki Jarosława Tokarczyka okazał się niecelny. Trener Rafako, oceniając decyzję strzelca użył słów: - Wojtek, szkoda tego!
Zespół Zawady od 65. minuty usilnie próbował zdobyć bramkę kontaktową. Niestety ich gra pozostawiała wiele do życzenia. Większość ataków drużyny miejscowej przerywane było przez formację obronną Rafako, a pozostałe przez graczy Zawady – niecelnymi strzałami.
W 79. minucie po raz kolejny przed doskonałą okazją stanęli gracze gości. Dośrodkowanie Wojciecha Grabinioka trafiło do jego kolegi z formacji ataku, a ten przegrał pojedynek z golkiperem gospodarzy. Sześć minut później swą okazję otrzymali gracze Zawady. Gracz miejscowych otrzymał piłkę w polu karnym Rafako, i mimo tego, iż nie był pilnowany podał prosto w ręce Rafała Koczwary.
Chociaż w drugich 45. minutach oba zespoły wypracowały wiele dogodnych sytuacji do zdobycia bramki, to wynik ustalony do przerwy nie uległ zmianie. Równo po 90. minutach sędzia Dariusz Kowacz użył swego gwizdka po raz ostatni. Rafako zdobywając kolejne 3 punkty udowodniło, iż jest murowanym kandydatem do awansu. Jako ciekawostkę można podać, ze raciborski zespół nie stracił jeszcze w tym sezonie gola, zdobywając 8. bramek.
Protokół pomeczowy:
LKS Naprzód 46 Zawada (Wodzisław Śląski) – KS Rafako Racibórz 0:2 (0:2)
0:1 12’ Samobójcza
0:2 43’ Wojciech Grabiniok (As. Jerzy Halfar)
Składy:
LKS Naprzód 46 Zawada:
Jarosław Tokarczyk – Zbigniew Poloczek, Tomasz Belta, Artur Jendrysik, Wojciech Klimek, Tomasz Karkoszka, Radosław Strączek, Dawid Dąbek, Adrian Pietraszewki, Jacek Bałuszyński, Tomasz Palęga
Rezerwa: Bartosz Byczek, Piotr Jęczmionka, Mirosław Stolorz TRENER: Robert Tkocz
KS Rafako Racibórz:
Rafał Koczwara – Grzegorz Baran, Damian Sergiel, Tomasz Wojciechowski, Jerzy Halfar, Tomasz Wiciński, Sławomir Pytlik, Łukasz Sombrowski, Wojciech Grabiniok, Marcin Pawlisz,
Rezerwa: Artur Staniek, Wojciech Skopiński, Roman Gołąbek, Sebastian Nowakowski, Paweł Kołpiński, Paweł Leśnikowski, Arkadiusz Górszczyk TRENER: Wojciech Maksymczak Kierownik drużyny: Dariusz Czerner
Grzegorz Piszczan
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany